Za Przegaliną

2008-06-23 14:31 Piotr Salecki
_
Autor: archiwum Żagli

Kolejny, czwarty już etap naszego rejsu szlakiem głównym na Zalew Wiślany za śluzą w Przegalinie wiedzie Wisłą i Szkarpawą. Po przygodach związanych z pokonaniem mielizn Przekopu Wisły (patrz mapka 1) płyniemy dalej pod prąd pod żaglami. Gdy wiatr wieje przeciwnie do prądu, potrafi powstać wysoka, nieprzyjemna fala. Kiedy wody jest dużo, w nurcie napotykamy drewniane kłody, gałęzie, śmieci, pływające wyspy. Trzeba bardzo uważać. Jest głęboko, nawet przy brzegu, więc przy silnym wietrze można swobodnie halsować, uważając oczywiście na przykosy. Przy słabym wietrze - pod prąd raczej nie popłyniemy. Linię wysokiego napięcia widać już z daleka, a za nią most w Kiezmarku, na trasie Gdańsk - Warszawa. Gdy pilnie potrzebujemy paliwa, ostrożnie dobijamy - przy prawym brzegu - w okolicy mostu. Jest tam duże, betonowe nabrzeże, stale okupowane przez wędkarzy, mimo że zalewane przy wysokim stanie wody. Stąd do stacji w Kiezmarku ponadkilometrowy spacer.

Śluza za śluzą
Wejście do śluzy Gdańska Głowa (patrz mapka 2, str. 60), niewidoczne z daleka, znajduje się przed linią wysokiego napięcia na wschodnim brzegu. Najpierw dostrzegamy budynek biura śluzy z czerwonej cegły i, górujący nad wałem, jedyny w swoim rodzaju mostek. Jest obrotowy, otwierany raczej na żądanie jachtów morskich. "Śródlądowe mogą sobie położyć maszt, a obracanie mostka jest męczące" - tłumaczy obsługa. Nie będziemy się spierać, w końcu znowu chcemy się prześluzować poza godzinami pracy. Tutaj prześwit jest jednak większy (10,5 m) niż w Przegalinie i przechodzimy bez problemów, z półmetrowym zapasem. Wpływając do awanportu śluzy, bierzmy poprawkę na prąd, gdyż może nas zdryfować na kamieniste nabrzeże. Jeśli musimy pójść do biura śluzy, uważajmy, bo balansowanie na barierkach jest niezbyt bezpieczne.
Gdańska Głowa ma dodatkowo specjalne wrota bezpieczeństwa, zamykane w razie wysokiej wody na Wiśle. Zabezpieczają przed zalaniem Żuławy, położone w depresji, poniżej poziomu morza. W 2001 roku zostały zamknięte w połowie majowego weekendu i na początku sierpnia.
W śluzie cicho i spokojnie, w odróżnieniu od zimnego wiatru i chłodu na Wiśle. Słońce zaczyna doskwierać. Z jachtu na ląd można wydostać się po szczeblach drabinki. Wysoko. Wychodzimy i zaczyna się zabawa ze zgodą na śluzowanie. W końcu wszystko załatwiamy i z zapałem pomagamy obsłudze, kręcąc solidnymi korbami. Tuż za śluzą duża zatoka, na prawym brzegu dobre miejsce na nocleg. Suniemy Szkarpawą - typową żuławską rzeką bez prądu. Tutaj pod żaglami można płynąć raczej tylko przy sprzyjającym wietrze baksztagowo-półwiatrowym. Na halsowanie przeważnie jest za mało miejsca. Brzegi rzeki aż do Zalewu Wiślanego są porośnięte trzciną, zdarzają się jednak odsłonięte miejsca dobre na nocleg.

