Zalew Szczeciński: uratowano krańcowo wyziębionych żeglarzy
Jak podaje portal internetowy Gazeta.pl: Dwoje rozbitków z jachtu "Zephyr" uratowali dziś (3 czerwca) ok. godz. 17 ratownicy morscy z Trzebieży. 6O-letnia kobieta i 63 -letni mężczyzna ze Świnoujścia ok. godziny przebywali w wodzie o temp. 14 stopni. Ich jacht zatonął na wodach Zatoki Skoszewskiej na Zalewie Szczecińskim.
Rozbitkowie mogą mówić o wielkim szczęściu. W okolicy, w której zatonął ich jacht nie było żadnych jednostek. Zatoka Skoszewska leży z dala od uczęszczanych szlaków żeglugowych, w świąteczne dni pojawiają się tam co najwyżej turystyczne jednostki. Tym razem w pobliżu nie było żadnej.
Wywrócony jacht zauważył z brzegu mieszkaniec pobliiskiej wioski. Zadzwonił do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Kamieniu Pomorskim. Dopiero stamtąd sygnał dotarł do Morskiej Stacji Poszukiwania i Ratownictwa w Świnoujściu. Dyżurny Jarosław Orłow skierował na miejsce zdarzenia jednostkę ratowniczą typu SAR 1500 z Trzebieży.
Załoga "Monsuna" prawdopodobnie o wiele dłużej szukałaby rozbitków gdyby nie pomoc miejscowego informatora. Rybak stał na cyplu i na bieżąco podawał namiary zbliżającym się ratownikom. O 17.04 pechowi żeglarze znaleźli się na pokładzie "Monsuna", a cztery minuty później na pobliskiej przystani rybackiej czekała już na nich karetka pogotowia. Przybyły na miejsce lekarz ocenił, że ratunek nadszedł dosłownie w ostatniej chwili. Kobieta i mężczyzna byli krańcowo wyczerpani i wyziębieni. (Maciej Napiórkowski, Szczecin)