Test jachtu TES 32 Dreamer - TES luksusowy marzyciel
Bez trudu można rozpoznać jachty zaprojektowane przez Tomasza Siwika, choćby po wysokiej wolnej burcie, która w krótkim TES-ie Master 550 osiągnęła granicę estetycznej przyzwoitości. Dreamera, mimo podobieństwa do poprzednich TES-ów, nie od razu da się rozszyfrować. I gdyby nie gruszka dziobowa, niewielu dałoby się przekonać, że to też TES.
Sylwetka jachtu oryginalnie prezentuje się na rysunku ofertowym zamieszczonym w pierwszej prezentacji jachtu opublikowanej w majowych "Żaglach" 2002. Podwyższenie burty w okolicy rufy świetnie zamaskowane jako pseudobulaj nie razi, a nawet dodaje dynamiki jachtowi, obniżając optycznie bardzo wysoką w sumie wolną burtę. Motorówkowy design podkreśla spoiler na rufie i owiewka zejściówki.
Że jest to jednak nadal TES, poświadcza wysoki kadłub jachtu o dużej szerokości linii wodnej, z pionowymi niemal burtami i wspomnianą gruszką dziobową. Trudno logicznie uzasadnić korzyści z jej zastosowania. Już przed 40 laty eksperymenty słynnego holenderskiego konstruktora Van der Stadta udowodniły, że gruszka nic nie daje w przypadku jachtu poruszającego się - w odróżnieniu od tankowców, u których służy do tłumienia fali dziobowej - z dużymi względnymi prędkościami (duże liczby Froude'a). Trudno powiedzieć, co przekonuje konstruktora do gruszki (być może ma jakieś tajne o niej informacje). Można się tylko domyślać, że chodziło mu o przedłużenie linii wodnej i zarazem zachowanie nawisu dziobowego. Równie nie przekonująco wygląda gruszka pod względem użytkowym: łatwo zawadzić czymś, co pod wodą wystaje przed dziobem. Co do estetyki zaś - to rzecz gustu, żeby nie powiedzieć "wiary", podobnie jak stylistyka jachtu. Jednym się zdecydowanie podoba, inni ją równie stanowczo kontestują.
Konstrukcja Dreamera nie odbiega od podobnych jachtów turystycznych. Kadłub z monolitycznego laminatu poliestrowo-szklanego o zróżnicowanej grubości (od 3 kg masy zbrojenia na metr kwadratowy na burtach do prawie 5 kg w okolicach balastu na dnie) wraz z ze wzmocnieniami i zabudową wnętrza daje gwarancję odpowiedniej sztywności całej konstrukcji. Pokład o konstrukcji przekładkowej na rdzeniu z pianki Herex o grubości 12 milimetrów nie ugina się ani o milimetr pod ciężarem, dość licznej przecież załogi. W wersji balastowo-mieczowej, którą testowaliśmy, Dreamer ma niewielkie zanurzenie, jednak by nie pozbawić go tego atutu, wymagana jest podnoszona płetwa sterowa chroniona niewielkim skegiem. Jej fał wychodzi przez rurę trzonu sterowego. Miecz obrotowy z płyty stalowej da się podnieść za pomocą kabestanu. Skrzynkę mieczową w kabinie obniżono do normalnego poziomu stołu, a to dzięki płytkiemu falszkilowi mieszczącemu większość z ponad tony ołowiu stanowiącego balast wewnętrzny. Dodajmy jeszcze, że laminat, a zwłaszcza jego zewnętrzna warstwa - żelkot - został wykonany bez zastrzeżeń.
Pokład,
dzięki ukształtowaniu nadbudówki, można od dziobu do rufy wykorzystać całkowicie jako solarium lub jako pokład spacerowy. Powierzchnie przeciwślizgowe (również zmoczone) przechodzą dobrze test skuteczności. Wysoka wolna burta w okolicach kokpitu, pozwalająca na jego zagłębienie, osłania go znakomicie od wiatru, tworząc również wysokie oparcia pod plecy załogi. W kokpicie umieszczono gniazdo do montażu stolika.
