Żegluj z "Żaglami", część 4: płyń samodzielnie tam, gdzie chcesz!
Po dokładnym przeczytaniu poprzednich części naszego elementarza i zapamiętaniu zawartej w nich wiedzy, najtrudniejszy element nauki – samodzielne odbicie od brzegu i pierwsze manewry – nie powinien nikomu sprawić większych problemów. Żeby było łatwiej samodzielnie żeglować, słuchaj dokładnie tego, co podpowie ci twój... żagiel!
Jeśli planujesz odpłynąć od pomostu, łódkę przygotuj najlepiej po jego zawietrznej stronie – żeby wsiadać, jak tylko można, od nawietrznej strony pokładu. Przy bardzo słabym wietrze (a przy takim zalecamy stawiać pierwsze kroki w żeglarstwie) nie ma to aż tak wielkiego znaczenia, ale dobrze jest od razu wyrabiać dobre nawyki. Zawsze istotne jest jednak to, by odpływać od pomostu na samym jego końcu, a precyzyjnie – na jak najgłębszej wodzie. Można wtedy rozpoczynać żeglugę, od razu opuściwszy w pełni miecz i ster. Jeśli dasz radę, nadaj przy tym łodzi jak największą prędkość początkową w kierunku środka akwenu – to z kolei po to, by po odpłynięciu i ustawieniu jej na żądanym kursie, zyskać jak najlepszą sterowność. Jak to zrobić? Najlepiej wsiadając do jachtu i odpychając się mocno rękami od pomostu, o ile tylko nie jest on zbyt zniszczony lub po prostu za wysoki.
Przy odpływaniu od pomostu nieoceniona może być obecność drugiej osoby. Przy jej pomocy, przed odpłynięciem, możesz wejść do łódki i wszystko sobie przygotować (ster i miecz). Wystarczy, że ta druga osoba utrzymuje jacht przy kei, trzymając np. za maszt czy burtę, a następnie, gdy ty wsiądziesz już do środka i przygotujesz się, popycha łódkę, nadając jej rozpęd.
Jeśli wybierzesz plażę na miejsce pierwszego samodzielnego wypłynięcia w krótki rejs, po wsunięciu się do łódki dobierz jak najszybciej szoty, a jak tylko zrobi się nieco głębiej, wsuń do końca miecz i płetwę sterową.
Potencjalne trudności
Sporym utrudnieniem może być wiatr wiejący dokładnie z kierunku, w którym potrzeba ruszyć, czyli zazwyczaj wzdłuż pomostu od strony akwenu, a w przypadku odejścia od plaży – od strony środka jeziora. Trudno wówczas nadać łódce od razu taką szybkość, by natychmiast uzyskać sterowność. W takiej sytuacji, bez doświadczenia nic się nie poradzi – trzeba poprosić drugą osobę o pomoc w rozpędzeniu jachtu. I to zarówno odchodząc od pomostu, jak i z plaży.
Gdy odpływasz od pomostu położonego w porcie, miej się na baczności – nie zawadź mieczem czy sterem o liny kotwiczne, nie wpłyń też w inne jachty czy jakieś zielsko. Gdy już do czegoś takiego dojdzie – nie trać zimnej krwi, nic wielkiego się nie stało. Twój jacht jest lekki, i przy słabym wietrze nie wyrządzi praktycznie żadnych szkód. Lepiej skoncentruj się na wydostaniu z tej sytuacji, najlepiej odpychając rękami od innych jachtów czy też ich lin cumowniczych.
Przy odpływaniu od plaży sporym utrudnieniem może okazać się wiatr wiejący prosto od akwenu (prostopadle w kierunku brzegu). Jeśli trafisz na taką pogodę, to już w momencie ruszania ustaw jacht na kursie bajdewind, żeby tuż po rozpoczęciu żeglugi oddalać się od plaży, a nie do niej przybliżać. Nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy miecz i ster nie są jeszcze całkowicie opuszczone (wtedy bowiem łódka mocno dryfuje). Dlatego przeprowadź przed wypłynięciem jacht na najgłębszą wodę, na której będziesz jeszcze w stanie wsunąć się po ruszeniu do jachtu, a jednocześnie całkowicie włóż miecz i ster. Manewr nie jest niebezpieczny, bo jeśli się nawet nie powiedzie i łódka zacznie dryfować w kierunku plaży i brzegu – wystarczy, że wskoczysz z powrotem do wody, cały czas trzymając jacht (woda jest w tym miejscu co najwyżej do pasa, więc nie ma strachu) i manewr powtarzaj aż do skutku.
Jak ruszyć?
