Jachty Niezwykłe: SUMURUN – tancerka oceanów
Czasem o wszystkim decyduje kaprys damy. W ten właśnie sposób tytułowe imię arabskiej tancerki granej przez słynną Polę Negri z głośnej pantomimy reżyserowanej przez Maxa Reinhardta na początku XX w. znalazło się na burcie przepięknego jachtu...
Wszystko zaczęło się w 1911 r., kiedy berlińska trupa Reinhardta odwiedziła londyński West End i tam naszą słynną rodaczkę zobaczyła lady Victoria Sackville, żona zamożnego arystokraty z – jak głosiła plotka – domieszką cygańskiej krwi i... córka tancerki. Przedstawienie to musiało wywierać bardzo silne wrażenie, bo powstały później niemy film Ernesta Lubitcha oparty na tej inscenizacji zrobił światową furorę. Nic więc dziwnego, że podarowany żonie w 1914 r. przez lorda, a zaprojektowany i wykonany przez słynnego Williama Fife’a w stoczni w szkockim Fairle, 94-stopowy jol gaflowy został ochrzczony scenicznym imieniem orientalnej wędrownej tancerki-kusicielki...
Mijały lata i dziesięciolecia, jacht nieco zmienił wygląd (na kecz bermudzki) oraz siedmiu właścicieli, ale dziś nadal zachwyca pięknem nad i pod pokładem. Luksusowe wykonanie wnętrza i piękno płynącego kecza można dokładnie obejrzeć na stronie https://www.edmiston.com/yacht-brokerage/yachts/sumurun – naprawdę warto!).
Ta luksusowa jednostka, stojąca w Wayfarer Marine (Maine, USA), jest zagrożony kolejną sprzedażą - tym razem, by pokryć straty, jakie zostały spowodowane, w zderzeniu podczas regat, kilka lat temu, ze 103-letnią „Armoritą”, która w wyniku kolizji przewróciła się i zatonęła. „Sumurun” zderzenie nie zaszkodziło. Nic dziwnego: na 15-centymetrowym dębowym ożebrowaniu leżą teakowe (nad wodą) i wiązowe (poniżej) 6-centymetrowe planki...
Kiedy patrzę na wspaniałe zdjęcia portrecisty jachtów Carlo Borlenghiego, przypomina mi się cytat z pamiętnika reżysera Ryszarda Ordyńskiego, który współpracował w Berlinie ze słynnym Reinhardtem i tak wspominał rolę Negri w „Sumurun”: „Zwinność ruchów i świeżość młodego, gibkiego ciała. Zielono-srebrny kostium i brązowa, lśniąca karnacja tworzyły postać niezwykłą, a nawet niesamowitą, mającą w sobie coś kociego, wręcz diabolicznego...”.
Tak, tak, żeglarstwo i jachty to dla mężczyzny wielkie pokuszenie – jak zmysłowy taniec i...
