Na wieczną wachtę odszedł kapitan Janusz Misiewicz

2018-05-23 11:45 Aleksander Gosk / redakcja "Żagli"
Janusz Misiewicz
Autor: mat. pras. / arch. redakcji

W wieku 82 lat po długiej chorobie zmarł Janusz Misiewicz. Żeglarz, który wraz z Jerzym Tarasiewiczem przeszedł do historii polskiego żeglarstwa, jako bohater głośnej, pionierskiej wyprawy z 1959 roku, starą szalupą z m/s "Batory" przez Atlantyk.

Dwaj urodzeni w Wilnie absolwenci Państwowej Szkoły Morskiej 8 sierpnia 1958 opuścili Gdynię, by zrealizować marzenia o wielkiej, morskiej przygodzie. Wspierani przez swych nauczycieli, słynnych kapitanów Tadeusza Meissnera i Karola Olgierda Borchardta oraz macierzysty YK "Gryf", pozyskali wycofaną z eksploatacji szalupę z "Batorego". Po remoncie i przebudowie przystosowali łódź do oceanicznej żeglugi z dwuosobową załogą, zdobyli niezbędne, podstawowe wyposażenie nawigacyjne, komplet zapasowych żagli, prowiant, wodę. Szalupę nazwali "Chatka Puchatków".

W 50. rocznicę Janusz Tarasiewicz opisał ten wyjątkowy rejs na łamach "Żagli" ---> CZYTAJ WIĘCEJ

Szalupowa żegluga fascynowała żeglarzy już wcześniej – w 1956 na szalupie "Puchatek" zrealizowali wyprawę bałtycką. Do skoku przez Atlantyk szykowali się we czterech, zostało dwóch. W momencie startu Jerzy Tarasiewicz miał 21 lat, Janusz Misiewicz 22 lata.

Trasa wyprawy – przez Bałtyk, cieśniny duńskie, porty Europy. Ciężkie sztormy na trasie skłoniły żeglarzy do przejścia rzekami i kanałami Francji na Morze Śródziemne. Z początkiem stycznia 1959 wyszli z Marsylii, zahaczając o północną Afrykę przez Gibraltar wypłynęli na ocean. Następnie Madera, Kanary i transatlantycki skok na Martynikę, dokąd "Chatka Puchatków" dotarła 2 kwietnia 1959.

Janusz Misiewicz wrócił po miesięcznym postoju do kraju, Tarasiewicz żeglował jeszcze samotnie po Karaibach i odwiedził w San Juan Władysława Wagnera.

W maju ubiegłego roku mieszkający w USA Jerzy Tarasiewicz odwiedził Gdynię. W Muzeum Marynarki Wojennej doszło wówczas do spotkania z miłośnikami żeglarstwa. Zaproszony Janusz Misiewicz niestety już wówczas ze względu na stan zdrowia nie dojechał do Gdyni. Doszło jedynie do telefonicznej rozmowy obu żeglarzy. Jak się okazało rozmowy pożegnalnej. W listopadzie 2017 na Florydzie zmarł Jerzy Tarasiewicz. Jego prochy sprowadzono do Polski i w sobotę 12 maja złożono na cmentarzu komunalnym w Sopocie. Dziesięć dni później na wieczną wachtę odszedł jego kolega z "Chatki Puchatków".

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.