Jeśli poluzuje się całkowicie wszystkie szoty, puści ster i odczeka chwilę, zazwyczaj żaglówka ustawi się sama na jednym z halsów, oczywiście w łopocie (czyli żagiel powiewa, nie pracuje). Choć łódź wtedy nie płynie lub płynie bardzo powoli, to w zasadzie ustawiona jest mniej więcej na kursie półwiatr. Żeby teraz ruszyć, wystarczy wybrać (czyli podciągnąć) szoty grota do takiej pozycji, by bom grota znalazł się blisko środka łodzi (dla tych precyzyjnych – żeby tworzył kąt ok. 30 – 45 stopni z płaszczyzną symetrii łodzi, czyli z płaszczyzną dzielącą kadłub na dwie połówki, lewą i prawą) i jednocześnie ustawić ster w pozycji „zero” lub zbliżonej – czyli rumpel powinien znaleźć się mniej więcej w osi łodzi. Te dwa zabiegi spowodują, że jacht za sprawą pracującego żagla szybko zacznie nabierać prędkości, choć być może nieznacznie przy tym wyostrzy (skręci do wiatru) i trochę zdryfuje, ale gdy się już rozpędzi, będzie ustawiony mniej więcej na kursie półwiatr.
A jak rozpędzić się, odpływając od brzegu, gdy nie ma czasu ani miejsca na poluzowanie szotów i puszczenie steru, nie mówiąc już o odczekaniu?
Technika rozpędzania jachtu wygląda podobnie zarówno po ruszeniu od pomostu, jak i przy odpływaniu z plaży. Trzeba tuż po wejściu czy wślizgnięciu się do kokpitu płynnie, choć nie za szybko, wybrać szoty, trzymając ster w pozycji „zero”. Wtedy jacht popłynie mniej więcej prosto, rozpędzając się. A gdy to się już powiedzie, spróbuj jak najszybciej zająć pozycję lekko po nawietrznej, bokiem do kierunku jazdy, z głową zwróconą w stronę dziobu – w jednej ręce trzymając ster, a w drugiej szoty.
Trzymaj kurs!
By utrzymywać zadany kurs na jeziorze, wystarczy przestrzegać kilku zasad – nie patrz na rumpel, tylko przed dziób łódki, tam, dokąd zamierzasz żeglować, oraz trochę na żagiel (bo wiatr się zmienia i trzeba dostosowywać położenie żagla) – tak na zmianę. To dokładnie tak samo jak w samochodzie. Ktoś, kto będzie wpatrywał się w kierownicę, zamiast patrzeć na drogę przed sobą (i na zmianę w lusterka), szybko skończy w przydrożnym rowie lub spowoduje wypadek. Można powiedzieć, że utrzymywanie prostego kursu to tak naprawdę nieustanne korygowanie mniejszych lub większych odchyłek od kursu. Paradoksalnie rumpel ustawiony dokładnie prosto wcale nie oznacza, że łódka tak właśnie będzie płynąć – każdy przechył czy podmuch wiatru spowoduje bowiem zejście z kursu. Odnośnikiem i wyznacznikiem tych nieustannych odchyłek jest brzeg widoczny przed dziobem łodzi. Kurs jachtu jest w miarę stabilny, gdy brzeg przed oczami „nie przesuwa się” w lewo lub prawo. Jedyne, co może sprawić przy tym pewną trudność, to odpowiednie zareagowanie, czyli wychylenie steru w odpowiednią stronę w celu powrotu na zadany kurs po tym, jak brzeg się zaczyna przesuwać przed oczami. Bo choć pokazaliśmy, jak ster działa w teorii (cz. 1), to tłumaczenie w praktyce, że rumpel wychylony w lewo powoduje skręcenie dziobu w prawo i na odwrót, tylko zaciemni obraz. W praktyce sterowanie okaże się całkiem proste, kiedy pozna się je metodą prób i błędów na wodzie. Tyle tylko, że na odchyłki od zamierzonego kursu trzeba reagować bardzo szybko.
Praktyka pokazuje, że sterem przede wszystkim należy pracować bardzo oszczędnie. Delikatne wychylanie steru da ten komfort, że żaglówka będzie reagowała powoli, a więc jeśli okaże się, że zamierzaliśmy skręcić w drugą stronę, to szybko możemy jeszcze zmienić wychylenie steru w stronę przeciwną. Intuicja, a później wprawa pozwoli ci oczywiście zautomatyzować te wszystkie czynności, ale początkowo trzeba poświęcić im trochę uwagi. Gdy przed manewrem zaczniesz się zastanawiać, w którą stronę wychylony jest rumpel twojego jachtu, a w którą jego płetwa i jaką to daje reakcję łódki – to w końcu możesz nie zdążyć w określonym czasie z manewrem.
I jeszcze jedna rzecz, która może ci ułatwić naukę żeglowania – początkowo, jeśli można, ucz się utrzymywania kierunku na kursie półwiatr, który wybacza wiele błędów wynikających z niedokładnego sterowania.
Manewruj z żaglami
Na żaglówkach, w przeciwieństwie do innych łodzi, nie wystarczy użyć tylko steru, by wykonać manewr. Każdy zwrot lub zmiana kursu powinna wiązać się także ze zmianą ustawienia żagli. Początkujący żeglarze często mają z tym kłopot i zmieniają kurs w stosunku do wiatru, nie przestawiając żagli. Przy słabym wietrze konsekwencje takiego postępowania będą się wiązały przede wszystkim ze spadkiem uzyskiwanych prędkości, ale nie będzie w tym nic niebezpiecznego. I to jest jeden z powodów, dla których nasz kurs odbywa się tylko w warunkach słabego wiatru. Próbuj jednak od razu poprawnie operować żaglami podczas wszelkich manewrów, bo błędy w tym zakresie będą się w przyszłości mściły przy silnym wietrze.
