Nowe wydanie "Praktyki bałtyckiej" kpt. Kulińskiego

2013-07-16 12:25 Tadeusz Lis
_
Autor: archiwum "Żagli"

4 lipca 2013 w żeglarskich sklepach Gdyni pojawiła się nowa "Praktyka bałtycka na małym jachcie" kpt. Jerzego Kulińskiego pod redakcją Zbigniewa Klimczaka. Ta książka to obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy wybierają się w rejs po morzu.

Zatem: kto jest adresatem tej książki? Każdy żeglarz, który zaczyna myśleć o posiadaniu własnego małego jachtu morskiego, przystosowanego do żeglugi bałtyckiej. Jeśli uważasz, że jest to niewykonalne, koszmarnie drogie lub beznadziejnie uciążliwe – to gwarantuje Ci że zmienisz zdanie przed stroną 139. Książka jest niesłychanym akceleratorem marzeń, którego pierwsze wydanie doprowadziło autora niniejszej recenzji do szczęśliwego zwodowania stuletniego, drewnianego „Donalda” i żeglowania na nim z rodziną i przyjaciółmi. Na razie po Bałtyku, ale kto wie? W tym sezonie powiększamy zbiorniki wody słodkiej i paliwa…

Wracając do książki. Co powinieneś zmienić w jachcie, abyś czuł się na nim bezpiecznie – i faktycznie był na nim bezpieczny? Przeczytaj następne 100 stron, gdzie dowiesz się nieco więcej o jachtowej instalacji elektrycznej, nawigacji elektronicznej i 8 pasażerze Nostromo, który nie występował na Mazurach – mechanicznym samosterze, który jest najbardziej pracowitym członkiem załogi, prawie nigdy się nie upija, a jeśli już – to wyłącznie na wesoło…

Następne sto stron zakłada, że masz już przygotowany do rejsu jacht i pora nim wyruszyć na morze. Patrzysz na 4 m półki żeglarskich podręczników w swojej biblioteczce? Te 100 stron są mordercze dla nich – będziesz zdumiony, jak w tak małej objętości można zmieścić prawie całą wiedzę niezbędną, aby skutecznie i bezpiecznie kierować swoim własnym jachtem morskim. A tak naprawdę zostaniesz na głodzie by czytać więcej – i taki jest cel tej książki.

Ale to nie wszystko – gdy mija trzecia nad ranem i czujesz się już dostatecznie zmotywowany i przesycony wiedzą, Autor oddaje głos doświadczonym kapitanom. Przeczytałem ich rady z najwyższym zainteresowaniem. Tak, lektura „Praktyki Bałtyckiej na małym jachcie” jest przede wszystkim literaturą faktu!

I na koniec refleksja. To charakterystyczne dla wybitnych wizjonerów. Pierwsze wydanie pojawiło się w niewłaściwym czasie – co najmniej 10 lat za wcześnie. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna – kupno jachtu w Europie nadającego się do żeglowania po Bałtyku jest w zasięgu ciężko pracującego studenta. A utrzymanie? Też. Oczywiście nie poluj na www.blocket.se   – te łowisko jest już mocno przez Polaków przełowione. Szukaj na www.scanboat.com  W środku zimy znalazłem tam jacht 9.20 m, gotowy do sezonu, z kompletem 7 żagli (właściciel lubił się ścigać turystycznie) i silnikiem po fabrycznym remoncie (jeszcze na gwarancji). Cena: 8200 zł (osiem tysięcy dwieście złotych). Warunek: w ciągu 5 dni należało jacht zabrać, gdyż należało opróżnić drogie miejsce klubowe dla nowego i znacznie większego nabytku. Potencjalny nabywca zawahał się na 6 godzin starając się negocjować cenę – i pozostał potencjalnym nabywcą…Ważna lekcja do przyswojenia.

Wracając do niebiesko-żółtego smakołyku. Książka jest wysublimowana edytorsko – zasługa Małgorzaty i Zbigniewa Klimczaka. Nasycona ilustracjami sprawia, że nawiguje się po niej wyjątkowo łatwo. Ale uprzedzam, jeśli jutro masz ważny dzień – nie zaczynaj jej wieczorem…

Tadeusz Lis

 

-----------------------------

WYDAWCA: "NOWATOR" 83-300 Kartuzy, Os. Wybickiego 3A, tel. 58 684 08 60

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.