Wisłą Królewiecką i Szkarpawą
Rybina to prawdziwy węzeł szlaków wodnych. Mamy do wyboru dwa warianty trasy na Zalew Wiślany.
Drogowskaz na cyplu nie pozwala na pomyłkę. W lewo - Wisła Królewiecka, w prawo - szlak główny - Szkarpawa.
Szkarpawa na wschód od Rybiny jest coraz mniej zarośnięta, więcej jest także dogodnych do dobicia miejsc - bezpośrednio przy brzegu, a także wędkarskich kei. Cały czas otaczają nas wały chroniące przed zalaniem położone w depresji żuławskie pola. Na prawym brzegu zaraz za Rybiną ujście Tugi, płynącej do Nowego Dworu Gdańskiego, kusi swoją dzikością. Warto tam popłynąć, jednak ze względu na niskie mostki należy położyć maszt.
W miejscowości Osłonka na prawym brzegu Stanica Wodna "Osłonka", o czym informuje nas czerwona tablica na solidnych palach częściowo wykonanego pomostu. Niestety - w budowie. Nic też nie wskazuje na jej rychłe uruchomienie, gdyż wystawiona jest na sprzedaż.
Duży budynek Stacji Pomp w Osłonce, w zakolu na prawym brzegu to znak, że zbliżamy się do Zalewu. Tu też, jeżeli nadchodzi wieczór, znajdziemy dogodne miejsce na nocleg. Dalej rzeka rozszerza się i można swobodnie halsować. Pojawiają się pławy torowe, które wychodząc na Zalew, zostawiamy po prawej burcie. Trzymajmy się ich, bo inaczej wpłyniemy na rozległe płycizny. Po prawej stronie mijamy ujście Nogatu. Tu też możemy zanocować. Jeżeli zabiwakujecie wprost przy brzegu, lepiej nie wbijać się "po mazursku" dziobem w ląd. Wahania poziomu wody są bowiem bardzo częstym zjawiskiem i możecie mieć spory problem z odbiciem. Gorzej, gdy zamiast piasku na dnie będą kamienie...
Ujście Szkarpawy (patrz mapka 1) zastawiają sieci rybackie, a wzdłuż brzegu jest też dużo trzcin i rozległe płycizny. Należy więc trzymać się bliżej środka. Od strony Zalewu wejście jest doskonale oznakowane i widoczne - kierujemy się na stawę "Gdańsk" (zwaną także "Kaszycą"), a potem prowadzą nas pławy. Swobodnie możemy halsować dopiero na wysokości stawy. Poczujemy tu także pierwsze podmuchy zalewowego wiatru. Mamy jeszcze czas, aby zredukować powierzchnię ożaglowania lub zawrócić. Nie będzie przesadą telefon do Kapitanatu Portu Elbląg (0-55 234-77-11) z prośbą o podanie aktualnej prognozy pogody.
Istnieje też alternatywna trasa - przedłużenie Szlaku Szkarpawy Nogatem i rzeką Elbląg. Gdy nam się zbytnio nie spieszy, wędrówkę możemy urozmaicić, płynąc zamiast na Zalew, w prawo, na wody Nogatu. Stamtąd, skręcając potem w lewo, Kanałem Jagiellońskim (na mapach często występuje jako... Kanał Elbląski!) wypłyniemy na rzekę Elbląg, którą dotrzemy na Zatokę Elbląską i potem Zalew Wiślany. O tym szlaku opowiem później, w trakcie opisu naszego powrotu z Zalewu do Gdańska "drugą drogą" - przez Malbork, Białą Górę i Tczew - Nogatem i Wisłą. Pokonując ten szlak po raz kolejny, w Rybinie skręciliśmy na Wisłę Królewiecką. To właśnie jest ten drugi wariant trasy na Zalew. Jeśli płyniemy na przykład do Kątów Rybackich, ujście Wisły Królewieckiej jest położone znacznie bliżej tej przystani. Nazwa rzeki pochodzi od Królewca, gdyż właśnie ten szlak wybierały kiedyś statki, aby spokojnie kontynuować dalszą żeglugę pod osłoną mierzei. Zanim wyruszymy dalej trzeba położyć maszt (prześwit 2,8 m, szerokość pomiędzy podporami 7 m). Most zwodzony jest obecnie nieczynny. Sprawia zresztą wrażenie okropnie zaniedbanego.
Należy bardzo uważać na wystające metalowe elementy, mogące łatwo zarysować lub uszkodzić burtę jachtu. Z wody przed i za mostem sterczą resztki drewnianych pali - odbojnic. Tuż za mostem - znaczne spłycenie! Opuszczony miecz na venus (1,5 m) podbija do góry.
Ta rzeka jest bardzo dzika, zarośnięta, prawie zupełnie zapomniana i stanie się moją ulubioną drogą na Zalew. Ostatnio coś się zaczęło tu dziać - oczyszczany i pogłębiany jest odcinek od strony Sztutowa, naprawiane są wały. Zainteresowane są tym również gminy Sztutowo i Stegna.
Remont i ponowne uruchomienie mostów zwodzonych w Sztutowie i Rybinie, ustawienie na istniejących przystaniach przenośnego WC, dokończenie prac regulacyjnych i oznakowanie ujścia do Zalewu nie wydają się porażać ogromem kosztów. "Żagle" będą na bieżąco informowały o zmianach (mam nadzieję, że na lepsze) zachodzących na tym szlaku.
Płyniemy wolno dalej, na razie roślinność zajmuje momentami nawet połowę koryta. Najgorzej jest jednak na początku, w okolicach Rybiny, potem będzie lepiej.
