Chorwacja: Rejsy, żeglowanie, wakacje w Chorwacji cz. III
Portal Żagle.com.pl prezentuje cykl artykułów "ABC żeglowania w Chorwacji", poświęcony miejscu, które corocznie niezliczone rzesze żeglarzy i turystów z całego świata. Poniżej trzecia jego część!
Chorwacja: Rejsy, żeglowanie, wakacje w Chorwacji cz. I
Chorwacja: Rejsy, żeglowanie, wakacje w Chorwacji cz. II
Chorwacja: Rejsy, żeglowanie, wakacje w Chorwacji cz. III
Chorwacja: Rejsy, żeglowanie, wakacje w Chorwacji cz. IV
Kwarner
To wyspy pomiędzy Istrią a wybrzeżem Velebitu i samo wybrzeże. Mamy tu: Marinę Maly Lošinj na wyspie Lošinj, marinę ACI Cres na wyspie Cres, na wyspie Krk Marinę Punat. Na wyspie Krk są jeszcze małe porciki dostępne dla jachtów o niewielkim zanurzeniu, takie jak: Krk i Baška na południu, na północy Omišalij, Malinska i na wschodzie Vrbnik. Na wyspie Rab są: marina ACI Supetarska Draga i marina ACI Rab. Na wyspie Pag marina ACI Šimuni i Marina Ist.
Nazwa rejonu pochodzi od nazwy kanału pomiędzy wschodnim wybrzeżem Istrii a wyspą Cres. Przy wiatrach z N i NE tworzy się w północnej części tego przejścia efekt dyszy. To miejsce nosi nazwę Vela Vrata. Planując przejście w tym rejonie, trzeba to brać pod uwagę, gdyż może tam wiać więcej niż w ogólnej prognozie podano. Przez Vela Vrata prowadzi wyznaczony tor wodny, podejściowy do Rijeki dla zawodowych „maryniarzy”. Prawa strona dla kierunku z S na N i lewa strona z N na S. Przy brzegach Istrii i wyspy Cres – strefa dla żeglugi przybrzeżnej i dla tzw. drobnoustrojów, czyli dla nas. Uwaga przy przechodzeniu w poprzek toru wodnego. Ciekawostka: w kanale tym, w jego części południowej, często można spotkać delfiny.
Okolice największego miasta tego regionu – Rijeki – są mało atrakcyjne. To „przemysłowa zona”. Nie ma po co tam płynąć. Na północy wyspy Krk, w Kanale Tihi (okolice mostu), może być niebezpiecznie z powodu bory. W 2004 r. w listopadzie wiało 240 km/h. Po wypadku, w którym wiatr zrzucił z mostu w 60-metrową przepaść samochód osobowy z przyczepą kempingową – jak wieje bora, most jest zamknięty.
Pomiędzy wyspą Pag a stałym lądem – od Rijeki aż do południowego krańca Pagu, rozciąga się najbardziej nieprzyjazne miejsce Chorwacji – Kanał Velebit. Moim zdaniem nie jest to miejsce polecane do żeglugi pod żaglami. Wysokie góry pasma Velebit, schodzące bezpośrednio do morza, powodują, że bora jest tu niezwykle gwałtowna. Porywy dochodzące do 60 w i więcej są normą. Latem mniej, do 35 – 45 w. To dlatego wschodnie brzegi wyspy Pag są całkowicie pozbawione roślinności. Latem bora oczywiście nie wieje non stop i nie jest taka mordercza. Jednakże brak dobrze osłoniętych, głębokich marin i brzegi wyspy Pag tuż za plecami powodują, że możemy się dostać w pułapkę bez wyjścia. Najsilniej wieje jesienią, zimą i wiosną – 15 marca 2006 r. na wyspie Pag, na wodach Kanału Velebit, porywy osiągały 235 km/h. Wyspa ta od strony NE nie ma ani jednego drzewa. Nie mają szans urosnąć przy takim wietrze. Rejon ten zdecydowanie odradzam, a już szczególnie żeglarzom dopiero zaczynającym przygodę z Chorwacją.
