Wiadomości z "Barlovento II" - podróż w górę Newy i pierwsze problemy
Po uroczystym rozpoczęciu międzynarodowych regat „Adventure Race 80 dg” będących częścią wyprawy "Rosyjska Arktyka", w nocy z niedzieli na poniedziałek załoga 2 etapu wyprawy wyruszyła w górę Newy. Każdy z jachtów dostał na pokład rosyjskiego pilota, który towarzyszył załodze w czasie przejścia przez Petersburg.
Mosty na Newie otwierają się tylko w godzinach do 00.30 do 02.00. Otwierają się na krótko w odpowiedniej kolejności tak, aby jak najmniej utrudniać życie mieszkańcom miasta i jednocześnie przepuścić cały ruch płynący z Bałtyku przez wielkie rosyjskie jeziora i dalej przez Wołgę do Moskwy i z powrotem.
"Pod mostami prąd rzeki stawał się silniejszy i konieczne było bardzo uważne manewrowanie jachtem. Jednocześnie mijaliśmy pięknie podświetlone pałace, a także słynną Aurorę" - relacjonowała kpt. Małgorzata Czarnomska. Nad ranem pilot opuścił pokład jachtu i Barlovento II mógł dalej żeglować samodzielnie. - Przez cały dzień zmagaliśmy się z prądem rzeki, który w kulminacyjnych momentach dochodził nawet do 5 węzłów.
Krótko po tym, kiedy jacht zostawił za sobą światła metropolii i wpłynął na wody wewnętrzne bezkresnej i dzikiej Rosji, zaczęły się pierwsze problemy. W pobliży wyjścia na Ładogę posłuszeństwa odmówił alternator i jacht został pozbawiony możliwości ładowania akumulatorów z silnika. Załoga ma na pokładzie agregat prądotwórczy firmy Pezal, jednak nie można polegać na jednym tylko źródle prądu przez całą dalszą drogę w Arktykę.
Udało się bezpiecznie zacumować w miasteczku Schlisselburg w pobliżu Twierdzy Oreszek. Następnie z nieodległego wciąż Petersburga ściągnięto mechanika, który zabrał alternator do naprawy. Już wydawało się, że załoga może spokojnie wykorzystać czas postoju w Schlisselburgu na zwiedzanie twierdzy, kiedy pojawiło się kolejne nieszczęście.
Tym razem odmówiło posłuszeństwa zdrowie Pani Kapitan. Małgorzata Czarnomska dostała wewnętrznego krwotoku jelit, który sygnalizuje nawrót dawno zaleczonej choroby. Natychmiast zażyła odpowiednie leki i czekamy na reakcję jej organizmu. Nie wiemy niestety, czy stan zdrowia Pani Kapitan pozwoli na dalsze prowadzenie jachtu.
Załoga czeka więc już nie tylko na naprawę alternatora, ale także - a może przede wszystkim - na poprawę zdrowia Pani Kapitan. Trzymajcie kciuki za jedno i drugie!
Wiadomości z "Barlovento II"
Wiadomości z "Barlovento II"