Na początek proponuję więc zapamiętać, że szoty wybiera się (tzn. ciągnie), podczas ostrzenia, a luzuje (tzn. stopniowo puszcza), podczas odpadania!
OSTRZENIE w praktyce wygląda następująco: jacht płynie kursem półwiatr z żaglem ustawionym tak, że bom jest pod kątem około 45 stopni do płaszczyzny symetrii kadłuba. Manewr rozpoczyna się nieznacznym wychyleniem rumpla steru w kierunku burty zawietrznej. Łódka rozpoczyna OSTRZENIE, czyli skręca w stronę NAWIETRZNĄ, a zatem kąt żeglugi do wiatru maleje. Niemal równocześnie należy rozpocząć płynne wybieranie szotów żagla w takim tempie, by po wyostrzeniu do kursu bajdewind szot był już zebrany całkowicie, a bom znajdował się możliwie blisko środka jachtu. Jeśli będziesz ostrzyć dalej, żagiel zacznie łopotać, a łódka wytraci prędkość, dlatego – zanim to nastąpi – wyprostuj ster i przez chwilę spróbuj popłynąć kursem bajdewind.
Jeśli tak właśnie płyniesz, możesz teraz rozpocząć manewr przeciwny ostrzeniu – ODPADANIE. Po wychyleniu rumpla steru w drugą stronę, czyli tym razem na nawietrzną, łódka zacznie skręcać w stroną ZAWIETRZNĄ, czyli zaczyna ODPADANIE. W tym wypadku, zgodnie ze wspomnianą zasadą, należy stopniowo luzować szoty. Gdy wiatr wieje już od rufy, szot powinien być mocno poluzowany, bo jest to kurs baksztag lub nawet fordewind. Dalsze odpadanie grozi już wykonaniem zwrotu z wiatrem, więc zanim to nastąpi, trzeba ustawić ster na pozycji „zero” i oczywiście ustabilizować kierunek żeglugi, patrząc na jakiś brzeg przed dziobem.
Żagiel – najważniejszy na jachcie
Początkującym żeglarzom spore problemy sprawia właściwe ustawienie żagli do kursu. W warunkach słabego wiatru powoduje to zmniejszenie prędkości, a tym samym utrudnia wykonywanie manewrów – jak pokażemy w kolejnym, ostatnim już odcinku żeglarskiego ABC, jednym z warunków wykonania zwrotu będzie rozpędzenie jachtu do prędkości pozwalającej bez problemów ukończyć manewr. Warto więc dbać o to, żeby żagiel (czy żagle) był dopasowany ustawieniem do aktualnego kursu. Jak to zrobić w praktyce? Na początek wystarczy jedynie dobrać szoty żagla od pozycji „całkowicie wyluzowane” (jak przy ruszaniu) do położenia „dobrane”. Wskaźnikiem mówiącym, że już wystarczy tego dobierania, będzie całkowite wypełnienie się żagla wiatrem (przestanie on łopotać).
W trakcie żeglugi, gdy nie masz pewności, jak ustawić żagiel, poluzuj sobie całkiem jego szot aż do tzw. łopotu, a następnie płynnie dobierz. Na jeziorach, gdzie wiatr często jest niestabilny, żagiel w trakcie żeglugi „odbija” – zamiast zachować ładny profil, zaczyna stopniowo powiewać, najpierw przy maszcie, a potem coraz dalej w kierunku swego środka. Oznacza to, że zmienił się kurs żeglugi jachtu względem wiatru bądź to właśnie wiatr zmienił swój kierunek względem prosto płynącej łodzi. Niezależnie od przyczyny, wiatr napływający na żagle zmienił się w przytoczonym przypadku na bardziej ostry, czyli, np. z półwiatru na bajdewind. Są dwa sposoby, aby żagiel znów wypełnił się wiatrem – odpaść do nowego kursu półwiatr bądź też wybrać szoty żagla tak, by ten znów się wypełnił w nowym kursie bajdewind.
Po utracie kontroli
Łódką, której prędkość jest bliska zeru, nie da się sterować. Ster działa tylko wtedy, gdy na jego płetwie jest opływ wody, czyli gdy płyniesz. Gdy zdarzy ci się na początku prób stanąć pod wiatr, w łopocie, bez prędkości, to poluzuj całkowicie szoty grota, zaczekaj, aż kadłub ustawi się na kursie półwiatr, i dopiero wtedy rozpocząć manewr ruszania.
A w kolejnej, ostatniej już części żeglarskiego ABC będą praktyczne porady na temat zwrotów i... powrotu do brzegu po pierwszym samodzielnym żeglowaniu!