Wakacje 2014. Wyspy Perłowe. Ciekawe miejsce dla żeglarzy i turystów z całego świata

2014-06-11 14:50 Cousins Sailing Adventure
Wyspy Perłowe, fot: wikipedia
Autor: Archiwum Żagli

Większość jachtów kierująca się na Galapagos i/ lub na Markizy zatrzymuje się na archipelagu Wysp Perłowych. Wyspy są tak piękne, że wielu żeglarzy nie mających ówcześnie w planach postoju tu, spędza tu jednak więcej czasuj.

Nazwę zawdzięczają hiszpańskim konkwistadorom: Gaspar de Morales i Francisco Pizarro którzy w 1515 roku zrabowali większość z pereł panującego tu Króla Toe oraz zniewolili większość jego utalentowanych poławiaczy pereł. Nawet Królowa angielska Mary Tudor miała w swojej kolekcji 31 karatową perłę „peregrina” pochodzącą właśnie z tych wysp. Jak można wyczytać w przewodnikach ciągle można jeszcze kupić tu perły w przystępnej cenie.
Niestety większość istniejących map Wysp perłowych są stosunkowo niedokładne. Trzeba włożyć sporo uwagi wkraczając w ciasne zatoki pełne kamieni, twardych korali, które mogą uszkodzić jacht.
podstawowe informacje

Lp.    Informacje       
1    Stolica kraju    Panama City       
2    Język    Hiszpański       
3    Strefa czasowa    GMT – 5 godzin ( bez zmiany czasu)       
4    Waluta    USD dolara amerykański, z panamskimi monetami Balboa       
5    Kanały VHF    06 – Taksówka wodna w Balboa Yacht Club (BYĆ)
09 – Playita (Amador)
10 – Flamenco Marine
12 – Kapitanat i ACP
72 – Kanał w Colon
74 – Shelter Bay Marine + kanał wywoławczy w Balboa i Amador    

Kiedy zaplanować podróż?
Okres turystyczny przypada na sezon suchy od Grudnia do Maja. Podczas sezonu deszczowego często występują deszcze o różnym nasileniu z racji tropikalnego klimatu, więc dobrze jest mieć wtedy zawsze pod ręką parasol lub lekką kurtkę przeciwdeszczową.
Odprawy i potrzebne dokumenty Panamczycy są generalnie przyjaźni i pomocni, mimo że przepisy mogą się zmieniać bez uprzedzenia. Jeżeli wystąpi jakiś problem, przyjacielska prośba o pomoc zwykle sprawdza się.
Przepisy:
Jachty wpływające na terytorium Panamy muszą postępować według poniższego schematu wejścia i wyjścia:
W świetle morskich przepisów (Autoridad Maritima de Panama - AMP) wpływając na teren Panamy jeśli, kontrola imigracyjna przebiegnie bezproblemowo, co zwykle tak się dzieje. Pobyt jest bez wizowy, a czas jego trwania wynosi 90 dni. Przedłużenie czasu pobytu jest możliwe, chociaż słyszeliśmy ostatnio, że zdarzały się z tym problemy.
Jeśli wkracza się na terytorium Panamy z powodu awarii mechanicznej otrzymuje się w tej sytuacji pozwolenie na pobyt tak długi jak czas potrzeby na naprawy.

Koszty:
Metraż    90 dniowe zezwolenie pobytu    Koszt obsługi    Stempel    Razem       
Do 6 metrów    15$    5$    4$    24$       
Od 6 do 10 metórw    30$    5$    4$    39$       
Powyżej 10 metrów    60$    5$    4$    69$    

Procedura imigracyjna na ogół jest bezpłatna, przy czym jeśli chcesz możesz wykupić ID kart (jeśli nie chcesz się posługiwać paszportem - koszt 15 dolarów). Otrzymuje się wtedy zezwolenie na pobyt 90 dni (koszt w tabeli wyżej) oraz dokument pobytu jachtu – ZARPA.  Możliwe jest też otrzymanie wizy tzn. „mariner’s visa”, która ważna jest kilka miesięcy.

Trzeba mieć na uwadze, że prawo emigracyjne w Panamie bardzo często się zmienia, więc poleca się skontaktować wcześniej z agentem, lub innym żeglarzem przebywającym ostatnio w tym kraju.