Na S od wyspy Krk rozciąga się duża przestrzeń otwartej wody – nazywana Kvarnerič. Bora czy też północna jej odmiana tremontana nie ma gdzie wytracić swojego impetu i żegluga po Kvarnerič w czasie tych wiatrów nie należy ani do łatwych, ani przyjemnych. Może przywiać nawet do 10B, i to latem!
Marina Mali Lošinj to miejsce, gdzie spotykają się żeglarze różnych narodowości wędrujący z N na S i odwrotnie. Z tego powodu miejsce to ma szczególny klimat. Wielojęzyczny gwar, piękne kobiety, opaleni żeglarze i ich lśniące jachty – warto tam zapłynąć. Może poznamy kogoś, kto ma 10-cyfrowe konto?
Pomiędzy wyspą Lošinj a Cres, w miejscowości Osor, jest wąski kanał (12 m) z przerzuconym nad nim mostem obrotowym. Kanał skraca drogę przy przejściach o kierunku N – S. W oczekiwaniu na otwarcie zatrzymać się można przy nabrzeżu miejskim, na kotwicy czy też przy molo po południowej stronie lub na bojach. Pierwszeństwo mają łodzie płynące z S na N. W kanale jest prąd, a bywa, że spotęgowany jeszcze przez jugo bądź wiatry z północy, osiąga nawet 5 węzłów. Łodzie o słabych silnikach mogą mieć problemy. Most jest otwierany dwa razy dziennie (0900 i 1700).
Przyjazne miejsca do żeglugi w tym rejonie to południe wyspy Losinj, okolice wysp Silba i Olib, Ist i Molat. Można też dotrzeć do Dugiego Otoku w okolice Veli Rat lub odejść na NW na Istrię do Puli, Rovinj czy Poreč.
Dalmacja
Tu, moim zdaniem, zaczyna się Chorwacja prawdziwa. Od równoleżnika 44°15' N przechodzącego przez wyspę Molat wchodzimy w zupełnie inny świat. To wysokie góry opadające stromo do kryształowo czystych, szmaragdowych wód Adriatyku. O wiele ciekawsze wyspy, setki wysp, inna roślinność, inny kolor wody, mnóstwo małych portów, marin i zatok z wystawionymi bojami. Wspaniałe zabytki figurujące na liście światowego dziedzictwa UNESCO. To Dalmacja rozciągająca się od Zadaru aż po Cavtat i do granicy z Czarnogórą. Na każdym kroku czuć te 21 wieków – wszędzie snują się duchy historii w murach wspaniałych budowli. Dziesiątki restauracji i urokliwych tawern. Z punktu widzenia żeglarstwa i turystyki – raj.
Marin i miejskich porcików jest tutaj niezliczona ilość. Wypada wymienić choćby te większe. Tankerkomerc Marina Zadar, Borik, Marina Vitrenjak Veli Rat, Marina Dalmacja w Sukošanie, Tankerkomerc Marina Veli Iz, Biograd z dwoma marinami – Šangulin i Kornati, Marina Hramina i Betina, ACI Žut, ACI Piškera, ACI Jezera, Tribunj, ACI Vodice , Šibenik – nabrzeże miejskie, NCP Marina Mandalina, ACI Skradin, Primošten, Kremik, Frapa w Rogoznicy, Marina Zirona, Marina Agana, ACI Trogir, Kaštela, ACI Split, Marina Tucepi, Marina Podgora, Seget Donji, Baška Voda, ACI Marina Dubrovnik „Miho Pracat”, Cavtat – nabrzeże miejskie. Na wyspach: Vis i Komiža, ACI Milna – dwie mariny i Milna, Stari Grad, Hvar, ACI Vrboska, Jelsa, ACI Palmižana, Vela Luka, ACI Korčula, Marina Orebic, Marina Lumbarda – wystarczy tyle? Proszę pamiętać jeszcze o porcikach miejskich i przystaniach oraz dziesiątkach zatok z wystawionymi bojami do cumowania i o zatokach bez nich, gdzie można bezpiecznie stanąć na własnej kotwicy.
