Powtórka z teorii: PRAWO DROGI na śródlądziu
Wydaje się, że wszyscy bez wyjątku znamy zasady, jakie obowiązują tych, którzy poruszają się po wodzie, zwłaszcza prawo drogi. To jedno z ważniejszych zagadnień programów kursów żeglarskich i motorowodnych. Podobnie bywało w przeszłości, każdego z nas uczono prawa drogi. Zatem należy przypuszczać, że wszyscy powinniśmy je znać. Ale czy tak jest na pewno?
Niektóre z przepisów zmieniały się na przestrzeni lat. Bywało też, że zasady, które do tej pory mamy w głowie, kiedyś przekazywane na różnych kursach, nie zawsze znajdowały pokrycie w prawie nawet wtedy obowiązującym (mnie uczono reguły, iż „zarobkowy” ma pierwszeństwo). To są powody, dla których warto przypomnieć przepisy prawa i uporządkować wiedzę o zasadach, jakich należy przestrzegać. Będzie to z pożytkiem dla nas samych i dla innych użytkowników wód.
Źródłem prawa obowiązującego w tym zakresie w naszym kraju jest Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 28.04.2003 roku w sprawie przepisów żeglugowych na śródlądowych drogach wodnych. Sam akt prawny jest bardzo obszerny, określa bowiem zasady, jakie dotyczą wszystkich jednostek, począwszy od kajaka, a na wielkim zestawie składającym się z barek i pchacza skończywszy. W niniejszym artykule zostaną przedstawione jedynie te przepisy, które obowiązują jednostki pływające przeznaczone do uprawiania sportu oraz rekreacji i to w myśl rozporządzenia będące małymi statkami. To, co może najbardziej zainteresować czytelników „Żagli”.
Co to jest mały statek?
Definicja „małego statku” jest następująca: „statek, którego długość kadłuba jest mniejsza niż 20 m; do małych statków nie zalicza się, niezależnie od ich wymiarów, statków dopuszczonych do przewozu więcej niż 12 pasażerów, promów oraz statków przystosowanych do prowadzenia zestawów holowanych, pchanych lub sprzężonych, o ile takie zestawy nie składają się z małych statków”. Z tej definicji wynika, że niemal wszystkie jednostki przeznaczone do pływania rekreacyjnego to małe statki.
We wspomnianym na wstępie rozporządzeniu dość szczegółowo określono prawo drogi na śródlądziu dla większości sytuacji, jakie się mogą zdarzyć na wodzie, które w dalszej części artykułu zostaną omówione. Jednakże już teraz należy zauważyć, że na końcu każdego z przepisów regulujących konkretne zachowanie znajdziemy takie zdanie: „zasady tej nie stosuje się do małych statków w stosunku do innych statków”. I to właśnie jest ta podstawowa zasada, o jakiej należy pamiętać, pływając na śródlądziu. Tłumacząc to na nasze: trzeba pamiętać, że bez względu na inne okoliczności jednostki, które nie są małymi statkami, zawsze mają pierwszeństwo przed małymi statkami, i pływając urlopowo jakimkolwiek jachtem, powinniśmy im ustąpić z drogi. Poza jednym wyjątkiem, o którym później.
Warto zauważyć, że ustępowanie drogi innym statkom nie jest równoznaczne ze wspomnianym na wstępie ustępowaniem „zarobkowym”. Na wodach śródlądowych są jednostki wykorzystywane do działalności zarobkowej, które zgodnie z prawem wciąż są małymi statkami. Najczęściej są to jednostki wożące turystów, ale nie mające więcej niż 12 miejsc dla pasażerów. Nawiasem mówiąc, kilka lat temu mazurscy policjanci ukarali mandatem sternika takiego statku za to, że nie ustąpił pierwszeństwa jachtowi żaglowemu i doprowadził do kolizji. Ale prawa drogi nie powinni też nadużywać inni profesjonaliści. Jakiś czas temu w Mikołajkach ukarano mandatem kapitana statku pasażerskiego za to, że najechał na jacht żaglowy z położonym masztem, który na skutek awarii silnika, stracił zdolność manewrowania i nie mógł ustąpić z drogi...
