Żeglarze chmielowi - drżyjcie!
Jak donoszą "Rzeczpospolita" i Onet.pl, w Ministerstwie Zdrowia powstał w ramach nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości projekt surowego karania za spożycie alkoholu m.in. podczas pływanie sprzętem wodnym.
Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzi zakaz kierowania pod wpływem alkoholu na wodzie również pojazdami innymi niż mechaniczne – kajaki, rowery wodne, łodzie żaglowe (które nie wymagają patentu). Mają być wysokie kary za uprawianie sportów wodnych pod wpływem alkoholu. Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości może wejść w życie jeszcze w tym roku. Pływając żaglówką w stanie po użyciu alkoholu (0,2 – 0,5 promila), narazimy się na grzywnę (od 20 zł do 5 tys. zł). Jeśli wypijemy więcej (stan nietrzeźwości – powyżej 0,5 promila), zapłacimy nie mniej niż 2,5 tys. zł grzywny. Na pobłażanie wodnej policji nie ma co liczyć. Policyjne motorówki są wyposażone w alkomaty, a sezon letni nad wodą sprawia, że zbyt wielu amatorów korzysta z uroków wody po alkoholu. Przez to robi się niebezpiecznie.
Z naszej wiedzy wynika, że na szlakach wodnych prowadzenie pod wpływem alkoholu jest zakazane od lat - w zeszłym roku widzieliśmy np. badanie alkomatem sterników w śluzie Guzianka. Czy w świetle tego potrzebne są Policji jeszcze dodatkowe przepisy, by kontrolować wodniaków? Chyba nie...