Jeśli chce się przebywać na terytorium Panamy dłużej niż 90 dniowy, a nie otrzyma się przedłużenia, można skorzystać z pewnej sztuczki. Mianowicie można otrzymać ponownie 90 pozwolenie pobytu jeśli opuści się wody terytorialne Panamy na 72 godzin, ówcześnie oczywiście odprawiając się podczas wyjścia.

Wypływając z kraju w pierwszej kolejności należy zgłosić do AMP, a później dopiero do urzędu emigracyjnego oddając ZARPA oraz otrzymując stempel. Jeśli wszystko przebiegnie bez zarzutu ma się 48 godzin na wypłynięcie z wód terytorialnych Panamy.

Koszty:
Procedura emigracyjna    4.20 $       
Stempel    4.00 $       
„Cobros”    1.50 $    

Ceny:
Waluta obowiązująca na Wyspach Perłowych to dolar USD, ale obowiązują tu także waluta panamska – Balboa w zakresie monet.
 
Produkt    Cena (USD)       
Ryba z ryżem    3$       
Puszka Cola – Cola 0,33L    1$       
Napój Gazowany 1,5L    3$       
Puszka Piwa 0,33L    1$       
Paczka cukierków    0,5$       
Woda 0,5L    1$       
Baton (wafel w czekoladzie)     0,75$    

Wyspy Archipelagu Perłowego:

Isla Pacheca
Wyspa ta wraz z Pachequilla są najbardziej na północ wysuniętym punktem archipelagu Wysp Perłowych. Obie te wyspy są nie zamieszkałe, nie licząc dużych kolonii fregat, pelikanów I kormoranów. Na Isla Pacheca znajduje się dość dobrze trzymające piaszczyste kotwicowisko, osłonięte z wschodniej strony kotwicowisk, którego głębokość wynosi 6 metrów.
Isla Bartolome
Znajduje się tam malownicza plaża w części południowej wyspy, którą wyłania się podczas odpływu. Można się z niej dostać dingą na sąsiednią Isla Contadora.
Isla Contadora
Jest najbardziej rozwiniętą wyspą całego archipelagu oraz ulubionym miejscem na wypady panamczyków podczas wakacji. Ta mała wyspa pochwalić się może : lotniskiem, stacją odsalania wody, elektrownią oraz całą siecią brukowanych dróg. Są tam restauracje, kilka małych sklepów, a także stacja benzynowa zaopatrująca duża ilość kładów oraz skuterów wodnych znajdujących się na wyspie. Codziennie również kursują z niej samoloty do Panamy.
Informacje nawigacyjne:
Kierując się z mariny Flamenco z Panamy zaczynamy z pozycji 08°53.007’N i 79°29.807’W płynąc około 31.6 mili kursem 115°KK docieramy do 08°40.112’N i 79°01.073’W mijając od północy Isla Pacheca i Pachequilla tu jeszcze przez 2.8 mili kontynuujemy podróż zmienionym już kursem 180°KK docierając  na 08°37.305’N i 79°01.073’W. W tym miejscu należy zrobić zwrot o 90° i płynąc teraz kursem 270°KK przez około 1 milę do momentu wpłynięcia na piaszczyste dobrze trzymające kotlisko znajdujące się na głębokości 10 metrów.
Alternatywą dla tego miejsca jest położone na północnozachodniej części wyspy kotwicowisko (08°38.070’N i 79°02.142’W). Chociaż jest to fragment będący często odwiedzany przez panamczyków podczas swoich weekendowych wypadów.
Na wyspie jest też jacht klub w budowie, ale nie jest jeszcze znana data jej zakończenia.


Wyświetl większą mapę

Isla Chapera and Mogo Mogo
Kotwicowisko leżące miedzy tymi wyspami jest dosyć dobrze trzymające oraz tak samo ma to się do południowowschodniej części wyspy Chapera, gdzie znajduje się piaszczysta plaża. W innych miejscach kotwica słabo trzyma i raczej nie polecalibyśmy zatrzymywać się tam. Wyspy te było można podziwiać w amerykańskim reality show w Polsce znanym pod nazwą :Ryzykanci”.
Canal de Gibraleon
Kanał biegnie między wyspami Gibraleon oraz Casaya tworząc poczciwe kotwicowisko, na którym nie trzeba liczyć się z na żadnymi wiatrami. Najgłębsze wejście znajduje się od północnego wschodu i jest najbardziej rekomendowane. Planując wejście trzeba uwzględni pływy, gdyż podczas odpływu można gołym okiem można dostrzec skały chroniące wejście.
Isla Ampon
Od wschodniej strony Isla Casaya można rzucić kotwicę w pobliżu Isla Ampon na głębokości 2,5 metra. Stamtąd można dotrzeć dingą na większą Isla Casaya gdzie znajduje się wioska o tej samej nazwie, gdzie można napić się zimnego napoju oraz nabyć proste artykuły handlowe.
Isla Casaya
Kotwicę najlepiej rzucić na północnej stronie wyspy, gdzie jest mała plaża. Ale trzeba mieć się na baczności podchodzą tam ponieważ na krawędziach wejścia znajdują się ostre skały.
Isla Bayoneta
Malownicza wyspa z piaszczystą białą plażą ciągnącą się na długości około 7.5 mili na północ od Isla Condatora. Łódź zakotwiczyć najlepiej na południowowschodniej części wyspy pomiędzy dwoma siostrzanymi wsypami: Isla Malaga i Isla Vivienda. Znajduje się tam kilka podwodnych skał niedaleko przylądka, więc trzeba zachować przynajmniej minimum ostrożności. Najciekawsza plaża jest po stronie zachodniej wyspy, gdzie można ponoć znaleźć duże ślimaki.
Isla La Mina
Na zewnątrz południowowschodniej zatoki jest kotwicowisko, niestety nie za dobre, bo stosunkowo słabo trzymające. Będąc tam można polecić wycieczkę dingą na Punta Viveros na wyspie Isla viveros gdzie znaleźć można ciekawą plaże po obu stronach otoczoną na wpół zanurzonymi w wodzie drzewami mangrowymi.
Isla Viveros
Podobno duże przedsiębiorstwo zainteresowane wyspą, ma nadzieję przemienić ją w coś na wzór Isla Condatora. Na południowym wybrzeżu jest łatwo dostępne od południa kotwicowisko, do którego prowadzi dość głęboki kanał
Isla Pedro Gonzales
Ta górzysta wyspa ma kilka dobrze chronionych miejsc gdzie bez problemów można rzucić kotwicę. Jest tam spora wioska zamieszkała przez blisko 500 osób znajdująca się na północnym wybrzeżu zatoki Punta Esenada Honda. Można znaleźć tam kilka sklepów, uraczyć się zimnym napojem, jak również kupić benzynę. Wyspa ta jest także znana z plantacji herbaty.

Kotwicowiska na każdej stronie leżącej nieopodal wyspie Isla Trapide mogą stwarzać problemy podczas silnych wiatrów. Rekomendowanym miejscem postoju na kotwicy jest zatoka Punta Zacardilla, ale pozostając tam, należy się wystrzegać skał rozciągających się wokół całej wyspy.
Na wschodzie Pedro Gonzales jest malownicza plaża niedaleko Isla de Don Bernardo. Można dotrzeć tam dingą i rozkoszować się widokiem piaszczystej plaży otoczonej palmami kokosowymi. Na wybrzeżu można znaleźć kilka ścieżek prowadzących w głąb lądu, gdzie jest kilka interesujących plantacji.
Isla San Jose
Druga co do wielkości wyspa archipelagu wysp perłowych i trzeba nadmienić, że jest w całości prywatną własnością. Trzeba zachować szczególną uwagę w kwestii śmieci, gdyż pozostawianie ich na wyspie czy wyrzucanie do wody jest tu surowo wzbronione. Na wyspie znajduje się całkiem dobra droga, na które nie uświadczy się nigdy korków, ponieważ korzysta z niej tylko właściciel. Czasem można go spotkać wraz ze swoimi gośćmi opływającego wyspę na skuterach wodnych. Jest też tam prywatne lotnisko. Są tam dwie godne polecenia zatoki:
Esenada Playa Grande: Będąca głównym kotwicowiskiem na wyspie o obszernej zatoce otoczonej piaszczystą plażą. Okoliczne wzgórza są pokryte gęsto zarośniętym lasem deszczowym. Kotwica trzyma tam dobrze, a miejsce te dobrze chroni przed północnymi wiatrami. Na wschód od Punta Pope de Barco jest jaskinia, do której można wpłynąć dingą, gdy tylko warunki na to pozwolą. Nad jaskinią właściciel zbudował małą chatkę, z której opuszcza wędkę na linie wprost u wejścia do jaskini.
Esenada de Bodega: Nadzwyczaj piękna zatoka na zachodniej części Isla San Jose. Ochrona umiarkowana, tak długo jak tylko wiatr wieje od północy. Kotwica trzyma raczej słabo, więc należałby włączyć alarm kotwiczny. Najlepiej nadaje się na tymczasowe kotwicowisko.
Południowa część Isla San Jose: Z zatoki na południowo wschodnim wybrzeżu można dostrzec duży dom wybudowany na skałach. W miejscu tym odbywają się czasem zawody wędkarskie i można podziwiać wtedy piękne sportowe motorówki wędkarskie. Względnie dobre miejsce na zarzucenie kotwicy.

Isla del Rey
Zachodnia Isla del Ray
Zachodnie wybrzeże jest niestety w całości narażone na uderzenia fal przewalających się od południa. Mile przepięknych plaży giną tam pod falami przyboju oraz powstającą w pośrednictwie tego mgłę. Tu znajduje się dziewicze, dzikie wybrzeże, na które nie łatwo się dostać.
Concholon Bay
Wchodząc do tej małej zatoki po zachodniej stronie Punta Cocos, najlepiej kierować się przez południową stronę kanału. Te znajdujące się we wnętrzu kanału kotwicowisko jest w pobliżu małej plaży zwanej przez tubylców Punta Pedragal.
Punta Cocos
Kotwicę najlepiej rzucić na końcu najbardziej wysuniętego na południe końca Isla del Rey. Dobrze chroni przed podmuchami z północy, aczkolwiek w sezonie suchym trzeba się liczyć ze znacznym falowaniem. Na wybrzeżu przy plaży można zauważyć betonowe schody prowadzące do posterunku Servico Maritimo. Jest tam stare powojenne lotnisko z okresu II Wojny Światowej oraz kilka opuszczonych domów. Poleca się też przejście po pięknej plaży zwróconej ku morzu.
Esmeralda Village
Rybacka wioska, w której można nabyć wodę oraz proste artykuły w kilku sklepach rozmieszczonych wzdłuż wioski. Można również zjeść owoce morza w przystępnej cenie . Kotwica rzucona na wysokości wioski trzyma tam dobrze, ale trzeba liczyć się z umiarkowanym falowaniem.
Rio Cacique (ujście rzeki Rio Cacique)
Dobre miejsce na zakotwiczenie w malowniczej okolicy. Kotwica trzyma dość dobrze, a głębokość przy niskiej wodzie wynosi około 4 metry. Od zachodu widoczny jest stromy klif, a na północnym nabrzeżu mieści się ciekawa plaża, na której gromadzą się licznie kormorany. Jest wolna od kamieni i rozprzestrzenia się wraz z odpływem. W górę rzeki można wpłynąć dingą, sycąc się widokami dzikiej przyrody. Woda wpływa tam podczas przypływu s prędkością około 3 węzłów, więc spokojnie można wyłączyć silnik naszej małej łódki i prześlizgując się z łatwością między wynurzonymi częściowo z wody drzewami mangrowymi.
Isla San Telmo
Ta wysoka wyspa jest rezerwatem znajdującym się pod ochroną ANCON. Tajemnicza łódź podwodna wyrzucona na brzeg na północnym wybrzeżu Isla San Telmo około 100 lat temu jest czasem powodem odwiedzin wyspy prze naukowców. Zbudowana z grubej stali maszyna rozciąga się prawie na całej linii brzegowej. Na południowej stronie panuje silny prąd sięgający czasami 3 do 4 węzłów.
North of Morro San Juan:
Niezłe kotwicowisko mieszczące się na północnej stronie wyspy z długą na ponad milę białą plażą. Rzekę wpływającą od północy można zwiedzić dingą.
Isla Galera
Mała otoczona rafą wyspa jest najbardziej na południe wysuniętym punktem archipelagu. Znajdująca się tam piękna plaża na północy jest dość trudno dostępna z racji otaczających raf i sporego przyboju. W stosownych warunkach możliwe jest rzucenie kotwicy w części północnej w okolicach 08°12.220’N i 78°46.350’W na głębokości około 11 do 15 metrów.
Punta Gorda
Kolejna niesamowita praktycznie nie odkryta plaża czeka. Jest to dobre miejsce na nurkowanie po rafie. Aczkolwiek jest tam dość silny prąd więc trzeba mieć się na baczności. Podczas sezonu suchego kotwicowisko oferuje dobre schronienie o piaszczystym podłożu z doskonałym trzymaniem.
Isla Canas
Ta wspaniała wyspa na wschodnim wybrzeżu Isla del Rey ma zachęcającą do kąpieli turkusowego koloru wodę piaszczystą plażę. Jest tam prawdopodobnie najbardziej bezpiecznie miejsce do rzucenia kotwicy na całym archipelagu. Z samego rana można spostrzec tubylców na swoich kanu i pirogach przewożących plony ze swoich farm. Mieszkańcy tej małej wioski La Esenada są przyjaźnie nastawieni i można od nich kupić ryby, owoce oraz co najważniejsze perły.

