Mototest "Żagle" 12/2009: Calipso – jak pływająca wyspa

2009-12-29 13:34 Stanisław Iwiński
_
Autor: Seweryn Czarnocki

Pływanie barkami po Mazurach staje się modne. W szybkim tempie przybywa specjalnie do tego celu skonstruowanych motorowych łodzi wypornościowych różnej wielkości. Jedną z takich konstrukcji jest testowana przez nas Calipso 750 – zapewne najmniejsza tego rodzaju jednostka pływająca na polskich wodach.

Robert Gzara, pomysłodawca i autor konstrukcji, widząc pojawiające się na Mazurach wypornościowe houseboaty zagranicznych firm czarterowych, postanowił stworzyć coś mniejszego i tańszego, adresowanego do mniej zamożnego krajowego klienta. W założeniach miała to być łódź, którą mógłby pływać każdy chętny, nawet ten nie mający podstawowego patentu motorowodnego. Nie mogła więc przekraczać 7,5 m długości i mieć napędu o mocy większej niż 10 kW (ok. 13 KM). Jednocześnie powinna oferować wystarczająco obszerne wnętrze dla wielodniowej wędrówki w kilka osób. Autor postanowił sprawdzić swój pomysł w praktyce i pierwszy prototypowy egzemplarz natychmiast po wodowaniu wprowadził do swojej oferty czarterowej. Odważny sposób marketingowy okazał się słusznym pociągnięciem. Przez dwa miesiące letnie jacht był chętnie wynajmowany przez miłośników wodnej włóczęgi, przynosząc jednocześnie zwrot części poniesionych kosztów. Swoim barwnym wyglądem i ciekawym kształtem przyciągnął również naszą uwagę podczas letniej edycji Targów „Wiatr i Woda" w Gdyni. Postanowiliśmy więc wykonać i przedstawić jego test na naszych łamach.

Kadłub

Dobre przyjęcie przez pierwszych pływających na nim wodniaków zachęciło producenta do rozpoczęcia seryjnej produkcji. Przewidziana jest docelowo budowa 5 - 7 jednostek na rok. Calipso 750 wykonywana jest z laminatów poliestrowo-szklanych, wzmacnianych pianką, i składa się z czterech części: skorupy kadłuba i pokładu, podsufitki oraz denników. Kadłub z pokładem połączony został przez laminowanie i nitowanie. Zewnętrzna warstwa skorup to oczywiście żelkot, natomiast powierzchnia wewnętrzna zabezpieczona jest przed wodą topkotem. Testowany jacht już z daleka rzuca się w oczy. Ciemne, prawie czarne dno i burta, z jaskrawym żółtym napisem sprawia, że łódka ta na tle innych, bardziej tradycyjnych konstrukcji zdecydowanie się wyróżnia. Pionowa dziobnica, wysoka, dobrze przeszklona nadbudówka i rząd trzech okienek wzdłuż burt zapewniających dobre oświetlenie wnętrza. Obszerny kokpit oraz szeroka platforma kąpielowa na rufie to najbardziej charakterystyczne elementy jej wyglądu zewnętrznego. Na jacht wchodzić można od przodu, przez obniżony półtrap w kształcie kaczego dziobu lub od rufy przez platformę kąpielową. Nad kokpitem, na stalowym stelażu zamontowano sztywny dach osłaniający jego wnętrze. W przyszłości stała konstrukcja prawdopodobnie zostanie zastąpiona składanymi podporami i miękkim dachem. Przy rozwiązaniu prototypowym mieliśmy pewne kłopoty z wychodzeniem z kokpitu i przechodzeniem po półpokładach na dziób. Boki oraz przednia ściana pod daszkiem zamykane były zwijanymi zasłonkami wykonanymi z materiału wodoodpornego i przeźroczystej folii...

Cały artykuł można przeczytać w grudniowym wydaniu miesięcznika „Żagle" 12/2009. Preumeratę i egzemplarze archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.