Biblioteka żeglarza: Sygnalizacja na morzu i Radar na jachcie
Tym razem mamy dla was recenzje książek: "Sygnalizacja na morzu" i "Radar na jachcie". Zainteresowani?
Trzecie oko nawigatora
Radar można nazwać trzecim okiem nawigatora. Tym cenniejszym, że widzi w nocy, we mgle, a dzięki wysoko zamontowanej antenie sięga dalej niż wzrok człowieka z pokładu. Ale, żeby bezbłędnie wykorzystać te zalety radaru, trzeba umieć się nim posługiwać. Bardzo pomocnym w tym może być przełożony z angielskiego przez Andrzeja Pochodaja podręcznik Królewskiego Związku Żeglarskiego „Radar na jachcie” autorstwa Johna Mendeza i Roberta Avisa, napisany w konsultacji z Timem Barlettem – znanym autorem żeglarskich podręczników. Recenzowany podręcznik przystępnie wyjaśnia zasadę działania radaru i jego możliwości, omawia czynności związane z jego strojeniem, rodzaje zakłóceń, kanony postępowania w celu uniknięcia zderzenia, określenia pozycji itp. Dodatkowo wspomina o roli czynnych i biernych reflektorów radarowych, wykorzystaniu alarmu, systemie ARPA. To przydatna książka, ale na bardzo podstawowym poziomie, co być może jest jej dodatkową zaletą.
Awaryjna sygnalizacja
Mimo powszechności środków elektronicznej łączności żeglarz musi być przygotowany na to, że w sytuacjach awaryjnych trzeba sięgnąć po klasyczne, proste, ale niezawodne metody łączności, polegające na wykorzystaniu flag, gestów, symboli, rakiet itp. Te właśnie metody prezentuje Andrzej Pochodaj w książeczce „Sygnalizacja na morzu”. Ukazała się ona w almapressowskiej serii „Niezbędnik żeglarza”. Znajdziemy tam zestaw flag kodu sygnałowego wraz z ich znaczeniem, wymową liter i instrukcją użycia, alfabet Morse'a, tabelę sygnałów dźwiękowych, sygnałów ostrzegawczych, manewrowych i stosowanych podczas ograniczonej widzialności, omówienie budowy oraz obsługi rakiet, pławek dymnych i ręcznych pochodni, a nade wszystko mało znany szerszemu ogółowi komplet wizualnych sygnałów łączności z helikopterem i samolotem. Jedyny element treści, z którym nie mogę się zgodzić, to informacja o tzw. małej gali banderowej z powtarzanym przez wielu autorów błędem Włodzimierza Głowackiego. Błędna jest też informacja, że w gali pomija się flagę kodu i odpowiedzi, czemu zresztą przeczy prawidłowy rysunek. Całość jest jednak czymś w rodzaju cennej, podręcznej ściągawki, która powinna znaleźć się na półce każdego morskiego jachtu.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU