Żeglarskie Zloty na Wyspach Dziewiczych, cz. 1

2020-02-21 18:47 Zbigniew Turkiewicz
Zlotowe Trellis Bay
Autor: archiwum organizatorów

Zloty polskich żeglarzy na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych noszą wspólną nazwę: WAGNER SAILING RALLY. Odbywają się cyklicznie, co trzy lata. Kolejny, czwarty zlot odbędzie się w styczniu 2021 roku.

Władysław Wagner z żoną i dwójką dzieci spędził na Trellis Bay dziesięć lat (1949 – 1959). Kiedy tam dotarli zatokę otaczały krzewy, a wysepka Beef, choć położona na krawędzi Tortoli, głównej wyspy archipelagu, wyglądała na zapomnianą przez Boga i ludzi. Po 10 latach ich pionierskiej pracy w zatoce funkcjonowała szkoła żeglarstwa, stocznia jachtowa, stanęły domy, kluby, bary i lotnisko, posiadające dzisiaj status międzynarodowy. Wyspa Beef stała się centralnym punktem turystyki, żeglarstwa i komunikacji Wysp Dziewiczych ze światem.

O losach Wagnerów na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych opisała Mabel Wagner, żona Władysława w książce „Lest I forget” (2007) i nadal, z niespożyta energią i mimo swoich 95 lat doskonałą pamięcią, chętnie dziś jeszcze dzieli się wspomnieniami.

Polscy żeglarze odkryli to miejsce przed dwudziestu laty. Udało się wówczas odnaleźć świadków tamtych wydarzeń, odtworzyć historię, przywrócić pamięć i nadać znaczenie miejscu, które stworzył nasz wielki żeglarz. Obey Penn, wspólnik Wagnera przy budowie pierwszego na BVI lotniska , uczestniczył w dwóch pierwszych Zlotach WSR 2012 i 2015.

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO?

Wokółziemski Rejs Władysława Wagnera rozpoczął się w Gdyni 8 lipca 1932 roku. Swoją pełną poświęcenia misję pokazania polskiej bandery na morzach świata, na trzech jachtach: Zjawa, Zjawa II i Zjawa II, realizował siedem lat. Przerwał mu ją, blisko miejsca, w którym rozpoczął, wybuch II Wojny Światowej. Na polecenie Konsula RP w Londynie kapitan Wagner pozostał w Anglii, a Zjawa III na czas wojny przeszła pod rozkazy Brytyjskiej Admiralicji. Przez następne lata służyła Anglii.

Kronikę rejsu znakomicie prezentuje, wydana w 1986 książka Władysława Wagnera „By the Sun and Stars”. Dalsze losy Władysława Wagnera, bardzo ciekawe, a czasami wręcz niezwykłe, mało są dzisiaj znane. Postaramy się przybliżyć je przed Czwartym Zlotem.

Władysław Wagner
Autor: archiwum organizatorów Władysław Wagner

Mabel i Władek spotkali się w Buckie, w Szkocji w 1944 roku. Ojciec Mabel, kapitan Wiliam Olpin, był komandorem latarni morskich na Morzu Północnym i to on zaprosił Wladka do ich domu. Najwidoczniej Władek, zrobił na nim dobre wrażenie. W 1945 roku, gdy wojna się skończyła, Władek składał coraz częstsze wizyty w domu pp. Olpin, a w każdą niedzielę, ponieważ był wyższy i silniejszy od Mabel, pompował miechy kościelnych organów, na których Mabel grała do mszy.

Ten żeglarz zaczął ją coraz bardziej interesować.

W sierpniu 1948 roku, gdy okazało się, że Władek, jak i znakomita większość jego rodaków, nie może pozostać na stałe w Anglii, oboje zdecydowali się „wyruszyć w świat przez oceany w nieznane i szukać nowych horyzontów tworząc, w wersji „ON i ONA”, następne rozdziały „By the Sun and Stars” („Lest I Forget”, M. Wagner).

Pożeglowali na „Rubiconie”, 73 stopowym keczu, pięknym jachcie, należącym do floty królewskiej. Jak twierdzi Mabel, stali się jego właścicielami za „rozsądną cenę”, gdy po wojnie brakowało pieniędzy na wszystko, tym bardziej na utrzymywanie królewskiej flotylli jachtów.
„Rubicon” był ich domem przez następne 45 lat.

