Z pokładu "Daeny" - między Cabo Verde a Kanarami

2010-12-03 10:32 Mateusz Labuda
_
Autor: www.oystermarine.com

Poniżej prawdopodobnie jedna z ostatnich relacji z pokładu jachtu "Daena" - Oystera 655 z polską załogą na pokładzie. Żeglarze, po wycofaniu się w regat ARC 2010, nie zdecydowali się na przepłynięcie Atlantyku i zmierzają obecnie do jednego z portów na Wyspach Kanaryjskich. Żegluga nie przebiega bez kłopotów...

Poprzednią relację z "Daeny" zamieścilismy TUTAJ

DZIENNIK POKŁADOWY S/Y DAENA cz. VI:
Ryby nie udaje się złapać, widzimy za to wielkie stado delfinów dziko i radośnie, jak się wydaje, skaczących nad wodą, pędzą o jakieś 200 metrów od naszej prawej burty, ale nie podpływają do kadłuba, jak to zwykle się zdarza. Wszystko wyjaśnia dostrzeżona przez Macaja wysoka, wielka, czarna płetwa prująca wodę w ślad za delfinami – to orka, odmiana wieloryba, który poluje na delfiny. Na kolację zjadamy więc penne rigate z klopsikami w sosie pomidorowym, ale kucharz musi chyba być zakochany, bo sos sprawia wrażenie posolonego co najmniej dwa razy i nie ratują go kształtne mięsne kuleczki utoczone przez Bedzia z najlepszej jakości kanaryjskiej mieleniny. Nadciągają chmury, jak zwykle gromadzące się nad horyzontem, niebo nad głowami pozostaje czyste i drogę mleczna widać bardzo wyraźnie. Od kilku nocy na pokładzie obecny jest atlas nieba gwiaździstego i trwa identyfikowanie gwiazd.

Zgodnie z zapowiedziami Marka The Beast o północy rozwiewa się z północnego wschodu, bryza skręca powoli na wschód i zaczyna się to, co Brendan nazywa proper sailing. Duża, nieregularna fala, wiatr wiejący z prędkością 20-24 węzłów przy ostrym kursie 35-40 stopni do wiatru powoduje przewalanie się mas wody przez pokład, trudności z utrzymaniem równowagi, w zasadzie brak możliwości snu w przedniej części jachtu. Potworny huk i wyrzucanie z koi budzi przez całą noc Jasia, Macaja i Bedzia, Pawian podejmuje próbę zaśnięcia, ale po dziesięciu minutach rezygnuje z niej i położy się dopiero około 10 rano, kiedy wiatr ucichnie do 18 węzłów, a fala nieco się wygładzi. Macaj dodatkowo ma zalaną koję, bo zasnął przy uchylonym luku i pierwsza fala, jaka weszła na pokład wdarła się też do jego kajuty, Jasiowi śpiącemu niżej uszło – dosłownie - na sucho. Ja zajmuję „komfortowe” miejsce w mesie, zasiedziane jeszcze w trakcie drogi z Majorki na Gibraltar, kiedy warunki były znacznie gorsze, gdzie mogę spać, przez część nocy ubrany w sztormiak, gotów do wyjścia na pokład w razie potrzeby. Sporo czasu spędzam na zmianę z Pawianem przed monitorami, śledząc nasilony ruch statków i jachtów, te ostatnie zmierzają na zachód. Niektóre jednostki, wielkie cargo lub tankowce, mijają nas naprawdę blisko i czasem musimy lekko zmieniać kurs na kilka mil przed miejscem potencjalnej kolizji. Tylko raz zdarzyło się, by z mostka wywołano nas, uprzedzając o zamiarze minięcia Daeny prawą burtą. Trzeba być bardzo uważnym. Sterujemy na zmianę po półtorej-dwie godziny, ręce i ramiona, krzyż i pupa w tych warunkach mocno dają znać o sobie, oczywiście stojąc za sterem przypinamy się do uchwytów w kokpicie, jest ślisko, kołysze bardzo mocno, walą się niespodziewanie strumienie wody, zwłaszcza po ciemku. Rano Macaj, odporny na morskie choroby, robi nam przepyszne kanapki, bryza siada do 15-17 węzłów, a fala wygładza się i zmniejsza. Rozmrażam lasagne, którą łatwo jest włożyć na 40 minut do piekarnika, a na lunch dorabiam do pozostałych z wczoraj penne rigate śmietanowy sos z tuńczykiem i gałką muszkatołową.

Dzisiejszej nocy po raz pierwszy od trzech tygodni założyłem skarpetki, stroje mamy też polarne: sztormiaki, kalosze. Większość siedzi lub poleguje, przysypia w kokpicie na świeżym powietrzu albo w mesie, zbiera siły na wachtę, no i na dzisiejsza noc, bo wieczorem ma porządnie przywiać, 25-26 węzłów. Dobra wiadomość jest taka, że poruszamy się dość szybko, 7-8 węzłów, i jest szansa na dojście do Las Palmas jednym halsem jutro, czyli w piątek, około 16.00. Nie za bardzo mogę dłużej pisać, bo strasznie zaczęło znowu tłuc łódką i obawiam się, że za 5 minut poczuję się niedobrze.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.