Zatonięcie polskiego jachtu - "Linea" czy "Nemea"?

Według doniesień IAR u wybrzeży Danii, zatonął polski jacht, a rozbitkowie wyszli bez szwanku. W komunikacie podano nazwę „Linea”, ale z listy dyskusyjnej pl.rec.zeglarstwo dowiedzieliśmy się, że jacht ten najprawdopodobniej nazywa się naprawdę s/y "Nemea".
Komunikat IAR, zacytowany też przez portal www.gazeta.pl glosi:
Polski jacht z sześcioosobową załogą zatonął rano na Bałtyku, na duńskich wodach terytorialnych. Do zdarzenia doszło w rejonie wschodniego cypla wyspy Mon, zwanego Mons Klint. Około godziny 7.30 załoga polskiego jachtu "Linea" (raczej „Nemea” ;-)) zaczęła drogą radiową wzywać pomocy. Powodem był niemożliwy do opanowania napływ wody do wnętrza jednostki, prawdopodobnie w wyniku powstałej nagle nieszczelności kadłuba.Na pomoc Polakom duńska służba ratownictwa morskiego skierowała helikopter oraz okręt patrolowy "Diana". Gotowość pomocy tonącemu jachtowi zgłosiły też znajdujące się w pobliżu dwa statki handlowe, "Finneagle" i "Niels Dacke".
- Zaniepokojony zdawkową informacją zadzwoniłem do duńskiego SAR-u - pisze na liście dyskusyjnej Wojtek Czerwiński. - Oficer dyżurny poinformował mnie, że jacht nazywa się "Nemea". Dwukrotnie literowaliśmy nazwę, więc chyba się nie pomyliłem. Potwierdził, że 6 osób jest bezpiecznych i pod opieką polskiej ambasady.
S/y „Nemea” to dzielny i wygodny (10,5 metra długości) jacht typu Venturo, konstrukcji Juliusza Strawińskiego. (JKL)