Wybrzeża Łotwy – od portu do portu (1)
Po artykułach Agnieszki i Włodka Bilińskich opisujących Łotwę od strony uroków bałtyckiego rejsu czas na uzupełnienie informacji o jej portach. Ten cykl to aktualizacja opisów zawartych w książce kpt. Jerzego Kulińskiego „Wybrane porty Bałtyku”.
Kilka słów o Łotwie. Ten niewielki kraj członkowski Unii Europejskiej zajmuje powierzchnię zaledwie 64,6 tysięcy km², czyli około 21 proc. powierzchni Polski. Zamieszkuje go 2,2 mln osób, z których tylko 1,2 mln jest Łotyszami, czyli pełnoprawnymi obywatelami tego kraju. Kto nie mówi po łotewsku – ma status bezpaństwowca, a bezpaństwowcy w znacznie mniejszym stopniu identyfikują się z interesami kraju, w którym mieszkają. Dzieci rosyjskojęzyczne nie chcą uczyć się łotewskiego, a ze swymi łotewskimi rówieśnikami najczęściej porozumiewają się po... angielsku. To dla polskich żeglarzy ważna i pożyteczna informacja. Z ludźmi starymi najłatwiej jest dogadać się po rosyjsku. Język łotewski obejmuje trzy dość istotnie różniące się między sobą dialekty. Coś takiego, co my żartobliwie nazywamy „narzeczem dorzecza”. Łotwa to kraj, w którym 33 proc. ludności mieszka w Rydze. To znaczy, że inne miejscowości portowe są wielkości naszych miast powiatowych. W stosunku do Polski zauważycie wyraźnie mniejszą przedsiębiorczość ludności. No cóż – to spadek po pół wieku trwającej okupacji sowieckiej. Tak więc nie...
Artykuł w całości można przeczytać w listopadowym wydaniu miesięcznika „Żagle" 11/2010. Prenumeratę, egzemplarze aktualne oraz archiwalne "Żagli" można zakupić dzwoniąc pod numer (0-22) 590 5555 lub w sklepie internetowym sklep.murator.pl