Wylewania z kąpielą ciąg dalszy...
Na Subiektywnym Serwisie Internetowym kapitana Jerzego Kulińskiego pojawiła się news kompatybilny do naszej notki "Wylewanie dziecka z kapielą - bez patentu" sprzed dwóch dni. Okazuje się, że zwolennicy "żaglówek z papieru" przypuścili medialny szturm, a niedoświadczeni dziennikarze dali się wpuścić w przysłowiowe maliny i pomiędzy brakiem rozporządzenia w sprawie wydawania patentów i brakiem możliwości żeglowania w Polsce stawiają nieuprawniony znak równości...
Kpt. Kuliński pisze: Najpierw niejaka pani Mira (oczywiście sama z siebie, fachowo i z głęboką troską w klawiaturze) w "Gazecie Prawnej" straszyła hekatombą, później osławiony Funio w "Rzeczpospolitej" otrzegał przed totalną katastrofą i zagładą, teraz kolejny wybitny znawca tematu urabia grunt w TVN24. Wszyscy oczywiście w poczuciu odpowiedzialności i głębokiej troski o bezpieczeństwo. .
NAZYWAJMY RZECZY PO IMIENIU! Jest o co walczyć!
Temat podrzucił mi przed chwilą Włodzimierz "Bury Kocur" Ring.
Dziękuję !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Witaj Jerzy
Przed chwilką (czwartek godz. 1215) pokazano w TVN 24 reportaż zrealizowany przez P. Mariusza Sidorkiewicza a dotyczący braku rozporządzeń wykonawczych do wykonywania egzaminów żeglarskich i motorowodnych. Cały reportaż zrealizowany został z nutą jednoznacznie powiązującą szkolenie i uzyskiwanie patentów z umiejętnością żeglowania. Wydźwięk reportażu był prosty - nie szkoliłeś sie w stosownej szkółce i nie zdałeś patentu po tym szkoleniu? No to nie masz prawa umieć pływać i będziesz stanowić realne zagrożenie dla innych. I ani słowa o tym, że szkolenie nie ma nic wspólnego ze zdawaniem tegoż egzaminu, że jest uchwalony brak obligu odbywania szkolenia, że szkolić adepta żeglarskiego może każdy, itd...
Natomiast w reportażu tym przedstawiono jednoznacznie brak możliwości zdania egzaminu i brak posiadania patentu jako realne zagrożenie dla innych wodniaków.
I pomyśleć, że stacja rzekomo tak poważna jak TVN 24 będzie umiała zrealizować poważny reportaż a nie szukać sensacji.Reporter wykonał także wywiad z osobą zajmującą się szkoleniem Panem W., który w podobnym tonie bił na alarm konieczności posiadania patentu jako podstawy do umiejętności żeglowania.
Ciekawe jak dużo wody upłynie jeszcze, zanim pismaki zamiast szukać "sensacji" w przeciągającym sie wydaniu stosownego rozporządzenia zaczną przedstawiać spędzanie czasu nad wodą na jachcie bez sensacji Armagedonu braku patentów? Jak dotrzeć do ludzi z faktem, iż to nie patent umie pływać a człowiek?
Pzdr
Włodzimierz Ring
"Bury Kocur"
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2208&page=0
Od redakcji: Wina urzędników co do zaniedbania jest bezsporna, ale przecież do 7,5 m żeglujemy od lat (sezon 2008) bez patentów i nic złego się nie dzieje... Biorąc pod uwagę natężenie tego typu incydentów medialnych widać, że zimna wojna pomiędzy zwolennikami dawnego porządku, związanymi głównie ze starym establishmentem żeglarskim a liberatorami prawa żeglarskiego zakończyła etap kuluarowo-towarzyski i wkroczyła na rozszalały akwen medialny. Oj, będzie morska bitwa w sztormie... A ofiary już są! ;-)