Z pokładu "Katharsis II": mniej niż 1000 mil do przecięcia antarktycznej pętli

2018-03-12 18:11 Mariusz Koper/AntarcticCircle60s.pl
Katharsis II na Morzu Riiser Larsena
Autor: materiały projektu AntarcticCircle60S.com "Katharsis II" na Morzu Riiser Larsena

Po ponad tygodniowym ekscytującym żeglowaniu w poprzek Morza Weddella przyszła kolej na dziesiąte z już odwiedzanych mórz antarktycznych – Morze Łazariewa. Dwa kolejne niże pozwoliły nam szybko pożeglować bliżej kontynentu, ponownie poza południowe koło podbiegunowe.

Będąc tak daleko na południu możemy także oszczędzać drogę i szybciej odliczać pokonywane przez "Katharsis II" południki. Im dalej na południe, tym odległość między południkami staje się mniejsza. Na równiku wynosi ona 60 mil morskich. Na granicy Antarktyki, czyli na 60. równoleżniku spada o połowę – do 30 mil morskich. Na szerokości koła podbiegunowego wynosi zaledwie 24 mile. Ze względu na większą ilość lodu i bardziej nieprzewidywalne wiatry żegluga jest tutaj trudniejsza, ale czasami może się opłacać.

Morze Łazariewa nosi nazwę na pamiątkę rosyjskiego kapitana biorącego udział w latach 1819-1821 w wyprawie pod dowództwem kapitana Bellingshausena. Celem tej wyprawy sprzed prawie 200 lat było udowodnienie istnienia Antarktydy. Co prawda pierwsze opłynięcie dookoła Antarktydy zostało dokonane prawie 50 lat wcześniej w trakcie drugiej wyprawy Jamesa Cooka, ale wtedy żeglarze kontynentu, którego istnienia się domyślali, nie zobaczyli. Kapitan Cook w latach 1772-1775 żeglując na statku "Resolution" wykonał całą pętlę antarktyczną w trzech etapach, dwukrotnie zatrzymując się w Nowej Zelandii.

"Resolution" był pierwszym statkiem, który pożeglował tak daleko na południe, poza południowe koło polarne, ale lądu nie zobaczono i nie udało się potwierdzić istnienia kolejnego kontynentu Ziemi.

Pół wieku później Bellingshausen i Łazariew żeglując na statkach "Mirnyi" i "Vostok" opłynęli kontynent w dwóch etapach. Jedyny postój w Sydney w Australii został wymuszony przez ciężki sztorm na Morzu Somowa. Pod koniec ich wyprawy, odkryli niedostępną antarktyczną wyspę, której nadali imię Piotra Pierwszego. Stamtąd kapitan Bellingshausen dostrzegł szczyty gór Wyspy Aleksandra - leżących tuż przy kontynencie. Tym samym właśnie kapitan Thaddeus Bellingshausen uznawany jest za odkrywcę kontynentu Antarktydy. Późniejsi wielcy odkrywcy Antarktydy koncentrowali swe wysiłki na dotarciu do brzegu i poznawaniu wycinków lądu bądź na wyścigu do bieguna południowego. Dla nas zarówno Bellingshausen jak i Łazariew będą teraz kojarzyć się przede wszystkim z antarktycznymi morzami noszącymi ich imiona. Spędziliśmy na nich sporo czasu w trakcie męczącej podwiatrowej żeglugi.

Morze Łazariewa przywitało nas nietypowym, bo wolno poruszającym się niżem. Ten układ pogodowy zwiastował sztormowe wiatry z kierunku przeciwnego do naszej żeglugi. Większość układów porusza się z dużą szybkością wokół kontynentu. Ten przesuwał się z prędkością niewiele większą od naszej, przez co przez trzy kolejne dni mogliśmy płynąć w lekkich podmuchach na jego obrzeżach. Uzyskaliśmy wystarczający czas na znalezienie się na północ od jego najsilniejszych wiatrów, ale przez kolejne cztery doby zmuszeni byliśmy do uciążliwej żeglugi pod wiatr.

W ten sposób wpłynęliśmy na Morze Riiser Larsena, już jedenaste z odwiedzanych mórz Antarktyki. Próbujemy obecnie żeglować w takim kierunku, by zminimalizować efekt nadchodzącego, kolejnego ciężkiego sztormu, z którym za kilka dni przyjdzie nam się zmierzyć. Od ponad tygodnia widzimy w odbieranych satelitarnie prognozach pogody układ, który spadając z północnego zachodu niczym pocisk artyleryjski uderzy w nas w połowie marca. Nie ma sposobu, by się przed nim schować. Oddalamy się od kontynentu wydłużając przy tym nieco trasę, by uniknąć zmagania się z bardzo trudną sztormową, ostrą żeglugą pod wiatr. Czy nam się to uda pokażą najbliższe dni.

10 marca minęliśmy południk Kapsztadu, skąd zaczęliśmy żeglugę 23 grudnia 2017r. Tak więc zamknęliśmy naszą pierwszą południkową pętlę wokół globu. Nie świętowaliśmy tego faktu ze względu na trudne warunki panujące pod pokładem oraz ogólne fizyczne i psychiczne zmęczenie załogi. Jednak z pewnością będziemy świętować przecięcie antarktycznej pętli. Rozpoczęcie żeglugi dookoła kontynentu po wodach Antarktydy (na południe od 60 stopnia szerokości południowej) rozpoczęliśmy 5 stycznia 2018 r. Do zamknięcia pętli pozostało już mniej niż 1000 mil. Jeśli się nam to uda, "Katharsis II" będzie pierwszym jachtem, który tego dokona. Łatwo nie będzie ze względu na zbliżający się sztorm i niebezpieczeństwo lodowe. Mamy nadzieję, że ostatnie dni na antarktycznym kręgu nie będą dla nas katorgą. Z ulgą wypłyniemy na sztormowe, ale wolne od lodu wody Oceanu Południowego.

Ale o tym w następnej relacji.
Trzymajcie za nas kciuki.
Mariusz Koper i załoga "Katharsis II"

Tracking oraz więcej informacji na http://antarcticcircle60s.pl

***

O wyprawie "Katharsis II":
Rejs jachtu "Katharsis II" z kapitanem Mariuszem Koperem i ośmioosobową załogą, jest próbą ustanowienia żeglarskiego rekordu (na trasie Kapsztad-Hobart dookoła Antarktydy wzdłuż i na południe 60S).

Wyprawa została dedykowana promocji profilaktyce walki z rakiem piersi u kobiet. Projekt społeczny autorstwa kpt. Hanny Leniec, pod nazwą "Badajmy Się Nie Dajmy Się" (BSNDS) jest adresowany do żeglarek i ogólnie - do młodych kobiet (i ich rodzin) i jest realizowany od grudnia 2016 we współpracy m.in. z Centrum Onkologii - Instytutem im. Marii Skłodowskiej - Curie w Warszawie.

Wyprawa jest także wyzwaniem naukowym. W trakcie rejsu prowadzone są badania wód antarktycznych, we współpracy z Instytutem Oceanologii PAN w Sopocie. Piotr Kukliński - członek załogi, żeglarz jachtowy i profesor PAN, jest odpowiedzialny za realizowane eksperymenty naukowe.

Pozycja Katharsis II 11 marca 2018
Autor: materiały projektu AntarcticCircle60S.com Pozycja "Katharsis II" 11 marca 2018
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.