"Uskrzydlony" Armel Le Cleac'h wygrał wyścig Vendee Globe

2017-01-19 17:58 Dominik Życki

Francuski żeglarz Armel Le Cleac'h zwyciężył w arcytrudnym wyścigu samotników dookoła świata bez zawijania do portów Vendee Globe 2016/2017. Na swym jachcie "Banque Populaire VIII" wyposażonym w nowatorskie boczne miecze-hydroskrzydła, przepłynął liczącą ok. 28 tys. mil morskich trasę w czasie 74 dni, 3 godziny, 35 minut i 46 sekund. Pobił tym samym rekord trasy - i jednocześnie rekord świata - należący od 2013 roku do jego rodaka, Francoisa Gabarta.

Zwycięstwo francuskiego żeglarza było niezwykle spektakularne. "Szakal", jak popularnie nazywany jest Armel Le Cleac'h, wyszedł na prowadzenie w wyścigu już 3 grudnia 2016 roku i nie oddał go aż do samej mety. Po minięciu przylądka Horn stoczył zaciętą walkę z doganiającym go Aleksem Thomsonem, który w ciągu kilkunastu dni zmniejszył stratę z 700 do blisko 30 mil tuż przed metą!

Brytyjczyk, żeglujący jachtem "Hugo Boss", prowadził w pierwszej części wyścigu. W połowie listopada jako pierwszy przeciął równik. Na południowej półkuli zameldował się w 9 dni, 7 godzin i 3 minuty od startu, bijąc rekord tego odcinka trasy.  Alex podczas trwającej edycji ustanowił też – na kilka dni przed metą – rekord świata w prędkości samotnej żeglugi dobowej jachtem jednokadłubowym.

Le Cleah'c pokazał jednak klasę i ostatecznie nie dał się dogonić, a żeglując non stop na 100 procent możliwości swego jachtu, aż o niemal równo cztery doby poprawił wyśrubowany rekord Gabarta sprzed czterech lat.

ZOBACZ TAKŻE: Rekordowy Gabart. Czy ktoś popłynie kiedyś szybciej?

Poprawienie rekordu było możliwe, m.in. dzięki nowatorskim rozwiązaniom technicznym w jachtach żaglowych klasy IMOCA 60. W kilku z nich, m.in. w pierwszych czterech w klasyfikacji końcowej, zastosowano profilowane boczne miecze, tzw. wąsy, służące za hydroskrzydła. Jachty najnowszej generacji mają dzięki nim w pewnych warunkach wietrznych większą stateczność i są szybsze. Wychodzą z wody zmniejszając opór.

Trzeba jednak podkreślić, że "wąsy" nie są pozbawione wad. W pewnym stopniu spowalniają one jacht przy słabym wietrze, łatwo mogą też ulec uszkodzeniu po przypadkowym uderzeniu w pływające śmieci. Tak właśnie stało się z Thomsonem. Brytyjczyk jeszcze będąc liderem wyścigu zderzył się z niezidentyfikowanym obiektem i przez pozostałą część rywalizacji żeglował z uszkodzonym lewy hydroskrzydłem.

Ostatecznie jednak należy ocenić, że urządzenia te spowodowały przyśpieszenie wyścigu o kilka dni, tak jak spodziewali się ich konstruktorzy. Nie wiadomo dokładnie, w jakim stopniu awaria "Hugo Bossa" wpłynęła na przebieg rywalizacji pomiędzy dwoma najlepszymi zawodnikami. Bez wątpienia przez ostatnie kilka tygodni wyścigu Brytyjczyk żeglował prawym hasem, a więc z zanurzonym lewym, nieuszkodzonym "wąsem". Innymi słowy, nie tracił wówczas prędkości do prowadzącego Armela Le Cleac'ha. Jednak zarówno wcześniej, jak i przed samą metą, musiał płynąć lewym halsem, tym niekorzystnym ze względu na nie działający prawy miecz.

***

Armel Le Cleac'h, pseudonim "Szakal", to niezwykle utytułowany żeglarz morski i oceaniczny. Urodził się 11 maja 1977 roku w Saint-Pol-de-Léon, w regionie Finistere, przygodę z żeglarstwem rozpoczął w wieku 9 lat w klasie Optimist w szkole żeglarskiej Centre Nautique w Saint-Pol-de-Léon. Później dwukrotnie wygrywał regaty Solitaire du Figaro (2003 i 2010 r.), startował z sukcesami w wyścigach wielokadłubowców w cyklu Grand Prix ORMA, zdobył mistrzostwo świata klasy IMOCA 60, wreszcie dwukrotnie zajmował drugie miejsce w wyścigach Vendee Globe, odpowiednio w latach 2009 oraz 2013. Ma dwoje dzieci ze swoją żoną Aurélie: Louise (ur. w 2007 roku) i Edgar (ur. w 2010 r.), mieszkają razem w Gouesnac'h w Bretanii.

***

Regaty Vendee Globe to najtrudniejsze i najbardziej ekstremalne regaty żeglarskie na świecie. Odbywają się od 1989 roku co cztery lata, a ich trasa prowadzi dookoła świata wokół trzech przylądków - Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. Start i meta regat znajdują się u wybrzeży Walei (Francja), w pobliżu les Sables-d’Olonne. W trakcie wyścigu zawodnicy żeglują samotnie bez zatrzymywania się, czyli nie mogą zawijać do żadnego portu, nie mogą korzystać z pomocy z zewnątrz i mają ograniczony kontakt ze światem. Płyną na wielkich, 15-metrowych jachtach w najtrudniejszych warunkach pogodowych najpierw na Atlantyku, później na wodach Oceanów Indyjskiego i Pacyfiku, później znów na Atlantyku. Zagrożeniem dla nich jest nie tylko pogoda, ogromne fale i możliwe awarie sprzętu, ale też liczne śmieci pływające po oceanach, które mogą uszkodzić jacht i jego osprzęt.

Do dobiegającej końca ósmej edycji imprezy wystartowało 29 samotnych żeglarzy na 60-stopowych jednokadłubowych jachtach klasy IMOCA 60. Wyścig rozpoczęli 6 listopada 2016 roku a pierwszy z uczestników, Francuz Armel Le Cleac'h dopłynął do mety 19 stycznia. Ostatni z wciąż płynących zawodników - Sebastien Destremeau jeszcze żegluje na Oceanie Spokojnym, w odległości ok. 9 500 mil do mety. Ze względu na awarie sprzętu lub inne problemy, z tej edycji regat wycofało się już 11 żeglarzy.

Regaty Vendee Globe to najtrudniejsze wyzwanie współczesnego żeglarstwa. Warto pamiętać, że już samo ukończenie tego legendarnego sukcesu jest nie lada sukcesem.

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.