Tani i prosty facelifting żagli. Jak dbać o żagle?
Wszyscy chcieliby żeglować na jak najlepszych, idealnie skrojonych żaglach wykonanych z nowoczesnych materiałów. Wszelako mamy to, na co nas stać. Większość może sobie pomarzyć o żaglach 3Di czy nawet membranowych. Nie zawsze to, co napędza nasze turystyczne jachty, spełnia kryteria stawiane sprawnemu ożaglowaniu, i to bynajmniej nie z powodu błędów żaglomistrzów. Częściej za sprawą niewłaściwego użytkowania lub zużycia. Jak żagle, z których nie jesteśmy zadowoleni zamienić na lepsze, sprawniejsze, oczywiście nie inwestując w nowe?
Narzekania na żaglomistrzów przeważnie służą sternikowi za usprawiedliwienie marnych wyników w regatach. Współczesne programy komputerowe pozwalają na zaprojektowanie i uszycie przynajmniej poprawnych żagli o kroju tradycyjnym horyzontalnym lub, nowocześniejszym, radialnym z tradycyjnych materiałów, czyli tzw. dakronu. Żaglomistrze nie popełniają już grubych błędów.
Profil decyduje
Podstawowe wady żagli polegają na nieodpowiednim ich profilu. Widuje się, szczególnie na starszych jachtach, żagle brzuchate jak spinaker i odwrotnie, znacznie częściej, żagle płaskie jak deska (rys. 1). Profil żagla decyduje w dużej mierze o prędkości i zachowaniu się jachtu. Żagle zbyt głębokie nie pozwalają mu na ostrą żeglugę na wiatr i „przewracają” go przy silniejszych podmuchach, wytwarzając zbyt dużą siłę przechylającą. Żagle o przesadnie płaskich profilach natomiast są nieefektywne na słabych wiatrach, sprawdzają się za to, gdy mocno wieje. Można na nich ostrzej i z mniejszymi przechyłami żeglować bajdewindem. Wprawdzie generują mniejszą siłę aerodynamiczną, ale zarazem i mniejszą jej składową przechylającą.
Stąd też na wielu jednostkach czarterowych pełnolistwowe groty, uszyte na zamówienie przezornych właścicieli, przeważnie wykazują nadmierną płaskość. To rodzaj bezpiecznika w przypadku silnego wiatru, któremu mogłoby nie sprostać wyszkolenie większości załóg czarterowych. Siły na grocie są mniejsze, jachty się zatem mniej przechylają. Taką przynajmniej nadzieję mają firmy czarterowe. Nadzieje to płonne, jeśli załoga nie zroluje foka. Ten bowiem stawiany jest na sztywnym sztagu, który przeważnie nie zasługuje na swą nazwę. Nie jest bowiem sztywny w sensie jego napięcia. Na większości jednostek czarterowych, przy silniejszym wietrze, sztagi uginają się jak drobny przedsiębiorca pod ciężarem podatków. Skutkuje to pogłębieniem się strzałki profili foka (rys. 2). W efekcie rośnie siła aerodynamiczna, która zgodnie z mechanizmem dodatniego sprzężenia zwrotnego jeszcze bardziej ugina sztag. Jedyny ratunek w odpadnięciu od wiatru i wyluzowaniu szotów.
Jak uzyskać ten właściwy?
Zaradzić można temu zjawisku przez usztywnienie „sztywnego” sztagu, naprężając go tym mocniej, im silniej wieje. Napinanie stenwant to akurat zajęcie nie polecane załogom czarterowym, tym bardziej że daje ograniczone efekty ze względu na nikłe przełożenie siły napięcia tych want na napięcie sztagu. Na każdym jachcie czarterowym jednak takielunek, przeważnie ułamkowy (5/6 lub 7/8), zawiera również achtersztag (rys. 3). Wiele jednostek też wyposażono w talię do napinania tej liny. Gdy podczas rejsu spodziewamy się silniejszego wiatru, wystarczy ją wybrać odpowiednio mocno, by sztag zdecydowanie mniej się uginał. Przy normalnych proporcjach takielunku siła napięcia achtersztagu przekłada się niemal w dwójnasób na wzrost napięcia w sztagu.
