Zmarł Dominik Niśkiewicz...

2014-02-19 14:32 Jakub Pawluk, Maciej Cylupa
Dominik Niśkiewicz
Autor: Marek Wilczek Z bólem informujemy, że po ciężkiej i wyniszczającej chorobie odszedł nasz Przyjaciel, Dominik Niśkiewicz. Doman zmarł 14 lutego 2014 roku, przeżywszy 35 lat. Pozostawił w bólu żonę Ewę i Mamę oraz grono przyjaciół.

Z bólem informujemy, że po ciężkiej i wyniszczającej chorobie odszedł nasz Przyjaciel, Dominik Niśkiewicz. Doman zmarł 14 lutego 2014 roku, przeżywszy 35 lat. Pozostawił w bólu żonę Ewę i Mamę oraz grono przyjaciół.

Msza św. żałobna przy urnie Dominika odbędzie się w czwartek 20 lutego w Parafii Matki Boskiej Kochawińskiej w Gliwicach (ul. Kopernika 63a) o godzinie 11.00. Prochy zostaną złożone na Cmentarzu Lipowym (Księcia Józefa Poniatowskiego) o godz. 12.00.

Doman rozpoczynał karierę żeglarską w roku 1994 w Gliwicach. Pierwsze halsy robił na jeziorze Dzierżno w klubie Liga Morska Gliwice, a później KŻ Mesa. Szlify zdobywał pod okiem Andrzeja Beżańskiego. Zaczynał od rejsów morskich. Czas na regaty przyszedł po kilku latach. Zaczynał ścigać się klasie Omega Sport w Toyota Zabrze Sailing Team prowadzonego przez Andrzeja Rosickiego. Pływał w załodze z Maćkiem Cylupą, a potem samodzielnie na sterze. Od 2000 roku wraz z Teamem Deceuninck Musto (Cylupa, Marcin Spałek, Łukasz Durak, Dominik Jendroszczyk i Irek Faron) brał udział w regatach flotowych i meczowych w klasie 730. Zdobywał medale Pucharu Polski, a nawet tytuł mistrza Polski. W międzyczasie kontynuował własne starty w klasie Omega osiągając sukcesy w m.in. Akademickich Mistrzostwach Polski.

Po zakończeniu przygody z klasą 730 rozpoczął starty w załodze match racingowej Marka Stańczyka, gdzie wraz z Maćkiem Kołosińskim, Kubą Pawlukiem i Michałem Szmulem startowali regularnie w regatach meczowych w Polsce (Polish Match Tour, Sopot Match Race) i zagranicą. Nautiner Henri Lloyd racing awansował na 13. miejsce w rankingu sterników ISAF. Ponadto w 2009 roku wraz z Cylupą, Spałkiem i Marcinem Mazurem zdobyli srebrny medal Pucharu Europy w klasie Skippi650. Warto podkreślić, że startowali wtedy na meczowej łódce z Polish Match Touru. Startował w Rosji, na Bermudach (World Match Racing Tour 2012-2013), wielokrotnie w USA, Niemczech, Francji, Włoszech, Estonii, Szwajcarii, Austrii, Hiszpanii, Anglii, Szwecji, Danii oraz innych państwach.

Od 2011 roku datuje się początek występów Dominika w załodze Karola Jabłońskiego w meczach oraz na jachcie Farr40. Dominik z Karolem miał również okazję pływać na wielu treningach i regatach w Istambule (Turcja, kl. Farr40) czy w ważnych regatach w Polsce - Sopot Match Race.

Dominika znało i ceniło go wiele osób z zagranicy, organizatorzy, sędziowie, zawodnicy, zawodniczki... Był zawsze w centrum uwagi z racji doświadczenia, zarówno żeglarskiego jak i brzegowego, ale przede wszystkim poczucia humoru. Hasło "Z Domino Cię nie ominą" przeszło już do codziennego slangu, a jego obecność dała się zauważyć zawsze, w każdym miejscu w którym przebywał.

Doman uprawiał też siatkówkę oraz squasha. Jeszcze na kilka dni przed zdiagnozowaniem choroby startował w rozgrywkach ligowych...
Dusza towarzystwa, mistrz humoru i dobrej zabawy, absolutnie nietuzinkowy charakter, obok którego nie można było przejść obojętnie. Straciliśmy wielką osobowość i wielki talent. Doman nie był wychowankiem klubu regatowego, całe swoje rzemiosło regatowe wypracował sam podpatrując innych, ucząc się od najlepszych. Doszedł do poziomu światowego, stając się jednym z najlepszych polskich żeglarzy, nie tylko meczowych...

Spoczywaj w pokoju

 

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.