„Generał Zaruski“ już w Gdańsku
Przy pięknej, słonecznej pogodzie, skryty nieco wstydliwie za lekką mgiełką, „Generał Zaruski” został przeholowany z Władysławowa do Gdańska.
- Orzeł wylądował!” – oznajmił z ulgą i radością dyrektor gdańskiego MOSiRu, Leszek Paszkowski, kiedy przez UKFke usłyszeliśmy rozmowę pomiędzy gdańskim portem i holownikiem „Atlas II”. Przygotowywany od dłuższego czasu transport „Generała Zaruskiego” z Władysławowa do Gdańska wreszcie został zrealizowany. Żaglowiec znalazł się w stoczni we Władysławie w maju 2005, gdzie Fundacja Polskie Żagle chciała przeprowadzić jego remont. Miedzy innymi brak funduszy pozostawił tam wyslipowany i niszczejący jacht aż do 4. kwietnia tego roku. Po zakupie „Generała” przez Miasto Gdańsk w listopadzie zeszłego roku stało się oczywistym, że na remont trzeba będzie przetransportować go do Gdańska. Już w lutym robione były pierwsze przymiarki do przewiezienia jachtu na platformie przy użyciu pływającego dźwigu. Napięte terminy dźwigu i niesprzyjająca pogoda wpłynęły na zmianę planów. Kadłub „Zaruskiego”, uszczelniony i zwodowany w stoczni we Władysławowie, potrzebował kilku tygodni na przyzwyczajenie się do mokrego środowiska. Potem czekano już tylko na odpowiednią pogodę. W końcu, w sobotę, 4 kwietnia nadszedł właściwy moment. Słoneczna pogoda, wiatr 2 B i gładka woda Zatoki umożliwiły bezproblemowe holowanie jachtu z Władysławowa go Gdańska, do Gdańskiej Stoczni Remontowej.
Najprawdopodobniej już w poniedziałek, 6 kwietnia, „Zaruski” zostanie ponownie wyslipowany i ustawiony w przygotowanym już dla niego leżu. Potem zrobiona ma być dokładna ekspertyza, która ma określić konieczny zakres prac. Trzeba, między innymi, ustalić, jaka cześć poszycia kadłuba jest do wymiany. Dyrektor Paszkowski przygotowany jest na najgorsze, ale nawet 80, czy 90% koniecznej wymiany poszycia go nie przeraża. -Po prostu remont będzie trwał wtedy nieco dłużej.
Optymizm Paszkowskiego oparty jest na solidnych podstawach. Cześć finansowania jest już zapewniona, a poszukiwania sponsorów i darczyńców trwają cały czas. Jako sponsor zaangażowała się Gdańska Stocznia Remontowa, z jej poprzednim prezesem, Piotrem Soyką na czele. Jak na razie jest pewnym, że Stocznia zapewni miejsce, gdzie będzie można w spokoju przeprowadzić renowację „Generała”. Reszta jest przedmiotem prowadzonych negocjacji i zbytnie zaangażowanie mediów może tu tylko przeszkodzić. Widząc zaangażowanie i bardzo racjonalne podejście do przywrócenia dawnej świetności „Zaruskiemu” dyrektora Paszkowskiego, można mieć nadzieję, że całe przedsięwzięcie ma zarówno solidne podstawy, jak i dobrą perspektywę na przyszłość.
Czekamy
Będziemy dalej śledzić postępy prac na tym historycznym, flagowym jachcie Gdańska i informować o postępach, a na nie, mam nadzieje, nie trzeba będzie długo czekać.