Regaty Vendée Globe dla jednych szczęśliwe, dla innych mniej...

2017-02-13 14:44 Tomasz Kowalczyk
Awaria masztu Colmana
Autor: materiały prasowe Colman

Rozpoczął się 100 dzień Vendée Globe. Dla części żeglarzy regaty skończyły się szczęśliwie znacznie wcześniej. Po 74 dniach i sześciu godzinach pierwszy na metę przypłynął Francuz Armel Le Cléac'h, za nim Brytyjczyk Alex Thomson i rodak zwycięzcy Jérémie Beyou, a następnie pięciu kolejnych uczestników. Prawdopodobnie jednak nie każdy będzie mógł powiedzieć, że rejs skończył się dla niego sukcesem. Z dużymi kłopotami zmaga się Conrad Colman, który w piątek złamał maszt i bardzo powoli przesuwa się do przodu.

Nowozelandczyk przed trzema dniami zgłosił awarię. Maszt na jego "Foresight Natural Energy" złamał się, ale nie doszło do poważniejszych uszkodzeń. Colmanowi nic się nie stało, jednak miał ogromne problemy z szybką reakcją na wydarzenia. Musiał czekać blisko 48 godzin, by w końcu zmieniły się warunki wietrzne i mógł podnieść prowizoryczny maszt stworzony z bomu. Bardzo szybko zaczął spadać w klasyfikacji generalnej, teraz jest na 11. miejscu, a przez ostatnią godzinę przepłynął zaledwie jedną milę morską. Niewykluczone, że podzieli los jedenastu żeglarzy, którzy wycofali się z rywalizacji, bo do mety w Les Sables-d’Olonne pozostały mu 724 mile morskie, a w takim tempie może dopłynąć tam w okolicach pierwszego dnia wiosny.

W poniedziałęk późnym popołudniem na mecie można się spodziewać Érica Belliona, który ma do mety zaledwie 69 mil. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami to w gronie szczęśliwców, którzy mają regaty za sobą znajdzie się już siódmy Francuz. Tuż przed startem Bellion zapewniał w myśl kubertenowskich zasad, że nie zwycięstwo a samo dopłynięcie do mety będzie dla niego dużym sukcesem.

Regaty Vendée Globe odbywają się już po raz ósmy. W tegorocznej edycji wystartowało 29 żeglarzy, a uczestnicy mieli do pokonania prawie 30 tysięcy mil morskich. Inspiracją do rozgrywania wyścigu, był rejs Robina Knox-Johnstona, który w czasie Sunday Times Golden Globe Yach Race w latach 1968/69, pierwszy samotnie opłynął Ziemię bez zawijania do portu. Tegoroczny triumfator Armel Le Cléac'h pokonał trasę najszybciej w historii (74 dni) poprawiając wynik swojego rodaka Francoisa Gabarta, który cztery lata temu zwyciężył po 78 dniach rejsu.

ŚLEDŹ ZMAGANIA W VENDEE GLOBE NA NA BIEŻĄCO NA TRACKINGU

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.