Morskie tradycje…
Każdy, kto choć raz był w Gdyni, przechodził koło niszczyciela „Błyskawica” stojącego przy nabrzeżu tuż obok Skweru Kościuszki. Niedaleko cumuje tam także harcerski żaglowiec „Zawisza Czarny”. Wszystkim, którzy kochają morze, interesują się historią naszej floty, niezwykle bliskie są wydarzenia związane z tradycjami polskiej marynarki wojennej.
Po raz dziewiąty spotkali się marynarze z załóg niszczycieli Polskiej Marynarki Wojennej. Po raz pierwszy pod oficjalnym sztandarem Stowarzyszenia Załóg Niszczycieli, założonego i zarejestrowanego na początku roku 2017 we wrocławskim magistracie. Program Zjazdu obfitował w wiele wydarzeń i uroczystości. Tradycyjnie co dwa lata, marynarze spotykają się na początku Dni Morza, w okresie obchodów Święta Marynarki Wojennej. Wszystko odbyło się w uroczystej atmosferze, według ceremoniału i tradycji. Podniesienie błękitnego sztandaru na maszt odbyło się przy dźwiękach dzwonu, świstu trapowego oraz marynarskiej pieśni "Flaga na Maszt". Następnego dnia Zjazdu uczestnicy byli na uroczystym podniesieniu bandery na ORP Błyskawica. Zrobiono wspólne zdjęcie z dowódcą okrętu, a następnie odbyło się spotkanie w Sali Kaprów. Były to rozmowy i wspomnienia o tych, którzy odeszli na wieczną wachtę, jak choćby ostatnio st. mar. Krzysztof Kozub.
Kolejnym punktem programu był port wojenny na Oksywiu, gdzie na uczestników czekał dowódca ORP Piast. Odbył się okolicznościowy rejs na wody zatoki, w miejsce symbolicznego zatonięcia ORP Wicher, zbombardowanego przez niemieckie lotnictwo 03.09.1939 porcie w helskim. Zginął wówczas jeden członek załogi st. Mar. Edward Kwiatkowski, a 22 zostało rannych. Po okolicznościowych przemówieniach, zrzucony został wieniec, ufundowany przez członków Stowarzyszenia Załóg Niszczycieli.
Podczas walk o Norwegię w obronie Narviku, ORP Grom został trafiony bombą lotniczą, zrzuconą przez niemiecki samolot w dniu 04.05.1940r. Zginęło 59 marynarzy, a 130 uratowały angielskie okręty. Uczestnicy Zjazdu pomni tych wydarzeń, przywołali ich w apelu i złożyli wieniec pod tablicą upamiętniającą w małym kościółku na Górnym Oksywiu, w sanktuarium poświęconym pamięci polskich okrętów zatopionym w II Wojnie Światowej.
Na koniec zwiedzono muzeum II Wojny Światowej. Piękne, choć skłaniające w swym przekazie do poważnych refleksji, przemyśleń i zadumy. Ostatniego dnia na Cmentarzu Garnizonowym Marynarki Wojennej na Oksywiu, przy udziale dowództwa Marynarki Wojennej, nastąpiło złożenie wieńców w dowód uznania poległym marynarzom na wszystkich morzach świata. Po uroczystości w Kościele Garnizonowym na Oksywiu, członkowie Stowarzyszenia wzięli jeszcze udział w mszy świętej za ludzi morza i Marynarkę Wojenną.
Okręty budowane są i złomowane w czasie pokoju, a toną podczas wojen. Wspomnienia o ich załogach, pozostają żywymi dopóty, dopóki się o nich mówi. To właśnie żyjący, w poczuciu obowiązku pamiętają i opowiadają historię o poległych. Jak choćby o załodze ORP Orzeł. Wieść o nim przepadła po wyjściu w rejs bojowy na Morze Północne. Pozostała jednak prawda o bohaterach, do dzisiaj powtarzana i kultywowana przez grupę byłych marynarzy. Zjazd zakończył się przemówieniem prezesa Stowarzyszenia Załóg Niszczycieli Dobiesława Wrzosińskiego, opuszczono sztandar i z obietnicą spotkania za dwa lata, marynarze wrócili do domów, gdzie zapewne długo jeszcze wspominać będą to spotkanie.