Coś dla majsterkowiczów – wydłużanie rufy. Zrób to sam!
Kupiliśmy niewielki jacht na miarę naszych marzeń i możliwości. Ale wiele się zmieniło, dzieci podrosły, nowa moda, nowe potrzeby. Z pokładu do wody też zrobiło się jakby trochę dalej. Czy można ten stan poprawić?
Wiele jachtów ma „odwróconą” rufę, o ujemnym kącie nachylenia pawęży, zwaną retrousse. Niezależnie od tego, czy na jachtach regatowych, czy na turystycznych zapobiega ona tworzeniu się wirów za jachtem, ale ma też jednak pewne wady. Jej krawędź, chociaż zabezpieczona odbojnicą lub specjalnie profilowanym odbijaczem, narażona jest na uszkodzenie w tym newralgicznym punkcie w pobliżu linii wodnej – przeciek gotowy. Miałem kiedyś, przed laty, takie zdarzenie! Dobijający kilkaset metrów dalej szybki prom z napędem strumieniowym tak wzburzył wodę w porcie, że kotwica zawiodła. Naprawy trwały trzy dni, rejs o tyle krócej, potem była jeszcze inspekcja urzędu klasyfikacyjnego i inne kłopoty...
Daleko tu też z pokładu do nabrzeża, co wymaga dłuższego trapu. Daleko z wody do pokładu, więc konieczne są mniej lub bardziej odchylne stopnie. Podczas korzystania z prysznica woda leje się do kokpitu. W sumie trzeba coś z tym zrobić.
Kilka przykładów ze świata...
Armator s/y „Maribel” – nie siląc się na elegancję – poradził sobie w ten sposób, że po prostu do pawęży przykręcił „kołnierz”. Same zalety. Teraz nie żal rufy – widać, jak już krawędzie ocierały się tu i ówdzie. W przypadku nieprzewidzianych okoliczności nie ma mowy o przecieku do wnętrza kadłuba, do pomostu lub kei niedaleko, można wygodniej korzystać z prysznica. Jest bliżej wody i jest gdzie zamocować drabinkę zejściową.
Natomiast armator s/y „ENA” z Monachium po prostu dokręcił bagażnik, który spełnia wszystkie wyżej wymienione role, a do tego jest dodatkowym pojemnikiem, na przykład na akcesoria do nurkowania.
Turecka stocznia – a może firma specjalizująca się w takich innowacjach – wychodząc naprzeciw, klientów, sama dokleja jakby pojemniki na jachtach mających pawęże z uskokami, czego przykładem jest s/y „Saturn 3” z Cesme. Taka doklejka jest pojemnikiem i ma dwa luki; ma też zaczep z drabinką. Przykładów takich rozwiązań, różniących się drobnymi detalami, widziałem wiele w różnych portach.
Tego lata w Italii, w Livorno, zobaczyłem bardzo udany, kolejny przykład wydłużonej rufy (nazwy jachtu nie udało mi się ustalić). Z dawnej konstrukcji zostały zaczepy dwu achtersztagów na burtach. Zmiany zapewne objęły więcej elementów, jak choćby widoczną drabinkę zejściową do wody, którą nietypowo zamontowano na lewej burcie. Tu znalazło się gniazdo flagsztoku, spory teakowy podest, na którym można korzystać z prysznica. Dwa boczne uchwyty ułatwiają korzystanie z pontonu oraz wchodzenie i wychodzenie z wody.
Całkiem zgrabnie prezentuje się wydłużenie nawet dużego jachtu, czego przykładem jest s/y „Barbavento”. „Kołnierz” nowej rufy przykręcono (przynitowano?) do dawnej pawęży, a jej podłogę, w której widać dwa otwory dla drabinki zejściowej oraz pokrywę luku, wyłożono teakiem. Teraz łatwiej będzie – nawet samemu – zdjąć silnik podwieszany z relingu i przenieść na ponton. Także, stojąc tu, o wiele łatwiej rzucać cumy rufowe. Krawędź na wszelki wypadek zabezpieczona została profilowanym odbijaczem.
... i z rynku krajowego
Na otwarciu sezonu żeglarskiego 2015 w Gdańsku zobaczyłem s/y „Gini”, jacht, który pływa pod banderą niemiecką, chociaż jego portem macierzystym jest Gdańsk. Armator wydłużył swą łódź o cały metr. Przebudowa okazała się całkiem udana – nic nie zmąciło płynności kształtów, a właściciel twierdzi, że jednostka zyskała nie tylko na wygodzie, ale i szybkości. Na krawędzi można zamontować dopasowany do kształtu odbijacz – gdybyśmy cumowali rufą.
W paradzie podczas tegoż otwarcia wziął udział również s/y „Odyssei” – typu Elan 31 – zbudowany w Słowenii, w 1986 r. Mimo zmiany bandery i armatora jacht zachował pierwotną nazwę (wiadomo – zmiana nazwy przynosi pecha!). Jacht wydłużono fabrycznie, jeszcze w stoczni, dzięki czemu de facto ma on długość 32 stopy. Po obu stronach dostawki znajdują się luki na podręczne „przydasie”, a na podłodze leży trap zaburtowy. Na stojącym burta w burtę s/y „Janeczka 2” wydłużenie rufy byłoby jak znalazł.