Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami

2019-12-04 15:30 Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl

Francja to kraj wprost wymarzony do uprawiania hausbotingu. Wie o tym coraz więcej turystów, toteż latem panuje tam ogromny tłok. A zimą? Spokój, luz, mniejsze wydatki, a w dodatku można z barki wyskoczyć w Alpy na narty. Czy to nie piękny plan na zimowy urlop?

Setki kilometrów rzek, połączonych znakomicie zaprojektowanymi kanałami, tworzą we Francji jeden z najlepszych systemów żeglugowych w Europie. Na trasie jest wiele ciekawych – również zabytkowych, lecz ciągle działających – śluz (nawet z czasów Henryka IV Burbona i jego wnuka Ludwika XIV) oraz innych interesujących obiektów hydrotechnicznych, takich jak przenośnie lub nawet kilkukilometrowe tunele, w których ruch sterowany jest światłami. Wzdłuż trasy leży wiele przepięknych miast, miasteczek, wiosek, zamków i pałaców – jak to we Francji bywa – zawsze z bogatą i interesującą historią. No i oczywiście przepyszna francuska kuchnia, wzbogacona tym, co we Francji najlepsze, czyli lokalnym winem. Każdy odcinek ma swoją specyfikę i każdy jest na swój sposób ciekawy i wart przepłynięcia.

Francja z pokładu hausbota to prawdziwa gratka – zachwycająca i łatwo dostępna! Natomiast pływanie po sezonie ma urok tego, czego szuka wielu wodniaków – spokojnego, prawie samotnego przemierzania szlaku. Nie ma tłoku na kanałach, kolejek do śluzowania, tłumów przy zwiedzaniu miast. Wszystko to sprawia, że pływanie zimą jest łatwiejsze niż w wakacje. Łatwiejsze i tańsze! Mniej kosztują bilety lotnicze i czartery łodzi, a postoje w portach są na ogół darmowe.

Jak to jest zimą na barce?

Właśnie o to jestem najczęściej pytany w związku z zimowym pływaniem po rzekach i kanałach Francji:

Czy we Francji woda w kanałach zamarza?

Zdarza się to niezwykle rzadko, raz na pół wieku. Możemy zatem zapomnieć o lodzie. Średnia temperatura w centralnej i północnej Francji w okresie jesienno-wiosennym waha się od 10 do 15 stopni. Zatem łyżwy są zbędne. Co innego narty, ale o tym w dalszej części telstu.

Czy przystanie są czynne poza sezonem?

Niektóre porty są otwarte w pełnym zakresie (wtedy płatne), inne mogą być nieczynne, czym nie należy się martwić, gdyż można w nich bezpłatnie cumować, a nawet podłączać się do prądu. Z prądu można również korzystać przy miejskich nabrzeżach, podobnie jak u nas w Elblągu.

A co ze śluzami?

Ich funkcjonowanie poza sezonem jest opisane w informacjach nawigacyjnych, które są ogólnie dostępne na przykład na stronach internetowych. Generalnie nie ma z tym problemu na akwenach, po których pływałem i które polecam. Trzeba tylko dzień wcześniej zgłosić telefonicznie chęć przepłynięcia konkretną trasą.

Czy na barce jest ciepło?

O tak! Barka ma zabudowaną, ogrzewaną sterówkę. Temperaturę we wnętrzu jednostki zapewnia system Webasto, gwarantujący ponad 20 stopni Celsjusza, co wielokrotnie sprawdziliśmy podczas naszych wypraw. Ciepłą wodę mamy w kilkudziesięciolitrowym bojlerze z silnika lub z grzałki, uzyskiwaną gdy jacht podłączony jest w porcie do prądu.

Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami
Autor: Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl „Vistula” na tle panoramy miasta Dole na Kanale Rodan-Ren

Jak połączyć pływanie barką z jazdą na nartach?

W zasadzie wszystkie trasy dojazdu do portów, z których wypływamy w rejsy, biegną przez Alpy. Wystarczy kawałeczek skręcić, by dojechać do wyciągów i zrobić sobie przerwę na białe szaleństwo. Koszt dojazdu na barkę i narty jest tylko jeden, a przyjemność podwójna.

Ze skiperem czy samodzielnie?

Generalnie jest tak, że na bardziej wymagające trasy hausboty czarterowane są ze skiperem. W samodzielnych rejsach cała łódź pozostaje do dyspozycji gości. Skiper odpowiada za sprawy zaopatrzenia w paliwo, wodę, kontakty ze śluzami, marinami, przygotowuje program zwiedzania itd. Sternicy pływający samodzielnie dostają natomiast znakomicie przygotowaną locję ze wszystkimi wskazówkami, a ponadto zawsze mają telefoniczne wsparcie armatora.

W przypadku, gdy ktoś popłynie własną łodzią, musi niezbędne informacje zebrać wcześniej. Nic w tym jednak trudnego, bo wszystko jest na stronach internetowych, a locje i mapy można zamówić.

Gdzie da się popłynąć?

Najchętniej odpowiedziałbym, że we Francji wszędzie. Nawet do Paryża! Ograniczę się jednak do przedstawienia tras, które znam z zimowego pływania:

Strasburg – Lyon lub Weil-am-Rhein – Lyon. Ruszamy ze Strasburga rzeką Ill. Stamtąd kanałem Marna-Ren kierujemy się w stronę Lotaryngii, przebijając się przez pasmo górskie Wogezów. Przebijanie to właściwe słowo, gdyż czasami pokonujemy różnicę poziomów tradycyjnie, czyli za pomocą śluz, ale mamy też po drodze ciekawą podnośnię – coś przypominającego wannę, która kursuje jak winda góra – dół – oraz kilkukilometrowe tunele, w których ruch sterowany jest sygnalizacją świetlną. Miasto Nancy to architektoniczna perełka autorstwa polskiego króla Stanisława Leszczyńskiego. Następnie Kanałem des Vosges skręcamy na południe i docieramy do celu, czyli miasta Corre, gdzie kanał łączy się z rzeką Saoną.

Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami
Autor: Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl Tunel na Kanale Rodan-Ren

W Corre Saona nazywana jest trafnie – Petit (Mała). Niewielka początkowo rzeka malowniczo meandruje wśród wzgórz i położonych na nich miasteczek i wiosek. Im dalej płyniemy w dół, tym staje się większa i w Burgundii zyskuje nazwę Saona. Jak podają źródła, regularna żegluga po rzece ma swoje początki już w czasach rzymskich. Z tego okresu pochodzą niektóre miasta, na przykład niezwykle malownicze Port-sur-Saone, w którego pobliżu fragment trasy pokonujemy tunelem. Po drodze mijamy takie atrakcje turystyczne jak zamek w Talmay, jaskinie w Bèze czy też położone na wyspie stare miasto w Chalon-sur-Saone. Na okolicznych wzgórzach rozciągają się słynne burgundzkie winnice. Tak więc znakomitego trunku mamy pod dostatkiem.

Przed miastem Chalon-sur-Saone mijamy port Saint-Jean-de-Losne, do którego dopływają hausboty startujące z miejscowości położonej w Niemczech przy granicy z Francją i Szwajcarią – Weil-am-Rhein. Płyną one Kanałem Ren – Rodan przez Miluzę, a później obszar zwany Jurą, który do złudzenia przypomina podkrakowskie krajobrazy.

Saona wpada do Rodanu, a w miejscu połączenia się rzek usytuowane jest trzecie pod względem wielkości miasto Francji – Lyon. Cumowanie tuż przy starej części miasta stanowi znakomity punkt wypadowy do zwiedzania niezwykle ciekawego centrum.

Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami
Autor: Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl Widok z twierdzy w Besançon na dolinę rzeki Doubs

Z Lyonu na południe. W Lyonie wpływamy na Rodan, majestatyczną rzekę, która od setek lat była wykorzystywana jako droga żeglowna. Mijamy widoczne na brzegach przepiękne pałace, zamki, ruiny budowli, również z czasów rzymskich, niezliczone zabytkowe miasta i miasteczka. Wśród nich Avignon ze słynnym mostem, tuż obok którego możemy zacumować nasz jacht. Przepływamy też pod wieloma ogromnymi i często ciekawymi pod względem architektonicznym mostami oraz pokonujemy kilka dużych śluz, często w towarzystwie kursujących tutaj regularnie statków handlowych. Wreszcie wpływamy na Mały Rodan. Ma on połączenie z kanałem Rodan – Sete zmierzającym na zachód, w kierunku słynnego Kanału du Midi, z którym się łączy przez Etang de Thau w pobliżu Sete. Tak zatem możemy hausbotem dopłynąć nad Morze Śródziemne, do Zatoki Lwiej, by pospacerować po tamtejszych plażach.

Region obejmujący ujście Rodanu do Zatoki Lwiej to Camargue. Rozpieszcza nas łagodnym klimatem i pięknymi krajobrazami. Jest to prawdziwy raj dla miłośników przyrody. Zwłaszcza takie obszary jak rezerwat biosfery – zalew Etang de Thau (cumujemy tam w porcie Marseillan lub Meze). Z łatwością wypatrzymy tu wiele gatunków ptaków, między innymi flamingi. Żyją tu również dzikie białe konie i czarne byki. Podróżą przez Camargue nie zawiodą się również miłośnicy dobrej francuskiej kuchni. Bliskość morza to gwarancja świeżych owoców morza, a lokalne winnice słyną z produkcji znakomitych trunków – Muscat de Frontignan i Noilly Prat. Rejs to wreszcie wielka atrakcja dla krajoznawców. Zabytkowe miasta, zamki i pałace rozsiane po całym obszarze zachęcają do zwiedzania. Wśród nich oczywiście starówka w Montpellier, mury obronne twierdzy Aigues-Mortes (skąd wypływano na krucjaty) oraz położona na wyspie, otoczona winoroślami katedra de Maguelone.

Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami
Autor: Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl Francuska Jura z perspektywy Kanału Rodan-Ren

Zalew de Thau łączy kanał Rodan – Sete z Kanałem Południowym (przed Rewolucją Francuską nazywanym Kanałem króla Ludwika XIV), którym dotrzemy do Carcassonne, słynnej twierdzy Katarów otoczonej murami obronnymi. Skromniejszymi odpowiednikami Carcassonne są znane polskie miasta Paczków i Szydłów. Płynąc jeszcze dalej na zachód, dotrzemy do Tuluzy, gdzie zaczyna się Kanał du Midi i jest pierwsza na tym kanale śluza.

Du Midi to prawdziwa mekka hausbotingu! Przyjeżdżają tu ludzie z całego świata, żeby rozpocząć swoją wodniacką przygodę. W sezonie panuje wielki ruch, ale zimą nie mamy się czego obawiać. Zbudowany w drugiej połowie XVII wieku kanał to prawdziwe dzieło sztuki hydrotechnicznej (między innymi wielokomorowa śluza i akwedukt w pobliżu Beziers oraz piętrowy tunel Malpas), dopieszczony pod względem architektonicznym w najmniejszym detalu. Dlatego też Kanał du Midi znalazł się na liście UNESCO.

To trzeba przepłynąć!  

Barką po Francji. Zimowy rejs rzekami i kanałami
Autor: Łukasz Krajewski / zeglugawislana.pl Platany wzdłuż Kanału Rodan-Ren w okolicach Dole
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.