Książka Jerzego Wąsowicza o rejsie „Antiki” zwodowana!
W sobotę, 30 sierpnia w Gdańsku na słynnej „Antice” odbyło się wodowanie książki Jerzego Wąsowicza „Antica - Spełnione marzenia”. Trudno było się dopchać do autora podpisującego sprzedane egzemplarze, ale żadna trudność nie jest straszna dla przedstawiciela „Żagli”. Oto krótki wywiad z kapitanem „Antiki”.
Żagle: Opisywany rejs odbył się już kilka lat temu. Dlaczego książka wychodzi dopiero teraz?
Jerzy Wąsowicz: Dwa razy udało mi się już zgromadzić pieniądze na książkę, ale za pierwszym razem „Antica” potrzebowała nowe żagle, więc one przeważyły. Potem był a to ważny remont silnika, a to syn miał wesele i tak się odsuwało. Jak wydamy rok później, to też się nic nie stanie i tak rok, rok, rok... i czekała 8 lat. Książka powstawała na bieżąco podczas rejsu. Miałem mnóstwo notatek, które przepisywałem. Najwięcej potem przerobiła mi korektorka, ale jednak książka jest moja.
Pływasz z różnymi ludźmi, których starasz się zarazić żeglarstwem. Czy nie męczy Cie ciągle zmieniająca się załoga?
Jeżeli zbyt szybko, to tak, bo przyzwyczajasz się do ludzi, już wiesz co kto lubi, przystosowujesz kuchnię do nich, już znasz ich zwyczaje, łapiesz wspólny język i nagle to się zmienia. To tak jak wchodzisz do nowego portu, poznajesz jakim autobusem dojechać do miasta, gdzie jest sklep, stoisz dwa dni, wsiadasz na łódkę i wypływasz. Za dwa dni wchodzisz do kolejnego portu i masz znowu kociokwik. Z drugiej strony chroni to przed rutyną, a rutyna, jak wiadomo jest czymś najgorszym. Poza tym to znakomity aerobik dla mózgu. Jest to spora doza ciekawości. Każdy jest inny, do każdego musisz podejść indywidualnie. Nie można stosować żadnych schematów. Na tej łódce pływało 16 narodowości. Każdy wnosi inną kulturę, inny język, inną kuchnie i musisz się w tym wszystkim znaleźć. Najbardziej egzotyczne nacje to Tybetańczycy, Japonka, Tongańczycy, wszystkie prawie narodowości europejskie, Amerykanie, Kanadyjczycy, Brazylijka, Australijczyk, Nowozelandczyk.
Lubisz wracać?
Tak, bo zaraz potem planuje się nowy rejs. Popatrz, po 6 latach wytrzymałem 10 miesięcy i popłynąłem na prawie dwa i pół roku w kolejny.
A w przyszłym roku?
Chyba na Azory. Przechodziłem dwa razy przez Azory, ale tylko Horta, Fayal i do Kanału Angielskiego. Warto by zostać tam dłużej, bo tam jest pięknie. Europę mam już opływaną i muszę załogom zaproponować cos nowego.
Gdzie można będzie kupić książkę?
Najlepiej na burcie. Można też zamówić internetowo na adres [email protected]. Nakład nie jest duży, więc w księgarniach jej nie będzie.
Rozmawiał
Marek Zwierz
(korespondent "Żagli")