Zaskakujące spotkanie Crystal: Samotny jacht dryfuje po Pacyfiku
W niedzielę z pokładu płynącej dookoła świata Crystal dotarła relacja o dryfującym jachcie bez załogi napotkanym w drodze z Nowej Zelandii do Nowej Kaledonii:
„Około 16.30 na horyzoncie zobaczyliśmy dryfujący jacht z postawionym fokiem sztormowym. Podpłynęliśmy zobaczyć, czy wszystko w porządku, ale na pokładzie nie zastaliśmy żywej duszy. Kadłub był potwornie porośnięty muszlami, a dookoła dosłownie gotowało się od ryb. Nikt nie odpowiadał na nasze krzyki. Zejściówka była zamknięta. Na dziobie widać było resztki rolera i zerwany sztag. Ktoś jednak interweniował po awarii i maszt zabezpieczony był fałem przytwierdzonym do dziobu. Ktoś także musiał postawić tego sztormowego foka… Fala uniemożliwiała nam wejście na pokład. Wszystko to spowodowało, że zaczęliśmy wysnuwać najróżniejsze niesprawdzalne teorie, jakie dramatyczne historie rozegrały się na pokładzie. Bandera była zbyt zniszczona, by ją rozpoznać. Zawiadomiłem nowozelandzkie służby o zdarzeniu i płyniemy dalej. Jest niedziela wieczór i jesteśmy około 180 mil na północny zachód od Nowej Zelandii.”
Okazało się, że jacht żegluje samotnie na foku sztormowym już prawie dwa miesiące!
Historia zaczęła się na bezludnej wyspie Raoul – 500 mil na północny wschód od Nowej Zelandii. Statek nowozelandzkiej marynarki wojennej HMNZS Wellington przypłynął w te okolice, aby dostarczyć 10 ton sprzętu do badań naukowych (w tym bezzałogowy pojazd podwodny) i górę zapasów pracownikom Ministerstwa Ochrony Środowiska. W planach były badania podwodnych wulkanów, jednak udało się je zrealizować tylko częściowo. Plany pokrzyżował Cyklon Pam, który pustoszył południowy Pacyfik w tym czasie (a więc w marcu 2015). Szczególnie dotkliwie doświadczył wyspy Vanuatu – 90% budynków zostało tam uszkodzonych – i przesuwał się na południe.
Widząc prognozy kapitan statku zadecydował o natychmiastowym powrocie do bazy w Devonport.
W zatoce na południu wyspy na kotwicy stał samotny jacht pod francuską banderą. Nowozelandczycy postanowili ostrzec załogę. Okazało się, że na Grand Solei 37 o nazwie Nirvelli żegluje samotnie Francuz nieświadomy zbliżającego się cyklonu. Dodatkowo ma niedziałający silnik, rozdarcia w żaglach, brak mu też odpowiednich środków łączności. Żeglarz zdecydował się uciekać przed cyklonem na żaglach pod eskortą HMNZS Wellington. 12 marca ruszyli w stronę Nowej Zelandii. Jednak jacht płynął tylko 4-5 węzłów i stało się jasne, że w tym tempie nie zdążą schronić się w bezpiecznym miejscu. Kapitanowi statku udało się przekonać Francuza, żeby porzucił swój jacht i przesiadł się na statek. Trudna decyzja dla żeglarza, który od 18 miesięcy przemierzał na tym jachcie świat...
HMNZS Wellington dotarł do bazy 18h przed Pam.
Może dzięki dokładnej pozycji jachtu wysłanej przez Michała, kapitana Crystal, uda się francuskiemu żeglarzowi odnaleźć swój jacht.
Więcej relacji z pokładu Crystal w Aktualnościach oraz na Facebooku
Informacje o operacji i zdjęcie pochodzą z kwietniowego wydania "Navy Today".
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU