XII jesienny kongres SIZ
Na swej stronie internetowej, honorowy konsul "Żagli", kpt. Kuliński, podsumowuje XII kongres SIZ: Piątek był zimny, deszczowy i wietrzny. Marna była to wróżba dla powodzenia imprezy wsród uczestników przybywających morzem. Dobry przykład dał skipper i załoga s/y "DINO" - najmniejszej łódki i która do Pucka przybyła jako pierwsza. Skipper nie dał się sfotografować, bo niby nie był ogolony. W basenie rybackim fala huśtała intensywnie.
W sobotę pogoda złagodniała, a nawet słońce się uśmiechnęło. Na parking HOM przybywały coraz liczniej samochody z dalekimi rejestracjami. Patrząc na marki i modele aut - wygląda na to, że żeglarzom internetowej korporacji z roku na rok wiedzie się coraz lepiej. W ciągu dnia, aż do późnych godzin przybywały kolejne jachty. Nawet dwumasztowy.
Nadeszła też zła informacja telefoniczna - auto prelegenta zapowiedzianej pogadanki o sekretach nawigacji elektronicznej i o programie NaviWeather został po drodze do Pucka "stłuczony", a tym samym prelekcja musiała być odwołana.
XII edycja Kongresu nie była rekordowa. Zawiodła spora grupa dotychczasowych "żelaznych" uczestników. Niestety wielu z nich nie odwołało swych zgłoszeń, co organizatorów przyprawiło o niemałe kłopoty finansowe. Tak mi się wydaje, ze na przyszłość koniecznym będzie pobieranie vadium zgłoszeniowe. Żal serce ściskał ile to zakupionego (wysmienitego) jadła pozostało na stole, a rachunek musiał być uiszczony. Nie wiem jak sobie z tym debetem poradzi nasz ofiarny Papa Organizator. Czyżby miała tu mieć zastosowanie reguła "każdy dobry uczynek napewno spotka zasłużona kara"?
Idea SIZ zasadza się na możliwości nawiązywania znajomości, przyjaźni, wymianie obserwacji i doświadczeń. Jest sporo czasu, lokal i otoczenie wspaniałe, koszty zakwaterowania skalkulowane po harcersku. Uczestnicy umawiaja się już na przyszłoroczne rejsy, a liberatorzy uzganiają kolejne poczynania deregulacyjne. Mozna tu też bezkarniie wypić swoje promile.
Punkt kulminacyjny dorocznej imprezy to ogłoszenie wyników konkursu na "Kapitana z Jajem". W tym roku nagrodę odebrał kapitan Jerzy Wąsowicz, niezmordowany obieżyświat, skipper i właściciel kultowego żaglowca "Antica". Drogi Jerzy - gratulacje! gratulacje!
"ŻAGLE" w Pucku też były.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge