SELMA RACING w czołówce RORC St. Malo Race

2017-07-10 14:35 Artur Skrzyszowski, selmaracing.com
Selma Racing
Autor: Artur Bukowski

Udział "Selma Racing" w organizowanych przez Royal Ocean Racing Club regatach z Cowes do St. Malo to już drugi start tego zespołu w ramach kwalifikacji do legendarnych Fastnet Race, zaplanowanych na 7 sierpnia.

Trasa regat Cowes-St. Malo liczy 151 mil morskich (ok. 280 km). Tym razem załoga "Selma Racing" prowadzona przez skipera Artura Skrzyszowskiego składała się z jedenastu osób i miała tylko dwa dni na dopasowanie się i przygotowanie do startu, który nastąpił rano 7 lipca (w piątek) o 10.30.

Selma Racing to najnowszy projekt organizatorów projektów żeglarskich skupionych wokół legendarnego jachtu wyprawowego s/y SELMA EXPEDITIONS (nota bene spodziewanego w połowie sierpnia 2017 w Szczecinie). Celem Selma Racing jest stworzenie zespołu regatowego, w którym oprócz zawodowców pływają amatorzy, gdzie każdy chętny może poczuć niepowtarzalną atmosferę regat, podnieść swoje umiejętności i powalczyć z najlepszymi na świecie. Selma Racing posiada własny jacht regatowy pod tą samą nazwą - zarejestrowany pod polską banderą. To piętnastometrowa ultra szybka jednostka z kadłubem i masztem z włókien węglowych, zaprojektowany przez biuro konstrukcyjne Reichel Pugh, autorów takich projektów jak "Wild Oats XI", "Rambler 100" oraz "TP 52".

Relacja skipera: "Zgodnie z planem mijamy latarnię Casquets, pierwszy znak nawigacyjny wymieniony w programie regat. Zwiększamy powierzchnię żagli - stawiamy podciętego dużego foka - "Jib Top". Tak dopływamy na wysokość wyspy Guernsey i tutaj powoli odpadamy na południe. Decyzja o postawieniu największych żagli.  Najpierw - "Code Zero", a potem nasz największy spinaker "A2" - liczący prawie 250 m2."

Skiper "Selma Racing" liczył na niezłe osiągi, ale niestety w nocy wiatr osłabł, a jacht zmagał się z przeciwnym prądem, bardzo powoli posuwając się do przodu. Zapadła decyzja, aby poszukać wiatru bliżej brzegu. Okazało się to dobrym rozwiązaniem, żagle znowu się wypełniły - żeglarze odnaleźli wiatr. Kilka zwrotów przez rufę i jacht ustawił się na kursie do mety. Wyzwaniem było dopłynąć jednym halsem. Ale jednocześnie wiatr, którego chwilę wcześniej brakowało, a który był prognozowany na 5 węzłów, nagle przyśpieszył do 15 węzłów, a 2 mile przed metą osiągnął 17 węzłów. Nie jest to problem dla mocnego piętnastometrowego jachtu, ale zawsze może stać się kłopotem dla wielkiego, lekko-wiatrowego spinakera. Jacht płynął już 8-9 węzłów, meta była coraz bliżej i wymiana żagla oznaczałaby dużą stratę czasową. Wszyscy na pokładzie "Selma Racing" liczyli, że spinaker wytrzyma jeszcze przynajmniej kilka minut.



Niestety na 400 metrów przed metą wielki "A2" nie wytrzymał i rozerwał się w połowie. Błyskawiczna komenda "zrzucamy!" i cały zespół dziesięciu żeglarzy (wszyscy opórcz sternika) wyciągał na pokład 250-metrowy żagiel. Nie było chwili do stracenia. Dziobowy wciągnął do góry zapasowy fok. "Selma Racing" znowu dysponowała pełnią ożaglowania. Załoga straciła nie więcej niż kilka minut, ale na pewno zyskała sporo adrenaliny. Chwilę potem "Selma Racing" minęła linię mety. Na zegarach 12:23, czyli osiągnięty czas to 25 godzin i 23 minuty. To jeden z lepszych w tych regatach.

Według klasyfikacji RORC "Selma Racing", klasyfikowana w grupie IRC 1, osiągnęła bez przeliczeń drugi czas w swojej klasie i dziewiąty po przeliczeniu. W czasie rzeczywistym na 122 jachty uczestniczące w regatach zajęła 14. miejsce w klasyfikacji generalnej (53. po przeliczeniu), tuż za takimi jachtami jak "Rambler 88", Volvo 70 czy Imoca 60.

Po dopłynięciu do mety skiper Artur Skrzyszowski powiedział: "Cieszymy się z osiągniętego wyniku, a najbardziej z tego, że w klasyfikacji generalnej sezonu w Wielkiej Brytanii "Selma Racing" powoli pnie się do góry. To dobry prognostyk przed zbliżającymi się najważniejszymi regatami sezonu - Fastnet Race, których start już 6 sierpnia. W składzie naszej załogi w St. Malo Race było łącznie 11 osób w tym dwóch profesjonalnych riggerów - Paweł Barwicz i Neill Tannahill z firmy Rigit UK, którzy okazali się olbrzymim wsparciem technicznym. Na pewno ich wskazówki dotyczące trymowania jachtu bardzo pomogą w kolejnych wyścigach. Dziękuję także firmie Henri Lloyd, która jest naszym partnerem i dzięki której  nasza załoga występuje w jednolitych strojach.

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich czytelników ŻAGLI. Trzymajcie za nas kciuki podczas Fastnet Race 2017!"

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.