Test jachtu Pegaz 800 - Komfort na 8 metrach

2008-06-23 14:31 Jerzy Pieśniewski
Pegaz 800
Autor: archiwum Żagli Pegaz 800

Pegaz 800 ma dwóch ojców: Adama (ojca) i Michała (syna) Orychów, a swój pierwszy sukces odnotował na wystawie "Jachty Europy 2002", wygrywając plebiscyt publiczności. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że znaczny w tym udział miał wykonawca jachtu.

Już na pierwszy rzut oka ma się pewność, że mimo zupełnie innego niż w poprzednich konstrukcjach kadłuba może to być tylko Pegaz narysowany przez Adama Orycha. Projektanta zdradza ta sama, żeby nie powiedzieć identyczna co w poprzednich, większych, 9-metrowych i mniejszych, 7-metrowych pegazach, stylistyka pokładu z backdeckiem i nadbudówką ukształtowaną "w gwizdek", czyli płynnie przechodzącą w pokład.

Sylwetka jachtu
a zwłaszcza stylistyka pokładu, tak charakterystyczna dla dotychczasowych konstrukcji Adama Orycha może się podobać lub nie (publiczności "Jachty Europy 2002" się podobała), lecz z pewnością gwarantuje spełnienie wszystkich funkcji "hotelowych". Wysoka wolna burta, backdeck (podwyższenie wolnej burty), duża względna szerokość i długa nadbudówka decydują o ogromnej pojemności wnętrza tego 8-metrowego jachtu. Mieści się w nim to wszystko, co w znacznie większych jachtach. Na dodatek w porównaniu z poprzednimi konstrukcjami (z wyjątkiem pierwszego 6-metrowego pegaza) jest niezwykle szybki. Dowodzi tego choćby regularne wygrywanie regat organizowanych przez Warszawskie Stowarzyszenie Żeglarskie.
Kadłub o dość szerokiej linii wodnej, zapewniającej odpowiednią stateczność początkową, został jednak w swej części podwodnej tak ukształtowany, że mimo dużej wyporności (około 2,8 tony) zredukowane zostały opory, zwłaszcza tarcia.

Pokład
także nieco zmieniono w stosunku do poprzednich pegazów. Przede wszystkim kokpit jest otwarty od strony pawęży. Wskazuje to wyraźnie na zaprojektowanie jachtu pod kątem żeglugi "mazurskiej", ogólnie śródlądowej i przybrzeżnej. Jacht - jak zakładają konstruktorzy - można jednak budować także w wersji morskiej z płetwą balastową. Komunikacja między pokładem dziobowym i kokpitem odbywa się bez przeszkód. Półpokłady są odpowiednio szerokie, można też spacerować po niezbyt wyoblonym dachu nadbudówki. Powierzchnie przeciwślizgowe na żelkocie, nawet mokre, trzymają bez zastrzeżeń. Dwa otwierane świetliki w kabinie dziobowej i mesie zapewniają zarówno oświetlenie, jak i, po uchyleniu, wentylację wnętrza. Bakisty w kokpicie przeszły pozytywnie "próbę wiadra". W testowanym egzemplarzu zainstalowano prysznic wodą zaburtową z końcówką chowaną w części rufowej. Dzięki niemu pokład myje się i spłukuje błyskawicznie.

Wnętrze
testowanego przez nas egzemplarza jachtu zabudowano niezwykle bogato drewnem i sklejką mahoniową, z dużą dbałością o szczegóły i wykończenia. Trudno znaleźć jakieś niedoróbki czy niedokładności. Robota szkutnicza - bez zastrzeżeń! Dużo też w mesie detali i gadżetów przyczyniających się do podkreślenia żeglarskiej atmosfery. Konwencjonalne rozplanowanie wnętrza trudno uznać za wadę. W tej wielkości jachcie to raczej zaleta pozwalająca na powiększenie powierzchni komunikacyjnej. Tylko kabinę rufową, z podwójną koją pod kokpitem, odseparowano od mesy. Dziobowa, też z podwójną koją, nie ma drzwi. To sprawia, że jacht wydaje się większy. Wymiary koi spełniają ergonomiczne wymagania. Wysokość w kabinie także zgadza się z tym, co podaje konstruktor: 1,90 m przy zejściówce i nie mniej niż 1,80 m przy grodzi dziobowej. Do silnika umieszczonego pod kokpitem jak zwykle zajrzeć można przez uchylenie stopni zejściówki. W kambuzie jest wszystko, co potrzebne w turystyce: kuchenka, zlewozmywak z ciepłą wodą, lodówka.

