W Monaco karty rozdał wiatr. Regaty Primo Cup za nami

2018-02-12 14:20 inf. pras. MT Partners
FlexiStav Apotex Team
Autor: Robert Hajduk/mat. pras. MT Partners

Od piątku do niedzieli w Monaco obyły się kolejne regaty w klasie J70. Udział wzięło blisko 40 załóg z 12 krajów w tym 2 polskie Flexistav Apotex Team i Cellfast Sailing Team.

Regaty Primo Cup to impreza organizowana przez Yacht Club Monaco dla kliku klas regatowych w tym dla J70, jednej z najliczniejszych i najmocniejszych obecnie klasy jachtów sportowych na świecie. W gronie 39 załóg, tradycyjnie zobaczyliśmy 2 polskie załogi, które startują w Monaco regularnie przygotowując się do sezonu letniego.

Niestety w piątek wyścigów nie było w ogóle z powodu barku wiatru. W sobotę mimo fatalnych warunków wietrznych, bardzo słabego i kręcącego wiatru organizatorzy rozegrali 4 wyścigi. Kolejne 4 już w lepszych warunkach rozegrano w niedzielę.

To był nasz trzeci start w Monaco tej zimy. Po czwartkowym wyścigu próbnym, który popłynęliśmy bardzo dobrze, wyglądało że mamy tzw. gaz. Niestety sobotnie warunki, czyli slaby, nieregularny wiatr to nie są moje ulubione warunki i poszło nam po prostu słabo. – opowiada Paweł Tarnowski, skipper Flexistav Apotex. „Za to niedziela pokazała gdzie jest nasze miejsce w tej stawce. W wyścigach dopływamy na 2 i 6 miejscu, a w trzecim jeden błąd na ostatnim kursie z wiatrem zrzucił nas z miejsca 8 na 18.”

Cieszymy się z niedzieli, wreszcie wyścigi odbyły się w przewidywalnych, w miarę równych warunkach. Walczyliśmy w czołowej grupie i to jest dla nas potwierdzenie naszych umiejętności. Teraz celem będzie doprowadzenie do coraz większej powtarzalności wyników, tak aby ograniczyć ilość tzw. ’tyłów’ – wyjaśnia Tomasz Bączkiewicz, trymer żagli przednich Flexistav Teamu – Każdy popełnia błędy, wygrywa ta załoga która zrobi ich najmniej i jeszcze ma trochę szczęścia.

„Skupiamy się na pozytywach i zapominamy o sobocie. 3 dobre wyścigi w silnej stawce popłynięte z tylko jednym błędem. Z tego jesteśmy bardzo zadowoleni” – dodaje Marcin Więcek,  pitman Flexistav.

Słabe wiatry nigdy nam nie pasowały. To zawsze jest loteria. Wiatr pojawia się i znika w sposób trudny do przewidzenia. A przy bardzo słabym wietrze rzędu 3-4 węzłów, każdy nawet słaby podmuch robi kolosalną różnicę. – wyjaśnia Łukasz Kiwer, trymer genakera.

W regatach udział wzięła również załoga Cellfast Sailing Team. Już w Monaco nastąpiła zamiana ról i sternikiem został Paweł Oskroba a Michałem Korneszczuk wrócił do obsługi żagli. Załoga Cellfast doskonale poradziła sobie w słabych wiatrach zajmując po sobocie bardzo dobre 9 miejsce. Niestety niedzielne wyścigi nie poszły aż tak dobrze Cellfast Sailing team zakończył regaty na 13 pozycji w klasyfikacji generalnej. Flexistav po odrobieniu strat z soboty, awansował i zakończył rywalizację na 15 miejscu.

Regaty wygrała szwajcarska załoga CDE.CH przed gospodarzami na Mascalzone Latino i Brazylijczykami na Mandachuva. Warto wspomnieć, że Vincenzo Onorato czyli sternik Mascalzone to były uczestnik regat o Puchar Ameryki we włoskich syndykatach w latach 2003 i 2007 oraz Mistrz Świata w klasie Farr40.

Kolejny start to finał Sportsboat Winter Series w Monaco w dniach 9-11 marca.

Bieżące informacje o załodze można znaleźć na profilu facebook: www.facebook.com/FlexiStavSport/

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.