Zaczyna się robić szaro. W pewnym momencie pierwszy jacht gwałtownie zatrzymuje się. "Uwaga, sieci!" - krzyczy załoga. Pospiesznie zakręcamy o 180 stopni, pełni obaw o reakcję ich właścicieli. Ci już biegną z pobliskich zabudowań. Pamiętamy opisy różnych sporów z rybakami, w których winny jest zawsze żeglarz.
Tym razem panowie są bardzo mili. Zachęcony sympatyczną atmosferą pytam o powód braku oznakowania sieci. "Rybacy" się uśmiechają: "Czy pan wie, ile lat więzienia można za to zarobić? Poza tym, nikt tu nie pływa...".
No tak, teraz już rozumiemy tę nadzwyczajną życzliwość i pomoc w wyplątywaniu z pułapki. Żegnamy się i ruszamy dalej. Mijamy pogłębiarkę. Zamiast przepisowych - pali się tylko jedno białe światło. No cóż, dobre i to...
W wielu miejscach w korycie leżą zwalone konary drzew, sterczą pale. Trzeba stale uważać. Zieloności pozostawiają niekiedy bardzo wąski żeglowny prześwit.
Bliskość Sztutowa zwiastują zabudowania cegielni na lewym brzegu (przy zakręcie w prawo). Wokół rozpadającej się kei pod wodą znajdują się resztki pali. W okolicy trzy rzeczne odnogi, które mogą być miejscem interesującego nocnego biwaku, należy tylko znaleźć lukę we wszechobecnych trzcinach.
W Sztutowie dobijamy do kei przystani wędkarskiej na lewym brzegu. Stąd do miejscowości i sklepu spacerkiem 15 minut. Z WC można skorzystać w urzędzie gminy. Najlepiej jednak o nic nie pytać, gdyż WC przeznaczone jest przede wszystkim dla interesantów urzędu i pracowników.
Rano zakupy (w okolicy jest dużo sklepów) i w drogę. Najbliższa stacja benzynowa odległa o kilka kilometrów w Stegnie Gdańskiej. Mijamy nieczynny most zwodzony (prześwit 2,8 m, szerokość pomiędzy podporami 7 m). Linie wysokiego napięcia niższe niż na Szkarpawie, niektóre wydają się zwisać niebezpiecznie nisko (wg znaków 11 metrów), venus (wys. 9 m) powinna jednak swobodnie przejść. Ze względu na mosty mamy jednak położone maszty, więc najlepiej, zwłaszcza pamiętając o ostatnich wypadkach na Mazurach, niech każdy decyduje sam.
Przed mostem zatoka nadająca się na nocleg, a za nim na lewym brzegu wygodna drewniana keja. Na rzece od Sztutowa aż do jej ujścia do Zalewu jest dużo różnych stanowisk wędkarskich, małych pomostów i dogodnych do dobicia wprost do brzegu miejsc. Zdarzają się piaszczyste odcinki, czasem z kamiennymi umocnieniami lub resztkami pali. Niektóre z nich nadają się do dogodnego noclegu dla jachtu.
Przed ujściem do Zalewu na lewym brzegu metalowa konstrukcja nieczynnego już światła "Wisła Królewiecka". Wspinamy się na białą, częściowo już zardzewiałą i chyboczącą się wieżyczkę. Ładny stąd widok na Zalew. To prawda, że do budowli tego rodzaju "cumowanie wzbronione", pocieszamy się jednak myślą, że światło jest nieczynne... To wygodne miejsce do operacji stawiania lub kładzenia masztu, można także spenetrować sytuację pogodową na Zalewie. Pomost prowadzący na ląd jest w coraz gorszym stanie i pewnie niedługo całkiem się rozpadnie. Biwakować możemy także nieco dalej, na lewym brzegu, za betonowym fragmentem nabrzeża. Jest tam odcinek ok. 5 metrów piaszczystego, wolnego od trzcin brzegu. Stamtąd sympatyczny spacer koroną wału do Kątów
Rybackich ok. 40 minut. Inne miejsce znajduje się dokładnie naprzeciwko, na prawym brzegu, gdzie ładna piaszczysta plaża na zmianę z kamieniami. Jeżeli rzucicie kotwicę, to przygotujcie się na wyciągnięcie wielkiej błotnistej kuli.
Pławy nieświecące u ujścia Szkarpawy do Zalewu (mijamy je prawa burtą)
Nareszcie płyniemy pod żaglami! Nasze jachty na Szkarpawie
Mapa 1. Ujście Szkarpawy i Nogatu do Zalewu Wiślanego
Za nami most w Sztutowie (Wisła Królewiecka) - przy nim dogodna keja
Nieczynne światło (Wisła Królewiecka) u ujścia rzeki to dobre miejsce na postawienie masztu
Rezydencja z własnym portem na Szkarpawie. Dogodne miejsce do cumowania
Od strony Zalewu wejście na Wisłę Królewiecką dość trudno jest zauważyć. Już z daleka należy się kierować na dwa maszty linii wysokiego napięcia. Płynąc od strony stawy "Gdańsk" (uważając na przybrzeżne płycizny i mnóstwo sieci), mijamy najpierw zatoczkę, do złudzenia przypominającą ujście rzeki. Właściwe wejście znajdujemy za wysuniętym na Zalew cyplem. Płynąc od strony Kątów Rybackich czy Krynicy szukajmy wejścia na trawersie linii pława KĄT - pława K-2.
Mam nadzieję, iż prace regulacyjne prowadzone na rzece spowodują wkrótce reakcję służb odpowiedzialnych za oznakowanie nawigacyjne i wystawienie choćby jednej pławy wskazującej podejście od strony Zalewu.