Merry Fisher 795: ulubieniec rodzinny [TEST ŻAGLI]
Merry Fisher 795 to zwieńczenie serii jednego z najpopularniejszych małych cruiserów rodzinnych, która cieszy się niesłychanym powodzeniem klientów na całym świecie.
Właścicielem marki Merry Fisher jest francuska stocznia Jeanneau, jednak zupełnie nie kryje się ona z tym, że modele z jej nowej serii są w całości opracowywane w Polsce. Autorem projektu oraz rozwiązań konstrukcyjnych jest pracownia Centkowski & Denert Design Studio z Gdańska, a wykonaniem zajmuje się stocznia Ostróda Yacht, produkująca zresztą wszystkie motorówki o długości do 11 metrów z zaburtowymi silnikami dla Grupy Beneteau/Jeanneau, jednego z największych wytwórców jachtów i łodzi na świecie. Wspominamy o tym dlatego, że jeszcze kilka lat temu trudno było znaleźć w ich materiałach promocyjnych choćby wzmiankę o tym, że francuskie łodzie powstają w naszym kraju. Wreszcie, słusznie i zasłużenie wszystko się zmieniło. Chyba pod wpływem sukcesu rynkowego i doskonałego odbioru nowych modeli przez klientów rozsianych na całym świecie stocznia dostrzegła to samo co jej klienci: produkowane w Polsce łodzie są najlepsze! Po wielu latach dobijania się o docenienie możemy wreszcie być dumni ze swych umiejętności.
Kadłub i jednostka napędowa
Kadłuby i pokłady wszystkich merry fisherów wytwarzane są w najnowszej hali produkcyjnej w Ostródzie. Wykonywanie laminatowej konstrukcji odbywa się w specjalnych formach pod ciśnieniem. Dzięki temu uzyskiwana jest dwustronna gładkość powierzchni kadłubów i pokładów. Montaż całej łodzi odbywa się już oczywiście ręcznie na taśmie. Zapotrzebowanie i zamówienia od dealerów są podobno tak duże, że można by uruchomić jeszcze jedną zmianę produkcyjną. Cieszy to tym bardziej, że poprzednik modelu 795, oznaczony 755, był jednym z lepiej sprzedających się modeli i wcale się tak bardzo nie zestarzał. Od czasu ostatniego kryzysu i recesji stocznia zmienia jednak politykę marketingową i drastycznie skraca dostępność poszczególnych modeli, czasem nawet do trzech lat zaledwie. Cóż się nie robi, aby zadowolić najwierniejszych klientów, którzy od lat związani są z daną marką.
Testowany przez nas egzemplarz wyposażony był w silnik zaburtowy Yamaha o mocy 200 KM, czyli najmocniejszy dopuszczalny do tego modelu. Francuska stocznia ma podpisany kontrakt z japońskim producentem silników na wyłączność na tamtejszym rynku, stąd też jest on najczęściej spotykaną jednostką napędową w motorówkach Jeanneau na zachodnich rynkach. U nas jednak ta klauzula nie obowiązuje i firma Dobre Jachty, oficjalny przedstawiciel marki Jeanneau w Polsce, oferuje łodzie z dowolnym silnikiem zaburtowym lub bez, gdy np. klient ma już własną jednostkę napędową.
Na testowanej łodzi zamontowany był więc japoński silnik o mocy 200 KM, jeden z najlepszych w swojej klasie na rynku, o czym mogliśmy się przekonać w czasie naszych prób morskich, przeprowadzonych na zatoce Napoule w okolicach Cannes. Ta czterosuwowa, czterocylindrowa rzędowa jednostka ma ekonomiczny i sprawdzony system zasilania, rozrząd DOHC z dwoma wałkami w głowicy, specjalny układ dolotowy i wydechowy, elektroniczny wtrysk paliwa EFI współpracujący z mikrokomputerem, który analizuje i dostosowuje mieszankę paliwa. Silniki wyposażone są też w opatentowany system ułatwiający rozruch, zabezpieczenie przeciwkradzieżowe Yamaha Y-COP czy wreszcie szeroko zakresowy system regulacji kąta nachylenia i trymu Trim & Tilt.
Pokład
Głównym elementem pokładu Merry Fishera 795 jest bez wątpienia kokpit rufowy, duży, wygodny z wysokimi wolnymi burtami zapewniającymi bezpieczne pływanie z dziećmi. Może on być dowolnie skomponowany dzięki przestawnym częściom zabudowy. Przy składanym stole wygodnie usiądzie nawet sześć osób załogi; po rozłożeniu materacy uzyskamy obszerny sunpad, a miłośnicy wędkowania mogą złożyć wszystkie meble i spokojnie oddawać się morskiemu polowaniu. Dla nich przewidziano nawet wyposażenie w specjalne akwarium na pawęży. Kokpit rufowy osłania skutecznie przed wodą i słońcem mocno wysunięta do tyłu część dachu nadbudówki.
Z rufy na pokład dziobowy przejść można po półpokładach z obu stron nadbudówki, trzymając się bezpiecznie wysokich relingów burtowych lub dachowych. Przejście z lewej strony jest węższe (16-20 cm), to z prawej ma 30 cm szerokości. Pokład dziobowy to praktycznie jeden duży pokład słoneczny, który dla wygody może być pokryty materacami. Dziób okolony jest eleganckim relingiem z rurek ze stali nierdzewnej, a zakończony ostro wystającą kotwicą.
