Wodowanie książki „Z goryczy soli moja radość”

2019-03-05 13:22 Marek Zwierz

Marzeniem Teresy Remiszewskiej było popłynąć na „Darze Pomorza” - marzeniem niespełnionym, ale „Dar Pomorza” stał się najodpowiedniejszym miejscem na wodowanie i promocję jej książki. Trzecie wydanie „Z goryczy soli moja radość” zostało zainicjowane przez jej syna, Andrzeja Remiszewskiego i właśnie kilka dni temu ujrzało światło dzienne.

Dla przypomnienia młodszemu pokoleniu żeglarzy, Teresa Remiszewska wystartowała w 1972 roku w regatach OSTAR, samotnie przez Atlantyk z Plymouth do Newport. Wtedy były to bardzo prestiżowe regaty i brały w nich udział takie sławy jak Francis Chichester, Eric Tabarly, Alain Colas, Krzysztof Baranowski czy Richard Konkolski.

Nasza żeglarka była jedną z czterech startujących kobiet i dopłynęła na 38 miejscu po 57 dniach żeglugi. Startowała na turystycznym jachcie „Komodor” typu „Opal”, zupełnie nieprzygotowanym nie tylko do takich regat, ale nawet do długiego rejsu atlantyckiego. Była to niestety jedyna możliwość popłynięcia w tych regatach.

Po tym rejsie powstała książka, której pierwsze wydanie rozeszło się błyskawicznie i Wydawnictwo Literackie wznowiło ją po kilku latach. Trzecie wydanie ma nieco zmieniony dobór ilustracji i jest rozszerzone o krótkie teksty Andrzeja Remiszewskiego i Miry Urbaniak przybliżające autorkę i jej losy po zakończeniu regat. Książka nie jest suchą relacją, a raczej opowieścią o walce z przeciwnościami w realizacji marzenia i o radości z żeglowania.

Wodowania, czy raczej chrztu książki dokonała Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni w asyście córki autorki, Danuty Remiszewskiej i Bogusława Witkowskiego, prezesa Pomorskiego Związku Żeglarskiego. Książka została przy pomocy róży pokropiona wodą z Basenu Jachtowego im. Mariusza Zaruskiego, na pokładzie „Daru Pomorza” wlanej do muszli pochodzącej z drugiej strony Atlantyku. W ten sposób symbolicznie odtworzona została trasa rejsu „Komodora”.  Ta część uroczystości prowadzona była przez Dorotę Kobierowską, która jest też redaktorem trzeciego wydania.

Chrzest uświetniły cytaty z książki czytane prze Mirę Urbaniak oraz opowieści Danuty Remiszewskiej o tym, jak wyglądał rejs matki jej oczami oraz Lepolda Naskręta, jedynego członka załogi dostarczającego jacht na linię startu. Przekazał on rodzinie list, który napisała do niego Teresa Remiszewska z Newport, w którym informuje go m.in., że jego paszport przepłynął Atlantyk i pyta się, gdzie są klucze do jachtu.

Na zakończenie krótki koncert szant dał Chór Zawisza Czarny. Te prawdziwe szanty zabrzmiały wyjątkowo na pokładzie najpiękniejszego z żaglowców. Tu zgrały się ze sobą czas, miejsce i treść tych pieśni, a chór wcale nie potrzebował nagłośnienia.

Zakupione na pokładzie egzemplarze zostały wzbogacone o stempel ze wzorem podpisu Teresy Remiszewskiej i cytatem z książki oraz pieczątką z sylwetką „Komodora”.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.