Bruno "Pod Żaglami i Na Gazie" - historie niesamowite, grożne i śmieszne

2012-11-15 11:58 Jerzy Kuliński
_
Autor: Fragment okładki książki

Na stronie internetowej konsula "Żagli" w Gdańsku, kpt. Kulińskiego, czytamy: Bruna Salcewicza znacie chocby z SSI. Tak, tak - to ten przystojniak - kiedyś z "Mista", teraz z "Poloneza". Własnie ukazało sie drugie, rozszerzone wydanie jego ksiązki "Pod zaglami i na gazie".

Nie, nie - on nie jest trunkowy, jak by to sugerował tytuł. Polski Szwed, mieszkający w Szczecinie, urodzony w Rydze, wykształcony na oficera marynarki handlowej przez szczecińską uczelnię morską. A więc co z tym gazem? Jako marynarz pływał na róznych statkach - między innymi na tych najbardziej niebezpiecznych, to znaczy na gazowcach
.

 

Mówią, ze listonosz w niedzielęnie nie idzie na spacer, a marynarz jachty ma w niskim poważaniu. Otóż Bruno to kolejny wyjątek. Kiedyś w początkach SSI  czytywaliście newsy innego oficera z gazowców - Leszka Strzykowskiego. Ciekawym czy się znali. Leszek niestety juza na wiecznej wachcie.

Ksiązka, która teraz lezy obok mojej klawiatury to jakby konfrontacja dwóch swiatów: "wilków morskich" i "chwastów morza". Jak Bruno został marynarzem, a po drodze ile razy go ze szkoły wylewano", jak się piął po drabinie funkcji statkowych to żywy obraz peerelowskiej rzeczywistości. Najłatwiej przyszło mu zostać poddanym Jego Królewskiej Mości - Królestwa Szwecji. A o zeglarstwie, słynnych żeglarzach i wspaniałych jachtach też jest sporo.

 
                        
Bruno na gazowcu  w elegancji konkuruje z Krzysztofem Baranowskim 

O sobie sam mówi, że jest miłosnikiem pięknych kobiet, szybkich jachtów i ... kotów. Juz wiem kto napewno kupi ten tomik. Mój tomik ma wzruszajaco serdeczną dedykację.

Objętość - 150 stron,  format A5, liczne fotografie.

Ceny oczywiście nie znam, bo to dla mnie ksiązka bezcenna.

Druk COMgraph Szczecin, Goleniowska 55c, mail: [email protected]

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

___________________

Post Scriptum. Moja ocena prawie napewno jest subiektywna, a Bruno chciałby wiedzieć, co o niej mogliby powiedzieć inni. Wyczuwam, że zależy mu na tym, bo chciałby jeszcze coś w życiu zrobić, a potem zaryzykować III wydanie. Jeszcze raz uzupełnione i poprawiaone, właśnie po uwagach Czytelników.

Podałem adres drukarni, ale nie księgarni!  Książkę można kupić u Autora, za 20 złotych (z dedykacją).  

Zainteresowanym podaję namiary: [email protected]  kom. 602 105566.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.