Wnętrze
Do wnętrza jachtu wchodzi się z kokpitu rufowego przez szeroko odsuwane na bok drzwi trójskrzydłowe. Poziom kokpitu rufowego jest wyższy o około 25 cm od podłogi we wnętrzu nadbudówki, więc trzeba uważać, aby się nie potknąć. Zaraz z prawej strony wejścia zamontowana jest szafka, która zawiera minikambuz (kuchenka, zlewozmywak), półki i schowki gospodarcze, uchwyty na napoje, a także gniazdo 220 V. Przednia część szafki stanowi jednocześnie podporę fotela dla pilota.
Część po lewej stronie pełni rolę dwufunkcyjną: na dzień jest to miejsce wypoczynkowe lub do spożywania posiłków, na noc może być zamienione w podwójne łóżko. Ciekawie w związku z tym zaprojektowano przednią kanapę, która ma przestawne oparcie umożliwiające siedzenie tyłem lub przodem w kierunku jazdy. W tym drugim przypadku przestawienie oparcia powoduje jednocześnie podniesienie samego siedziska. Konsola przed pilotem wykonana była w kolorze czarnym z prostym wyposażeniem jedynie w standardowe przyrządy kontrolne Yamahy, ale na życzenie można na niej zamontować również dodatkowe urządzenia elektroniczne.
Część przednia wnętrza pod pokładem dziobowym jest obniżona w stosunku do podłogi i mieści głównie koje do spania. Materace wypełniają całą jej powierzchnię, ale ze względu na niezbyt duże wymiary wysokie osoby mogą spać jedynie po skosie, łóżko ma maksymalne 130 x 180 cm. Pod łóżkiem jest duża bakista i miejsce na zamontowanie steru strumieniowego. Od strony łóżka jest też dostęp do bakisty zlokalizowanej pod lewą kanapą. Pod konsolą zaś jest miejsce na kabinę (z WC morskim i małą umywalką), niewielką, ale sprawdziliśmy, że nawet osoby wyższe (około 190 cm) zmieszczą się tam w miarę wygodnie.
We wnętrzu jest sporo półek i schowków w chytrze wygospodarowanych we wszystkich możliwych miejscach. Dzięki szeroko otwieranym drzwiom tylnym, odsuwanym okienkom po obu stronach oraz dużemu sunroofowi w dachu mamy zapewnioną doskonałą wentylację oraz wspaniały widok na wszystkie strony akwenu.
Testujemy
Nasze próby morskie realizowaliśmy przy wietrze około 10 w i niewielkim zafalowaniu zatoki. Jacht okazał się bardzo dzielnym i wygodnym weekendowym jachtem rodzinnym na każdy akwen. Prowadził się znakomicie, jak zresztą wszystkie merry fishery z nowej "polskiej" serii. Do osiągnięcia prędkości ślizgowej potrzebował 5-6, a do pełnej szybkości zaledwie 20 s, choć trzeba przyznać, że nie była ona zbyt imponująca (30 w). Najlepiej oczywiście pływało się z prędkością cruisingową 18-20 w, realizowaną przy 4500 obr./min. Zmierzony wtedy poziom hałasu wyniósł (w kabinie) około 74 dB. Warto dodać, że jeszcze przy 3500 obr./min łódź dalej utrzymuje się w ślizgu, płynąc 15-16 w. Na pełnej szybkości daje się nią skręcić praktycznie w miejscu, ale, niestety, łapiemy mocną kawitację i tym samym gwałtownie spada prędkość. Lepiej brać mniej ciasno zakręty. Merry Fisher okazał się doskonale manewrującym jachtem na biegu wstecznym. Nie mieliśmy zamontowanego steru strumieniowego, ale dobijanie i cumowanie przy nawietrznie położonej kei nie stanowiło żadnego problemu.
Podsumowanie
O tym, że Merry Fisher 795 skazany jest na sukces rynkowy, świadczą składane przez dealerów zamówienia w stoczni. Nam pozostaje duma, że został tak dobrze przyjęty przez wszystkie rynki. Zapewne dołożą się do tego nominacje, a może i laury zwycięskie w różnych konkursach nautycznych. Spodobał się nam nie tylko z pobudek patriotycznych, pływało się nim znakomicie, sterowało wygodnie i skutecznie, a ciekawe rozwiązania wyposażenia wnętrza pozwalają na jego wielofunkcyjne zastosowanie. Jeżeli już można coś ocenić słabiej, to jedynie niezbyt imponujące parametry dynamiki pływania i niewielkie wymiary koi w przedniej kabinie. Miłośnicy szaleństw oraz luksusów na wodzie raczej go nie wybiorą. Ale w końcu to mały cruiser rodzinny, a nie ślizgacz czy pływający domek. Ma służyć dziennej eksploracji, wędkowaniu i co najwyżej weekendowemu spędzaniu czasu na wodzie w gronie najbliższych. Do tego nada się znakomicie.
https://www.youtube.com/embed/LMbk8cfxl9g
Ocena jachtu
To nam się podobało:
• stylistyka kadłuba i pokładu
• wielofunkcyjność
• bezpieczeństwo na pokładzie
• doskonała manewrowalność
To byśmy zmienili:
• parametry pływania
• wielkość koi przedniej
Ekipa testowa:
Grupa testowa "Żagli" w składzie: Stanisław Iwiński i Dominik Życki oraz przedstawiciel stoczni Jeanneau. Pomiary prędkości przeprowadziliśmy na urządzeniu Velocitek SpeedPuck, a głośności na decybelomierzu Voltcraft.
W materiale wykorzystano materiały firmowe Jeanneau