Szukali swojego miejsca „za horyzontem” *) i zauroczeni Wyspami Dziewiczymi (Virgin Islands) na dziesięć lat rzucili kotwicę w zatoce Trellis Bay.

WYSPY DZIEWICZE (VIRGIN ISLAND)

Geograficznie należą do Karaibów. Położone w północnej części Morza Karaibskiego stanowią ich część oderwaną i osobliwą. Rozłożeniem archipelag wysp przypomina oko na oceanie, którego źrenicą jest rozlewisko Sir Francis Drake Channel, a powiekami pasma wysp i wysepek, północnych i południowych. Niefortunna granica dzieli Wyspy Dziewicze na cywilizacyjnie (czytaj: brzydko) zindustrializowane w stylu USA XX wieku Amerykańskie Wyspy Dziewicze oraz piękne, pełne wciąż dziewiczego uroku, Brytyjskie Wyspy Dziewicze. O nich, o pełnych wdzięku bezludnych wyspach, o pustych i dzikich plażach, o pirackiej tradycji i żeglarskiej Mekce na Morzu Karaibskim, a wreszcie o trwającej tam od lat nadzwyczajnej polskiej przygodzie opowiedzmy tym wszystkim, którzy tam jeszcze nie byli – aby dotarli. A tym, którzy byli – aby ich serca dotknęła tęsknota.

Królewski „Rubicon”
Autor: archiwum organizatorów

Archipelag Brytyjskich Wysp Dziewiczych (British Virgin Islands) urodą i wdziękiem przewyższa wszystko, co na Morzu Karaibskim zobaczysz. Długi na 40 mil i szeroki na 20 mil Kanał Francisa Drake’a osłania od oceanicznej fali i sztormowych wiatrów górzysta Wyspa Tortola.

Północne wyznaczniki BVI to Wyspa Anegada z tysiącami różowych, długonogich flamingów stąpających po płytkich lagunach, oraz Jost van Dyke, wyspa - wzgórze o wysokości 335 metrów nad poziomem morza. To na tej wyspie odbywają się sylwestrowe żeglarskie balangi, o których chodzą legendy: odbywają się jednocześnie na plażach zatok White Bay i Great Harbour, leżących tuż obok siebie; przygrywa tam kilka karaibskich zespołów (te same przygrywają na naszych Zlotach), a całość obsługuje niezliczona ilość barów.

W takich to, „niełatwych” warunkach, następuje finał Zlotu Wagner Sailing Rally, a Flotę Zlotową w trzecim dniu, z Trellis Bay doprowadza tam STS „Fryderyk Chopin”.

Najbardziej na południu położona jest Norman Island z zatoką The Bight, gdzie w dwóch miejscach, na plaży i na stale kotwiczącym tam statku-barze, żeglarskie spotkania trwają bez końca, zwłaszcza w po zlotowych dniach, gdy z Dziewiczymi Wyspami trudno się rozstać. Tam, zanim wyruszymy w trudy nocy żeglarskiej pakujemy załogę na dinhgi i opływając cypel Treasure Pt. docieramy do częściowo zatopionej jaskini w czerwonej skale po zachodniej stronie wyspy, aby obejrzeć bajeczny widok podwodnego życia jaskini. Wystarczą okulary do snorklingu.

Wschodni kraniec Wysp Dziewiczych wyznacza wyspa Virgin Gorda. Trudno określić jej kształt, trochę podobna do jaszczurki, wąska w części południowej, szeroka z piękną zatoką Gorda Sound w części północno-wschodniej.

W jej południowej części z głębi ziemi wyrastają kamienne głazy i wypychając się wzajemnie tworzą system korytarzy i sztolni, między które, z rytmem oceanu, wpadają morskie fale, woda wypełnia przestrzenie pomiędzy głazami i każdy, kto nie zaliczył kąpieli rano teraz ma ją tu w pełnym wydaniu. Miejsce nazywa się, a jakże, Bath (łaźnia).

Rodzina Wagnerów na Trellis Bay. Od lewej: syn Michael, Władek,  córka Suzana, żona Mabel
Autor: archiwum organizatorów Rodzina Wagnerów na Trellis Bay. Od lewej: syn Michael, Władek, córka Suzana, żona Mabel

Ale to nie Virgin Gorda stanowi wschodni kraniec archipelagu. Zaledwie 5 mil od wschodniego krańca oddalona jest Necker Island, wyspa 120 endemicznych morskich ryb, raków i krabów. Zapewne również roślin. Jedynych w swoim rodzaju, nie występujących nigdzie więcej na świecie. Badania nad fenomenem wysepki prowadzi placówka Brytyjskiej Akademii Nauk, teren zaś chroni straż podlegająca właścicielowi wyspy. Jest nim Richard Branson, tenże sam, który balonem pokonał przestrzeń nad kulą ziemska, tenże sam, który przygotowuje turystyczne wypady w kosmos. Autor wielu szalonych pomysłów i właściciel kolejowych i lotniczych linii mających w nazwie słowo Virgin. Sprawdzony przyjaciel Wagner Sailing Rally.

Po pierwszym naszym Zlocie, WSR 2012 Richard Branson na twitterze umieścił następujący tekst: „Wielkie uznanie mam dla polskich żeglarzy, którzy potrafią uczcić pamięć jednego z nich, pięć tysięcy mil od domu, w miejscu gdzie spędził część życia.”

To motorowe łodzie Richarda Bransona obsługiwały pierwszy Zlot WSR, przez trzy dni przewożąc uczestników zlotu po Trellis Bay. Między innymi na STS „Fryderyk Chopin”, który kotwicę rzuca na głębszej wodzie poza zatoką, a wszyscy uczestnicy Zlotu chcący uczestniczyć w „Koktailu na Żaglowcu” lub w wielu innych wydarzeniach zlotowych korzystali z tego całodobowego serwisu transportowego. Sir Branson wiedział jak nam pomóc.

To on przywiózł nam Mabel Wagner na drugi Zlot, WSR 2015. Sam zasiadając za sterami swojego samolotu, przywiózł ja i odwiózł pokonując trasę BVI – Orlando i z powrotem, czyli cztery razy po 2 tysiące mil. Gościł ją po królewsku na Necker Island. Każdego dnia eleganckim motorowym jachtem przywoził nam ją na Zlot, a wieczorem odbierał. Nigdy nie wystawił nam za to rachunku.

W centrum archipelagu rozłożyła się największa z wysp, Tortola. Na jej wschodnim krańcu, połączona 20-metrowym mostem sytuuje się Beef Island, a w jej wschodniej części – Trellis Bay, zlotowe miejsce Wagner Sailing Rally.

A na przeciw:

„Piętnastu chłopa na Umrzyka Skrzyni,
– Ho-o-aj-ho! W butelce rum!
Piją za zdrowie, resztę czart uczyni.
– Ho-o-aj-ho! W butelce rum!” (W.K.Głowacki)

Okładka By the Sun and Stars Władysława Wagnera (1982)
Autor: archiwum organizatorów Okładka "By the Sun and Stars" Władysława Wagnera (1982)

Tak, to tutaj wydarzyła się historia śpiewem szantowym głoszona po wszystkich morzach i oceanach. „15 Men on A Dead Man’s Chest”. Straszne!

Dead Chest Island mijamy prawą burtą, żeglując z Norman Island w stronę Bath. Mijamy? Skądże! Tu dopiero zaczną się harce!
Ale za tą część programu organizatorzy Zlotu WSR 2021 nie biorą odpowiedzialności.

Wagnerowie dotarli na Trellis Bay w listopadzie 1949 roku. Byli zachwyceni niewielka zatoką osłoniętą od fal i wiatru, wolną od jakichkolwiek zabudowań, całkowicie oderwana od cywilizacji, a jednocześnie położoną w niewielkiej odległości od stołecznego Road Town. Trellis Bay wymagała pracy od podstaw, absolutnego pionierstwa, poza krzakami i powyginanymi drzewami akacji nie było tam nic. Żeby tam coś stworzyć trzeba było mieć wizję, talent, upór i pracowitość. A tych cech Wladek miał aż w nadmiarze.

Byli pionierami nie tylko na tej wysepce: w archipelagu Wysp Dziewiczych nie było komunikacji między wyspami, nie było turystyki, nie było przemysłu ani handlu. Mogli tworzyć. I tworzyli. Odkryli kraj czekający na ludzi jak oni.
Władek był wizjonerem, Mabel konsultantem.

*) Autor stosuje aluzję do książeczki Władysława Wagnera „Pokusa Horyzontu”, Wydawnictwo Ligi Morskiej i Kolonialnej. 1937 rok.

Plakat Zlotu Wagner Sailing Rally 2021
Autor: archiwum organizatorów
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.