Mieszkańcy też jakby bardziej pogodni, przyjaźni. To tu znajdują się największe mariny: Dalmacja w Sukošanie i Mandalina koło Šibenika.
Wspaniałe miasta regionu to:
Zadar ze swoimi zabytkami i najciekawszą chyba współczesną budowlą – wodnymi organami. Uderzające w nabrzeże fale powodują, że przepływająca w odpowiednio skonstruowanych kanałach woda wypycha powietrze do specjalnych piszczałek, a te tworzą przedziwną muzykę morza. W Zadarze jest międzynarodowe lotnisko.
Biograd z piękną starówką i dwiema dużymi marinami, skąd już tylko krok na Murterskie More i dalej na otwarty Adriatyk.
Šibenik – miasto na zboczu góry. Pełne wspaniałych zabytków przyklejonych w przedziwny sposób do skały. Tysiące schodów, które powodują, że w 30-stopniowym upale niedoświadczeni turyści mało ducha nie wyzioną, zanim dotrą do najwyższego punktu – górującej nad miastem twierdzy Sv. Michovil. To tu rzeka Krk wpada do morza. To stąd właśnie rozpoczyna się 11-milowa żegluga kanionem rzeki Krk w głąb
lądu do parku narodowego, do wodospadów, do mariny Skradin.
Primošten – wspaniała perełka środkowej Dalmacji. Przeżyłem z tym miasteczkiem już 12 lat, odwiedzając je 14 razy. Każdego roku spędzam tam tydzień na lądzie u swoich znajomych. Każdego roku przypływam tam też jachtem.
Widziałem, jak się zmieniało przez ten czas. Można pomyśleć, że znam każdy kamień nad wodą i pod wodą okalającą ten półwysep (nurkowanie z fajką w zębach). Nic bardziej mylnego! Nie znam. Za każdym razem odkrywam coś nowego, o czym wcześniej nie miałem pojęcia. I pojadę tam znowu i zapewne znowu coś mnie zaskoczy.
Trogir i Split – nazwy mówią same za siebie. Trogir to taki maleńki Dubrovnik, a Split to pałac Dioklecjana i starówka. Nie biorę się za opisywanie tych miejsc. Inni zrobili to lepiej ode mnie. Nadmienię tylko, że w obu tych miejscach są mariny ACI.
Omis i Makarka z pięknymi górami wiszącymi nad miastem i na końcu ten najważniejszy, najbardziej znany i oblegany – Dubrovnik.
Dubrovnik to zabytek klasy „0” na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Pieczołowicie odrestaurowane po ostatniej wojnie stare miasto odwiedzają rocznie miliony ludzi. Nie zrażają ich wysokie ceny i niesamowity tłok. To pierwszy punkt programu w zwiedzaniu Chorwacji. Nie ma ani jednego statku pasażerskiego odwiedzającego ten kraj, który by nie zawinął do Dubrownika. W starym porcie jest przygotowana specjalnie długa keja, do której mogą jednocześnie zacumować dwa „pasażery”. Generalnie wszyscy się zachwycają tym miejscem dopóki… tam nie dotrą. To moja opinia. Nie jestem amatorem tłoku, przereklamowanych miejsc i bardzo nie lubię, jak mnie „strzygą po portfelu bez powodu”. W 2014 r. za parking w pobliżu bram starego miasta trzeba było zapłacić 5 euro za godzinę. Zachęcam jednak bardzo do odwiedzenia Dubrovnika, chociażby dla sprawdzenia, do wyrobienia sobie własnego osądu. Dla tych, którzy nie lubią tłoku, proponuję wyjazd tam przed sezonem.
Ostatni jest Cavtat ze swoją piękną zatoką i miejską keją z uroczymi knajpkami – port of entry dla przypływających do Chorwacji z południa.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU