Wylewanie dziecka z kąpielą – bez patentu

2013-05-15 11:08 archiwum Żagli
Sezon żeglarski może być udany nawet bez patentu!
Autor: Jerzy Klawiński Sezon żeglarski może być udany nawet bez patentu!

Jak powiedzieć pół prawdy, żeby starczyła za całe kłamstwo? Informatorzy “Rzeczypospolitej” tak wysmażyli medialny pasztet, że pół Polski współczuje biednym nowym żeglarzom i motorowodniakom, którzy nie mogą legalnie pływać z powodu... braku patentów! Ale to nieprawda!

“Rzeczpospolita” podała, że przez niechlujstwo urzędników w Polsce nie można zrobić uprawnień żeglarskich i motorowodnych, bo ministerstwa sportu i transportu, odpowiedzialne za rozporządzenie, które umożliwiałoby przeprowadzanie egzaminów patentowych, nie wydały go, chociaż stare przepisy wygasły już w październiku 2012 r. W efekcie Polski Związek Żeglarski oraz Polski Związek Motorowodny i Narciarstwa Wodnego nie mogą egzaminować na patenty. "Tysiące ludzi, którzy co roku w okresie przedwakacyjnym chcą zdobyć uprawnienia wodne, są w kropce. Podobnie jak tysiące małych firm, które zajmują się szkoleniem przyszłych żeglarzy.” Taką wiadomość podały dziś za wspomnianym dziennikiem m.in. główne internetowe portale informacyjne...

Sugestia, wynikająca z owego tekstu jest prosta: nie będzie patentów, nie da się w bieżącym sezonie legalnie pływać... Otóż – bzdura! Tak to jest, gdy ktoś nie zna żeglarskich realiów w Polsce, a te jak widać dziennikarzom wspomnianego dziennika i powtarzającym za nimi jak papugi redaktorom portali znane nie są... Przykładowo – na polskim śródlądziu każdy dorosły może prowadzić bez patentu jacht żaglowy o długości do 7,5 m po pokładzie i jacht motorowy do mocy silnika 10 kW (jednostki przeznaczone do turystyki i rekreacji). Nie wymaga też posiadania patentu uprawianie turystyki wodnej na jachtach motorowych o mocy silnika do 75 kW i o długości kadłuba do 13 m, których prędkość maksymalna ograniczona jest konstrukcyjnie do 15 km/h, czyli tzw. houseboatach. I nikt nie zabrania nikomu zrobienia kursu żeglarskiego, by posiąść umiejętność sprawnego żeglowania, a nie tylko patent. Przypominam – papier kiepsko pływa... I tak na wydanie dokumentu czeka się u nas czasem kilka tygodni (redakcja otrzymuje informacje o długim oczekiwaniu na wydanie stosownych dokumentów). Tak więc dla typowego kandydata na żeglarza wystarczy kurs i zaświadczenie o jego pomyślnym zakończeniu, które w przyszłości zamieni na stosowny dokument. A żeglować może od zaraz – typowe jachty w mazurskich czarterowniach często mają poniżej 7,5 m, by móc służyć żeglarzom bezpatentowym...

Znów obudziły się urzędnicze demony medialne monopolistycznych w wydawaniu wodniackich “prawek” związkach i doniosły do antyrządowo nastawionych mediów półprawdę (bo rozporządzenie trzeba wydać!), która po opisaniu przez niepatentowanych i bezkrytycznych wobec źródeł żurnalistów jest pełnym kłamstwem. Otóż oświadczamy – w Polsce można legalnie żeglować nawet bez patentu! Bo w żeglowaniu chodzi o praktyczną umiejętność, a nie o dokument! Piszemy o tym w “Żaglach” od lat...

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.