W lewoburtowej bakiście można zamontować na przykład lodówkę, ogrzewacz wnętrza lub nagrzewnicę wody, a w bakistach rufowych elementy systemu sterowania hydraulicznego kołem sterowym i butle z gazem. Przy czym nic nie ogranicza niezbędnej w trakcie manewrów widoczności do przodu z wysoko umieszczonego stanowiska sternika. Siedzenia na półpokładach natomiast, jakkolwiek wygodne, to jednak o ograniczonej powierzchni, a to ze względu na ich ostry spadek w kierunku rufy. Kokpit, jak przystało na jacht mazurski, otwarty od strony rufy. Ułatwia to dostęp do wody, jak i komunikację z pomostem, gdy staje się doń rufą.
Osprzęt pokładowy,
typowy dla tej wielkości jachtów, powiększono o mocno wysunięty przed dziób pomost-bukszpryt, służący do wejścia na pomost i z powrotem. Urządzenie do kładzenia masztu wygląda solidnie, odpowiednio do jego ciężaru i długości. Z solidnością rozbudowanej pięty masztu chyba jednak przesadzono, inwestując w nią o parę kilo drogocennej "kwasówki" za dużo. Projektant przewiduje różne systemy wybierania grota. Na testowanym egzemplarzu zainstalowano klasyczny system z talią w kokpicie. Wbrew temu, co pisze konstruktor, jednoczesne sterowanie i wybieranie szotów grota może zmusić do niepożądanej podczas sterowania gimnastyki. Dreamer to jednak jacht dla większej niż jednoosobowa załogi, zawsze więc można liczyć na pomocną parę rąk. Wszystkie linki fałów i regulacji sprowadzono do kokpitu, pomysłowo rozwiązując związany z nimi problem: przykryto je osłoną tak, by nie wystawały nad pokład. Zaczepienie o nie grozi bowiem członkom załogi wywrotką!
Takielunek
Dreamera nie odbiega od typowego dla jachtów tej wielkości. Możliwe są oczywiście różne powierzchnie żagli, lecz w ramach konwencjonalnego takielunku "wysokoułamkowego", typu 8/9, a więc prawie topowego. Maszty także muszą mieć różną wysokość. W testowanym egzemplarzu zrzucanie i stawianie grota ułatwia zastosowanie pełzaczy, lazy jacków, listew pełnej długości oraz zamykanego na suwak pokrowca kieszeni na bomie. Dzięki rolerowi foka stawianego na sztywnym sztagu sprawnie i szybko zwija się ten żagiel lub refuje go.
Wnętrze,
najważniejsze w jachcie do turystyki i czarteru, to mocna strona tego jachtu, tak pod względem jego pojemności, wyposażenia, jak i wykonania. Sześć osób może bez wchodzenia sobie w paradę spokojnie przeżyć w komfortowych warunkach przynajmniej wielotygodniowy rejs po śródlądziu lub dwutygodniowy po morzu w 3 oddzielnych kabinach, mając do dyspozycji kabinę sanitarną z WC, umywalką i prysznicem, kambuz z kuchenką i lodówką. Wszystko wykończone w ciemnym mahoniu jak na jacht luksusowy przystało. Pomiary koi potwierdziły ich ergonomiczne wymiary. Wysokość w kabinie pozwala na przebywanie w kapeluszu nawet w pobliżu grodzi oddzielającej mesę od kabiny dziobowej, co zawdzięcza się zarówno długości jachtu, jak i wysokości jego wolnej burty. Szesnastokonny silnik, umieszczony standardowo pod kokpitem, nie drga i nie zagłusza rozmów w mesie - nawet podczas pracy na wyższych obrotach.
