W Pucku odbyło się uroczyste powitanie Joanny Pajkowskiej
W sobotę 18 maja w Pucku mgła rozłożyła się na polach wokół miasta i na morzu. Organizatorzy zastanawiali się, czy „Czarny Diament” wiozący główną bohaterkę uroczystości zdąży na czas. Jednak raptem z kilkuminutowym opóźnieniem Jerzy Radomski wyprowadził jacht z mgły i zacumował w czasie wiwatów i wystrzałów armatnich w puckim Porcie Rybackim. I wtedy pojawiła się główna bohaterka – Joanna Pajkowska, pierwsza Polka, która samotnie non stop opłynęła świat wokół Trzech Groźnych Przylądków.
Na nabrzeżu i przed przygotowaną sceną zgromadziło się kilkaset osób chcących przywitać Asię Pajkowską po jej bezprecedensowym opłynięciu non stop kuli ziemskiej. Jeden z fanów przywiózł nawet 29 metrową błękitną wstęgę - po jednym milimetrze za każdą przebytą w wielkim rejsie milę morską. Udekorowała ona „Czarny Diament”, na którym Asia przypłynęła do Pucka.
Żeglarkę witali w zasadzie wszyscy, którzy liczą się w wybrzeżowym żeglarskim świecie. Była burmistrz Pucka, pani Hanna Pruchniewska, prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego Bogusław Witkowski, prezes Ligii Morskiej i Rzecznej Andrzej Królikowski, prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych Andrzej Remiszewski, był tato Asi, przyjaciele żeglarze i fejsbookowi fani. Grała orkiestra dęta, byli członkowie Puckich Kaprów, a nawet pani Magdalena Adamowicz promowała kampanię Imagine There Is No Hate (Wyobraź Sobie Świat Bez Nienawiści). Powitanie, jak i późniejszą konferencję prasową poprowadził Andrzej Dębiec, komandor Bałtyckiego Bractwa Żeglarzy.
Pani burmistrz nadała Asi honorowy tytuł Kapra Puckiego, prezes Witkowski wręczył medal 95-lecia Polskiego Związku Żeglarskiego, prezes Królikowski medal za zasługi dla Ligii Morskiej i Rzecznej „Pro Mari Nostro”, a prezes Remiszewski ostatnie wydanie książki „Z goryczy soli moja radość” ze specjalną dedykacją. Były kwiaty, gratulacje i piękna statuetka „Viva Asia” symbolizująca triumfalne zakończenie rejsu w Plymouth.
Uczestniczący w powitaniu tato Asi Pajkowskiej przyznał, że w zasadzie nie obawiał się o nią podczas rejsu. Był przekonany, że Asia sobie znakomicie sama poradzi na oceanach. Jedynie w rejonie Hornu, kiedy przez dobę nie działał tracker podający co kilka godzin pozycję jachtu, miał kilka nerwowych chwil. Na krótkiej konferencji prasowej po oficjalnym powitaniu można było zadać nieco więcej pytań żeglarce. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że wprawdzie były podczas 216 dni w morzu momenty trudne, ale nie było momentu zwątpienia. Asia cieszyła się obcowaniem z przyrodą i każdą chwilą na oceanie. Niestety niewiele z tego dokumentowała i tak towarzyszące jej delfiny i wyskakujący przed samym dziobem jachtu wieloryb pozostaną tylko w jej pamięci. Pani kapitan nie chciała się wypowiadać na temat dalszych planów i kolejnych marzeń i wyzwań. Nie ma się co dziwić, skoro od spełnienia ostatniego marzenia upłynęło tak niewiele czasu.
Przy okazji konferencji zastępczyni burmistrza, pani Lucyna Boike-Chmielińska, przedstawiła aktualny stan planowanej budowy mariny w Pucku, która ma powstać pomiędzy portem rybackim a dzisiejszą mariną i po zakończeniu prac ma pomieścić 200 jachtów. Gotowe są już wszystkie zezwolenia i niebawem rozpisany będzie przetarg na firmę, która będzie realizowała tę inwestycję.