Skoro już wiemy, że prowadząc mały statek ustępujemy drogi innym statkom, to możemy przejść do omawiania pozostałych zasad związanych z prawem drogi. Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania ich w odniesieniu do innych jednostek nazywanych małymi statkami. Zacznijmy od hierarchii związanej z rodzajem napędu. Zgodnie z § 6.03bis p. 3, jednostki o napędzie mechanicznym powinny ustępować drogi wszystkim pozostałym jednostkom, natomiast jednostki, które nie mają napędu mechanicznego ani nie płyną pod żaglami, ustępują drogi jachtom żaglowym. Jednakże w tym samym punkcie zapisano mało znany wyjątek. Jednostka, która idzie przy prawej stronie szlaku żeglownego lub blisko prawego brzegu powinna zachować swój kurs (bez względu na rodzaj napędu – MG).
Hals obowiązuje!
Prawie wszyscy pływamy pod żaglami, więc każdy o tym wie, że jeśli dwa jachty żaglowe płyną różnymi halsami i są na kursach kolizyjnych, to ten, który płynie lewym halsem, ustępuje drogi temu, który płynie prawym halsem. Jeśli oba jachty płyną tym samym halsem, to jacht nawietrzny ustępuje drogi jachtowi zawietrznemu. Obie te zasady są zawarte w p. 4 § 6.03bis rozporządzenia. Ale warto zwrócić uwagę na inny zapis, który tam znajdziemy: jeśli płyniemy lewym halsem i jesteśmy od strony nawietrznej w stosunku do jachtu, którego halsu nie możemy z całą pewnością ustalić, powinniśmy ustąpić mu drogi. Na koniec w p. 4 znajdziemy wspomniany już wcześniej wyjątek: „jednakże statek, który idzie przy prawej krawędzi szlaku żeglownego lub blisko prawego brzegu, powinien zachować swój kurs”.
Jednostki poruszające się przy użyciu napędu mechanicznego obowiązuje podobna zasada jak na drodze: statek, który ma drugi statek z prawej strony, powinien ustąpić mu z drogi i gdy okoliczności na to pozwalają, uniknąć przecinania kursu przed jego dziobem. I tu obowiązuje ten sam wyjątek: statek idący prawą stroną szlaku żeglownego powinien zachować swój kurs.
Warto przy tym pamiętać, że zgodnie z rozporządzeniem jesteśmy traktowani jako jacht żaglowy tylko wtedy, gdy poruszamy się wyłącznie na żaglach. Jeśli uruchomimy silnik, nawet gdy nie zrzuciliśmy żagli, stajemy się jednostką z napędem mechanicznym.
W „cieśninach”
Przepisy także regulują pierwszeństwo podczas przechodzenia przez wąskie przejścia. Na drogach wodnych, na których są określone kierunki „w górę” i „w dół”, jednostka idąca w górę powinna udzielić pierwszeństwa jednostce idącej w dół, nawet zatrzymując się przed wąskim przejściem. To wydaje się oczywiste. Poruszając się pod prąd rzeki, jesteśmy w stanie zatrzymać się względem dna, zachowując prędkość względem wody, i tym samym zachowując sterowność. Jednostka, która idzie „w dół” nie ma takiej możliwości.
Warto zwrócić uwagę też na to, że to przepis, który obowiązuje nie tylko na wodach płynących, ale także na WJM, gdzie prąd wody jest znikomy, ale administracyjnie ustalono kierunki. Ma to szczególne znaczenie np. podczas pokonywania mostów na mazurskich kanałach: Piękna Góra i Niegocińskim. Tam kierunek „w dół” to kierunek do Węgorzewa, czyli jachty idące od jeziora Kisajno, pod tamtejszymi mostami powinny ustępować drogi jachtom płynącym z przeciwka. W przypadku kolizji policja będzie egzekwować zapis o prawie drogi w wąskich przejściach zawarty w rozporządzeniu.
Na wodach, na których nie określono kierunków „w górę” i w dół” w wąskich przejściach, obowiązuje zasada, że jednostka zbliżająca się do takiego miejsca, dla której przeszkoda albo brzeg wypukły znajduje się po prawej burcie, ustępuje drogi jednostce idącej z przeciwka.
Wyprzedzaj prawidłowo!
Warto jeszcze wspomnieć zasady obowiązujące podczas wyprzedzania. Pierwsza z nich mówi o tym, że wyprzedzanie jest możliwe, o ile statek wyprzedzający nie spowoduje zagrożenia dla bezpieczeństwa żeglugi. Ale też jednostka wyprzedzana, w miarę możliwości, powinna ułatwić manewr i w razie konieczności zmniejszyć prędkość. A z pewnością nie powinna przyspieszać.