Pontonowy zawalidroga
Na następną przeszkodę natrafiamy po zaledwie 20 minutach płynięcia na silniku - to most pontonowy w Drewnicy (patrz mapka 3,  str. 60). Dobijamy na lewym brzegu rzeki do dużego, metalowego pontonu. Musimy jednak uważać, gdyż ruchome przęsło mostu otwiera się w naszą stronę. Wcześniej minęliśmy także kilka miejsc dostępnych do cumowania tuż przy brzegu. Widzimy z daleka, że bezpośrednio za mostem możemy przycumować na lewym brzegu lub, nieco dalej, na prawym.
W pobliżu kilka sklepów, bar i restauracja. Pracownik obsługujący most jest dość oporny, nie chce nawet rozmawiać. Pozwala nam jednak skorzystać ze służbowego WC. Mówi, że został źle potraktowany i opisany przez jakichś żeglarzy. Tłumaczę, że będziemy następni i że to już nasza ostatnia przeszkoda, więc żeby się zlitował... Czterdzieści minut przekonywania i próśb daje w końcu rezultat. Na operację otwarcia mostu musi jednak przyjechać drugi pracownik, gdyż na stałym dyżurze poza godzinami pracy jest tylko jeden. Nic dziwnego, że musi to kosztować ekstra. Udało się po raz kolejny.

Mosty nie tylko zwodzone
Zastanawiamy się, jak pokonamy most zwodzony w Rybinie. Docieramy tam po prawie trzech godzinach żeglugi na żaglach. Ta miejscowość to węzeł kilku szlaków wodnych (patrz mapka 4, str. 60). Możemy stąd popłynąć na Zalew dalej Szkarpawą (masztów kłaść nie trzeba, linie wysokiego napięcia 12 - 16 m) lub wpłynąć na Wisłę Królewiecką, którą również dotrzemy do Zalewu (trzeba położyć maszty - 2 nieczynne mosty, linie wysokiego napięcia 11 - 14 m).
Tuga, której malownicze ujście do Szkarpawy znajduje się za Rybiną, prowadzi 10-kilometrowym szlakiem do Nowego Dworu Gdańskiego. To bardzo urokliwa rzeczka, kiedyś użytkowana nawet przez białą flotę, obecnie mocno zarośnięta. Prawdziwy boczny szlak, ale warto tutaj zajrzeć.
W Rybinie najpierw mijamy most obrotowy Żuławskiej Kolei Dojazdowej. Obecnie jest stale otwarty, podobno jednak są plany przywrócenia wąskotorówki do ruchu.

Na rozstaju wodnych dróg
Następnie szlak rozgałęzia się. Wybierając główny i płynąc Szkarpawą, trzymamy się prawej strony. Przy moście zwodzonym jesteśmy o godzinie 17, obsługi ani widu, ani słychu. W końcu to przerwa weekendowa. Ponieważ robi się późno, decydujemy się na nocleg. Przed samym mostem po lewej stronie są wybudowane niedawno dwie całkiem solidne keje. Tu cumujemy. Obok miejsce na biwak i ognisko oraz trzy sławojki. Z WC możemy też dyskretnie skorzystać w ośrodku zdrowia, tuż przy moście. Sprawdzamy godziny jego otwarcia na dużej tablicy przy szosie (zestawienie w ramce). Rano most otwiera się, jednak prześwit na maszt wydaje się bardzo wąski. Płyniemy powoli, trzymając się odbojnic. Przydają się opony wywieszone za burtę. To już ostatnia przeszkoda na szlaku Szkarpawy.
Różnorodność budowli hydrotechnicznych stanowi sporą atrakcję i dostarcza mocnych przeżyć, zwłaszcza jeśli płynie się pierwszy raz. A przecież czekają nas jeszcze most w Nowakowie na rzece Elbląg, pochylnie i śluzy na szlaku Kanału Elbląskiego oraz śluzy na szlaku Nogatu... Linie energetyczne są dość wysokie, średnio na 12 - 16 metrów, swobodnie przepływamy venus i makiem. Ostatnio tablice z oznaczeniem wysokości przewodów elektrycznych zostały odnowione.

Za miesiąc ostatnia część szlaku rzecznego - od Rybiny Szkarpawą i Wisłą Królewiecką.


Śluza Gdańska Głowa ma specjalne wrota bezpieczeństwa zamykane w razie wysokiej wody na Wiśle

Pontonowy most w Drewnicy - kolejny zawalidroga na szlaku na Zalew Wiślany

Most zwodzony na Szkarpawie w Rybinie, przy nim niedaleko dwie nowo wybudowane solidne keje

Panorama śluzy Gdańska Głowa oglądana od strony Wisły

Most obrotowy kolei wąskotorowej w Rybinie. Obecnie stale otwarty

Rybina - widok z mostu zwodzonego na jedne z nielicznych na szlaku keje

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.