Ożaglowanie i takielunek
typu "7/8" dobrze się sprawdza w jachtach tej wielkości i przeznaczenia. Dość wysoki maszt (nawet 11 m w wersji śródlądowej) o solidnym profilu, z jedną parą salingów, można złożyć i postawić za pomocą talii i kabestanu. Podczas tej operacji dodatkowe krótkie wanty zapobiegają jego przechyłom. To skuteczne, choć już typowe rozwiązanie w jachtach śródlądowych. Nowoczesny podział ożaglowania z fokiem o niewielkim pokryciu na grota zaproponowany przez konstruktorów nie dokładnie zgadzał się z tym, na czym żeglowano w trakcie testu. Niezbyt dobrze skrojona genua, jaką dysponowaliśmy, wydaje się przeszkadzać w ostrzejszej żegludze na wiatr, potęgując przy tym dryf. Projekt nie przewiduje żagli dodatkowych.

Stateczność i walory nautyczne
obrazuje dostarczona przez konstruktorów krzywa ramion prostujących. Wskazuje ona na morskie ambicje Pegaza 800. Moment prostujący przy 90 stopniach przechyłu niewiele się różni od tych, jakie uzyskały testowane przez nas jachty 9-metrowe o tym samym programie żeglugi. Miecz o masie ok. 120 kg uczestniczy w wytwarzaniu tego momentu w niewielkim stopniu. Decyduje masa balastu wewnętrznego (ok. 850 kg).
Jak zwykle w pegazach, tak i w tej naj- nowszej konstrukcji imponuje przede wszystkim stateczność początkowa jachtu. W szkwałach dochodzących do 5B jacht pod grotem i genuą przechylał się najwyżej do 25 stopni. Pomiary do ustalenia krzywej biegunowej przy średniej sile wiatru około 4B przeprowadzone na Jeziorze Mikołajskim potwierdziły dobrą opinię o szybkości jachtu. W półwietrze przekraczała 6 węzłów. Niemało, jak na ciężki, bogato wyposażony jacht turystyczny, jednak źle skrojona genua psuła nieco efekt. Z pewnością i przechyły, i dryf stałyby się mniejsze, gdyby zamiast niej można było postawić foka o niewielkim pokryciu, wybieranego na szynie usytuowanej bliżej osi jachtu. Mimo dużej genuy - przesuwającej, jak wiadomo, środek ożaglowania ku przodowi - trzeba było walczyć z rumplem. W przechyle siły na nim mocno rosły. Przyczyna może tkwić zarówno we "wrodzonej" nawietrzności jachtu, wynikającej np. z zanadto przesuniętej do dziobu skrzynce mieczowej, dużej szerokości wodnicy, zbytniemu pochyleniu masztu ku rufie, jak i nieskompensowanej płetwie sterowej. Po oględzinach urządzenia sterowego, wykazującego zresztą nadmierne luzy, obstawiamy raczej tę ostatnią możliwość. Poprawa nie powinna nastręczyć żadnych trudności.  

Podsumowanie
Test Pegaza 800 potwierdził niemal w całości założenia konstruktorów. Jacht okazał się szybki i stateczny oraz przede wszystkim pojemny z bogato wyposażonym wnętrzem. Poziom wykonania zarówno laminatu, jak i zabudowy wnętrza zaświadcza o prawdziwym profesjonalizmie budowniczych.

Ekipa testowa
Krzysztof Czapkiewicz 
Jerzy Pieśniewski
Julian Potulski
Wojciech Reszczyński
Mirosław Rygielski


Przemyślane i bogato wyposażone stanowisko nawigacyjne


Doskonałe wykonanie i atrakcyjne gadżety nadają wnętrzu żeglarską atmosferę


Dostęp do silnika po odchyleniu stopni zejściówki


Przy każdej sile wiatru Pegaz 800 żwawo reaguje na ruchy sterem


Mimo lekko zanurzonej pawęży jacht nie ciągnie za sobą wody


Sylwetka najnowszego Pegaza zdradza od pierwszego wejrzenia jego konstruktora


Wszystkie fały sprowadzone do kokpitu


Stopnie na pawęży to łatwy dostęp do wody i urządzenia sterowego


Dwa stopnie na dziobie bardzo ułatwiają wejście na pokład


Mesa widziana od strony dziobowej


W toalecie jest miejsce na dużą umywalkę i sztormiaki


Otwarta do mesy koja dziobowa


W kambuzie jest wszystko, co kuk może sobie wymarzyć

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.