Wybranie achtersztagu dobrze wpływa nie tylko na ostrość żeglugi na wiatr, wskutek spłaszczenia profili foka, ale również jest dobrym remedium na nazbyt głęboki grot. Powoduje bowiem ugięcie masztu, które spłaszcza profile tego żagla w jego części środkowej. Tkanina grota bowiem jest wyciągana do przodu. Zwiększa się długość cięciwy profili w tym obszarze, zakładając zatem nieciągliwość tkaniny, strzałka profilu t, czyli maksimum jego głębokości, musi zmaleć (rys. 3). Problem jedynie w tym, że strzałka ta przesuwa się zarazem w kierunku liku tylnego. Ma to pozytywny wpływ na możliwość ostrzejszej żeglugi na wiatr, ale powiększa tendencję do nawietrzności jachtu, ponieważ wraz z przemieszczeniem się strzałki ugięcia, również ku krawędzi spływu przesuwa się wypadkowa siła aerodynamiczna Fa (rys. 4). Problem rozwiązuje wybranie tzw. cunninghamu, czyli liny zwiększającej napięcie w liku przednim, które z kolei przemieszcza strzałki profili żagla ku krawędzi natarcia (rys. 5). Niestety, tej regulacji nie uświadczy się na większości jednostek czarterowych, chociaż wystarczy tylko krótki kawałek linki, bloczek zwrotny przy pięcie masztu oraz knaga lub stoper. Inwestycja to niewielka, zwracająca się w postaci bardziej komfortowej (bez mocnych przechyłów i walki z rumplem) i szybszej żeglugi na wiatr. Oczywiście nie wolno też zapominać o spłaszczeniu dolnych partii grota, przez wybranie liku dolnego żagla po bomie.
Walcz ze zmarszczkami!
Często groty, zwłaszcza te nie najmłodsze, z krótkimi tradycyjnymi listwami usztywniającymi, mają inną, widoczną na pierwszy rzut oka wadę: ukośne zmarszczki ciągnące się od rogu szotowego (rys. 5). Zazwyczaj nie jest to wrodzona cecha żagla. Bywa, że jej źródłem jest zwykłe niechlujstwo, czyli brak zamocowania rogu halsowego. Przy wybranym silnie fale naprężenia w tkaninie nie są kompensowane przez napięcie w rogu halsowym. Odpowiednie dobranie tego rogu powinno zlikwidować ukośne fałdy szpecące i psujące opływ grota „firanki”. Pomaga też niekiedy wybranie cunnighamu. To jeszcze jeden argument, by zainstalować tę pożyteczną regulację. Niestety, w przypadku żagli o dużym stażu wada ta może być skutkiem zwykłego zużycia, zwłaszcza gdy żagiel wykonany był z tzw. dakronu turystycznego o niewielkiej gramaturze, wykazującego się jednak sporą ciągliwością. Próby likwidacji niekoniecznie muszą się wówczas powieść. Nie zawsze też poprawki żaglomistrza będą w stanie uratować taki żagiel.
Na pogłębienie profili nazbyt płaskiego konwencjonalnego grota nie ma dobrych sposobów. Przegięcie wstępne masztu ku rufie w okolicach salingu przez skrócenie ściągaczami want kolumnowych dałoby wprawdzie pożądany efekt, ale nie jest godne polecania. W przypadku silniejszego podmuchu siły w tkaninie grota pogłębiłyby bowiem to ugięcie. Wskutek efektu dodatniego sprzężenia zwrotnego, przy braku szybkiej reakcji załogi (wyluzowanie grota), grozi to nawet złamaniem masztu.
Łatwiej uporać się z tym problemem w przypadku żagli z listwami usztywniającymi przez całą szerokość (tzw. pełnolistwowych). Ich profile można pogłębić, zmieniając napięcie listew względem tkaniny żagla, o ile oczywiście istnieje mechanizm regulacji tego napięcia. Efekty przynosi też wymiana listew na bardziej giętkie.
Z pewnością żaglom wielu jachtów żaglowych turystycznych daleko do ideału. Ale nie znaczy to, że nie można skorygować ich ustawienia tak, by wytwarzały większą siłę napędową i lepiej przy tym wyglądały.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU
DOŁĄCZ DO NEWSLETTERA - NAJCIEKAWSZE INFORMACJE DOSTANIESZ OD NAS MAILOWO