Pod silnikiem i na żaglach jacht sprawuje się poprawnie. Tylko laicy mogliby od tak ciężkiego jachtu oczekiwać żeglowania w ślizgu. Prędkości uzyskiwane przy niewielkiej sile wiatru (w podmuchach nieco powyżej 3B) nie przynoszą jednak wstydu konstruktorowi i budowniczemu. Jacht zdecydowanie lubi silniejszy wiatr, gdyż jest ciężki i mocno dobalastowany i dzięki temu bardzo stateczny. Ekipie z trudem udało się go przechylić o 90 stopni. Siła momentu prostującego sprowadzona do topu masztu osiągnęła imponującą wartość Ð prawie 65 kg!
Do sterowania kołem sterowym ze wspomaganiem hydraulicznym nie dającym żadnych reakcji zwrotnych od płetwy trzeba się przyzwyczaić. Jak na swą masę jacht jednak reaguje dość szybko na ster. Nie ma problemów z wykonaniem zwrotów, przynajmniej przy tym wietrze. Dryfu także nie daje się odczuć. Trudno powiedzieć, co by się w zachowaniu jachtu zmieniło, powiedzmy przy 5B. Zapewne dałaby o sobie znać wysoka wolna burta, nie sprzyjająca ostrej żegludze na wiatr i małemu dryfowi. Wszelako Ð przy warunkach, jakie panowały na Zalewie Zegrzyński Ð jacht żeglował ostro do wiatru i z minimalnym dryfem.
Żagle obsługuje się łatwo, co szczególnie ważne, gdy potencjalny armator i jego załoga nie może pochwalić się długim stażem żeglarskim.
Prędkości na silniku także w granicach normy, a nawet nieco powyżej średniej.
Podsumowanie: Abstrahując od wzbudzającej kontrowersje, lecz na pewno interesującej stylistyki, TES 32 Dreamer to konstrukcja mogąca się naprawdę podobać, a zwłaszcza żeglarzom ceniącym tę dozę luksusu, jaka wynika nie tylko z wielkości i pojemności wnętrza jachtu, ale także i z bogatego wyposażenia.
Dane techniczne TES 32 Dreamer
Rok budowy: 2002
Długość całkowita 8,88 m
Długość kadłuba 8,88 m
Szerokość maksymalna 2,95 m
Zanurzenie 0,46/1,65 m
Wyporność 4 t
Masa 3,5 t
Pow. żagli 30 Ð 34 m2
Grot 18,5 Ð 21 m2
Fok 11,5 Ð 13 m2
Genua 16,6 Ð 19,0 m2
Genaker 40 m2
Silnik 10 Ð 21 KM
Załoga maks. 8 osób
Wysokość masztu nad wodą 12,5 m
Konstr. Tomasz Siwik,
prod. TES-YACHT, www.tes-yacht.pl,
e-mail: [email protected],
tel.: (0-22)783-73-77,
cena: 165 tys. zł
Co nam się podobało
- oryginalny design
- jakość wykonania laminatu
- przestronność wnętrza
- stateczność jachtu
- schowanie linek fałów i regulacji biegnących od pięty masztu
Co nam się nie podobało
- mało estetyczny, nadmiernie rozbudowany przegub pięty masztu
- nie przekonywająca "gruszka dziobowa"
Ekipa testowa:
Jerzy Kubaszewski,
Jerzy Pieśniewski,
Krzysztof Czapkiewicz,
Tomasz Siwik
Imponująca jest stateczność Dreamera przy dużych kątach przechyłu
Bardzo rozbudowane okucie pięty masztu, chyba za dużo "kwasówki"
Dzięki długiemu trapezowi - bukszprytowi łatwo wchodzi się od dziobu
Wygodne, profilowane siedzisko dla sternika sprawia, że prowadzenie jachtu jest przyjemne. Talia grota przymocowana konwencjonalnie do podłogi kokpitu
Kuk przed kambuzem może usiąść na składanym do skrzynki siedzisku
Kambuz ze wszystkimi szykanami zabudowy, jak reszta - w mahoniu
Silnik na fundamencie również z laminatu poliestrowo-szklanego
Pomieszczenie WC wykonane jako jeden moduł z laminatu poliestrowo--szklanego
"Centrala" jachtu nad pełnowymiarowym stoliczkiem nawigacyjnym