"Uskrzydlony" Armel Le Cleac'h wygrał wyścig Vendee Globe
Francuski żeglarz Armel Le Cleac'h zwyciężył w arcytrudnym wyścigu samotników dookoła świata bez zawijania do portów Vendee Globe 2016/2017. Na swym jachcie "Banque Populaire VIII" wyposażonym w nowatorskie boczne miecze-hydroskrzydła, przepłynął liczącą ok. 28 tys. mil morskich trasę w czasie 74 dni, 3 godziny, 35 minut i 46 sekund. Pobił tym samym rekord trasy - i jednocześnie rekord świata - należący od 2013 roku do jego rodaka, Francoisa Gabarta.
Zwycięstwo francuskiego żeglarza było niezwykle spektakularne. "Szakal", jak popularnie nazywany jest Armel Le Cleac'h, wyszedł na prowadzenie w wyścigu już 3 grudnia 2016 roku i nie oddał go aż do samej mety. Po minięciu przylądka Horn stoczył zaciętą walkę z doganiającym go Aleksem Thomsonem, który w ciągu kilkunastu dni zmniejszył stratę z 700 do blisko 30 mil tuż przed metą!
Brytyjczyk, żeglujący jachtem "Hugo Boss", prowadził w pierwszej części wyścigu. W połowie listopada jako pierwszy przeciął równik. Na południowej półkuli zameldował się w 9 dni, 7 godzin i 3 minuty od startu, bijąc rekord tego odcinka trasy. Alex podczas trwającej edycji ustanowił też – na kilka dni przed metą – rekord świata w prędkości samotnej żeglugi dobowej jachtem jednokadłubowym.
Le Cleah'c pokazał jednak klasę i ostatecznie nie dał się dogonić, a żeglując non stop na 100 procent możliwości swego jachtu, aż o niemal równo cztery doby poprawił wyśrubowany rekord Gabarta sprzed czterech lat.
ZOBACZ TAKŻE: Rekordowy Gabart. Czy ktoś popłynie kiedyś szybciej?
Poprawienie rekordu było możliwe, m.in. dzięki nowatorskim rozwiązaniom technicznym w jachtach żaglowych klasy IMOCA 60. W kilku z nich, m.in. w pierwszych czterech w klasyfikacji końcowej, zastosowano profilowane boczne miecze, tzw. wąsy, służące za hydroskrzydła. Jachty najnowszej generacji mają dzięki nim w pewnych warunkach wietrznych większą stateczność i są szybsze. Wychodzą z wody zmniejszając opór.
Trzeba jednak podkreślić, że "wąsy" nie są pozbawione wad. W pewnym stopniu spowalniają one jacht przy słabym wietrze, łatwo mogą też ulec uszkodzeniu po przypadkowym uderzeniu w pływające śmieci. Tak właśnie stało się z Thomsonem. Brytyjczyk jeszcze będąc liderem wyścigu zderzył się z niezidentyfikowanym obiektem i przez pozostałą część rywalizacji żeglował z uszkodzonym lewy hydroskrzydłem.
Ostatecznie jednak należy ocenić, że urządzenia te spowodowały przyśpieszenie wyścigu o kilka dni, tak jak spodziewali się ich konstruktorzy. Nie wiadomo dokładnie, w jakim stopniu awaria "Hugo Bossa" wpłynęła na przebieg rywalizacji pomiędzy dwoma najlepszymi zawodnikami. Bez wątpienia przez ostatnie kilka tygodni wyścigu Brytyjczyk żeglował prawym hasem, a więc z zanurzonym lewym, nieuszkodzonym "wąsem". Innymi słowy, nie tracił wówczas prędkości do prowadzącego Armela Le Cleac'ha. Jednak zarówno wcześniej, jak i przed samą metą, musiał płynąć lewym halsem, tym niekorzystnym ze względu na nie działający prawy miecz.
***
Armel Le Cleac'h, pseudonim "Szakal", to niezwykle utytułowany żeglarz morski i oceaniczny. Urodził się 11 maja 1977 roku w Saint-Pol-de-Léon, w regionie Finistere, przygodę z żeglarstwem rozpoczął w wieku 9 lat w klasie Optimist w szkole żeglarskiej Centre Nautique w Saint-Pol-de-Léon. Później dwukrotnie wygrywał regaty Solitaire du Figaro (2003 i 2010 r.), startował z sukcesami w wyścigach wielokadłubowców w cyklu Grand Prix ORMA, zdobył mistrzostwo świata klasy IMOCA 60, wreszcie dwukrotnie zajmował drugie miejsce w wyścigach Vendee Globe, odpowiednio w latach 2009 oraz 2013. Ma dwoje dzieci ze swoją żoną Aurélie: Louise (ur. w 2007 roku) i Edgar (ur. w 2010 r.), mieszkają razem w Gouesnac'h w Bretanii.
***
Regaty Vendee Globe to najtrudniejsze i najbardziej ekstremalne regaty żeglarskie na świecie. Odbywają się od 1989 roku co cztery lata, a ich trasa prowadzi dookoła świata wokół trzech przylądków - Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. Start i meta regat znajdują się u wybrzeży Walei (Francja), w pobliżu les Sables-d’Olonne. W trakcie wyścigu zawodnicy żeglują samotnie bez zatrzymywania się, czyli nie mogą zawijać do żadnego portu, nie mogą korzystać z pomocy z zewnątrz i mają ograniczony kontakt ze światem. Płyną na wielkich, 15-metrowych jachtach w najtrudniejszych warunkach pogodowych najpierw na Atlantyku, później na wodach Oceanów Indyjskiego i Pacyfiku, później znów na Atlantyku. Zagrożeniem dla nich jest nie tylko pogoda, ogromne fale i możliwe awarie sprzętu, ale też liczne śmieci pływające po oceanach, które mogą uszkodzić jacht i jego osprzęt.
Do dobiegającej końca ósmej edycji imprezy wystartowało 29 samotnych żeglarzy na 60-stopowych jednokadłubowych jachtach klasy IMOCA 60. Wyścig rozpoczęli 6 listopada 2016 roku a pierwszy z uczestników, Francuz Armel Le Cleac'h dopłynął do mety 19 stycznia. Ostatni z wciąż płynących zawodników - Sebastien Destremeau jeszcze żegluje na Oceanie Spokojnym, w odległości ok. 9 500 mil do mety. Ze względu na awarie sprzętu lub inne problemy, z tej edycji regat wycofało się już 11 żeglarzy.
Regaty Vendee Globe to najtrudniejsze wyzwanie współczesnego żeglarstwa. Warto pamiętać, że już samo ukończenie tego legendarnego sukcesu jest nie lada sukcesem.