Płynąc jednostką z napędem mechanicznym, inną jednostkę z napędem mechanicznym z zasady wyprzedzamy z jej lewej burty, ale jeżeli szlak żeglowny jest dostatecznie szeroki, to dozwolone jest również wyprzedzanie od strony prawej burty. Natomiast jeśli płyniemy na żaglach i wyprzedzamy inny jacht żaglowy, to powinniśmy wyprzedzać go po stronie nawietrznej, a wyprzedzany jacht żaglowy powinien ułatwić jachtowi wyprzedzającemu przejście po tej stronie. Ta zasada nieco kłóci się z tym, czego niegdyś uczono na kursach: wyprzedzamy po zawietrznej. Łatwo wytłumaczyć intencję ustawodawcy, który chce, aby sam manewr był wykonany szybko i bezpiecznie, bez utraty prędkości przez jacht wyprzedzający. A to może nastąpić, kiedy jacht wyprzedzający po zawietrznej zostanie zasłonięty żaglami jachtu wyprzedzanego.
Rozporządzenie o ruchu na śródlądowych drogach wodnych także określa zasady pierwszeństwa przy wchodzeniu do śluz. Generalnie wchodzenie do śluzy odbywa się w kolejności przybycia jednostek w rejon śluzy, jednakże zgodnie z literą rozporządzenia, małe statki nie mogą żądać oddzielnego śluzowania, a do komory śluzy mogą wchodzić dopiero po zezwoleniu obsługi śluzy. Jeżeli małe statki mają przejść przez śluzę wraz z innymi statkami nie zaliczonymi do małych statków, to mogą one wejść do śluzy dopiero po wejściu innych statków.
Niezależnie od tego pierwszeństwo przejścia przez śluzę przysługuje statkom urzędów żeglugi śródlądowej, administracji drogi wodnej, straży pożarnych, straży Granicznej, policji, organów celnych oraz straży rybackiej. Ponadto dyrektor właściwego urzędu żeglugi śródlądowej może udzielić innym statkom zezwolenia na przechodzenie przez śluzę poza kolejnością. Statki, które mają takie zezwolenie i chcą z niego skorzystać, powinny w części dziobowej pokazywać czerwony proporzec.
Jak wcześniej wspomniałem, pływając małym statkiem, musimy ustępować drogi innym jednostkom, nie będącym małymi statkami. Jednak istnieje jeden wyjątek opisany w §6. 01bis rozporządzenia: „statki poruszające się na podwodnych płatach (wodoloty), poduszkowce, a także inne statki pływające z prędkością większą niż 40 km/h powinny pozostawiać innym statkom akwen zapewniający im możliwość zachowania kursu oraz swobodę manewrowania. Statki o dużej prędkości nie mogą żądać, aby inne statki ustępowały im drogi, a zamiar mijania i wyprzedzania powinny sygnalizować we właściwym czasie”.
Znać i stosować
Przedstawione zasady regulują zachowanie na wodzie w znacznej większości sytuacji, jakie możemy spotkać, pływając rekreacyjnie po śródlądowych drogach wodnych. Jednakże warto pamiętać o tym, że każde prawo w sposób lepszy lub gorszy próbuje opisać rzeczywistość, a życie co rusz kreuje nowe sytuacje, za którymi ustawodawca nie zawsze nadąża.
Z drugiej strony też pamiętajmy, że nikt z nas nie jest nieomylny i trzeba liczyć się z możliwością popełnienia błędu przez sternika sąsiedniej łódki, a i sami nie zawsze jesteśmy bez winy. W obu przypadkach istnieje groźba kolizji, której bez względu na przysługujące nam prawo drogi powinniśmy unikać. Bo cóż z tego, że szliśmy prawym halsem, a sąsiad lewym, skoro to my mamy dziurę w burcie? Wszystko jedno, czy w burcie własnej wypieszczonej łódki, czy wyczarterowanej, skoro w efekcie takiego zdarzenia nasz urlop szlag trafił, a zamiast relaksu mamy stres związany z samą kolizją i jej konsekwencjami?
Dlatego, jeśli może dojść do kolizji, to pomimo że mamy pierwszeństwo, lepiej ustąpić, zmienić kurs, zmienić hals i machnąć ręką, nawet wypowiadając brzydkie słowo pod nosem. Bo po chwili dalej będziemy cieszyć się wiatrem i wodą i wspaniałym czasem relaksu.