Isla Canas jest oddzielona wąskim przesmykiem od Isla del Rey zwanym Canal Punta Aguja. Kanał praktycznie na całej długości ma głębokość 9 metrów. Poruszając się po kanale trzeba zachować szczególną ostrożność , ponieważ mniej więcej w połowie długości znajduje się mielizna, ale po jej minięciu na środku kanału jest dobre miejsce do zakotwiczenia z bardzo dobrą ochroną przed wiatrem oraz falowaniem.
Kotwicę można również rzucić na południowej części wyspy w przestrzennej zatoce na głębokości 5 metrów.
Południowowschodnia część wyspy ma dwie ładne zatoki przedzielone Punta Oscuro. Bardziej stosowna do zakotwiczenia wydaje się zatoka bardziej wysunięta na północ.

Trzeba szczególnie uważać na skałę leżącą pod wodą na północ od najbardziej wysuniętego punktu Isla Puercos (08°22.472’N i 78°48.101’W).
Isla Espiritu Santo
Jest to popularne kotwicowisko ze względu na swoje walory ochronne oraz łatwe podejście od północy i południa. Jest tam dobra plaża z bardzo dobrymi warunkami do nurkowania, ale trzeba mieć na uwadze prąd. Szlak prowadzi przez wyspę do ciekawych plaż na leżącej od strony oceanu. Naprzeciw na Isla del Rey można znaleźć strumyk, w którym płynie świeża woda.
Kotwica rzucona w kanale między Isla Espiritu Santo a Isla del Rey dobrze trzyma na łagodnym piaszczystym dnie na głębokości około 6 metrów. Czasami kiedy wiat wieje od w dół od północy, południowa strona wyspy jest odpowiedniejsza na zakotwiczenie.

San Miguel

W pobliżu tej wioski znajdują się dwie małe wyspy Isla Aufera i Isla Adentro. Jest to chyba najbardziej popularne osiedle na Archipelagu Wysp Perłowych. W wiosce znajduje się kilka sklepów, piekarnia, odpłatny telefon s którego można skorzystać oraz rozkład samolotów odlatujących z Panamy. Można dostać tam nadającą się do picia wodę oraz benzynę.
Jak na większości kotwicowisk na Wyspach Perłowych, tak i tu najlepszym czasem na wpłynięcie tu jest pora przypływu. Trzeba mieć też na uwadze, że nasz jacht może osiąść na mieliźnie kiedy nadejdzie przypływ. Kotwicząc na zachodniej stronie Isla Afuera należy uważne obserwować aby nie nadziać się na podwodne skały.

Cousins Sailing Adventure na Wyspach Perłowych - relacja

Dotarliśmy tu w niespełna 1 dzień, uprzednio pokonując kanał panamski i kotwicząc w Balboa Yacht Club. Podróż przebiegała bez większych problemów i płynąc z średnią prędkością 4 węzłów nocą rzuciliśmy kotwicę. Ograniczeni czasem mogliśmy sobie pozwolić tylko na zwiedzenie dwie największe wyspy tego archipelagu: Isla San Jose oraz największą Isla del Rey. Na każdą z nich mając po jeden dzień.


Wpierw udając się na drugą co do wielkości wyspa archipelagu wysp perłowych jest w całości prywatną posiadłością. Stosowne jest więc zachowanie szczególnej uwagi w kwestii śmieci, gdyż pozostawianie ich na wyspie czy wyrzucanie do wody jest tu surowo wzbronione. Jest tam tylko jedna niezatłoczona droga, gdyż korzysta z niej tylko właściciel wyspy. Można go czasem spotkać wraz ze swoimi gośćmi opływającego wyspę na skuterach wodnych. Wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka, że powinna znajdować się tam luksusowa keja. Nic bardziej mylnego stanąć można tu tylko na kotwicy, ponieważ właściciel transportując się z i na wyspę korzysta prawie wyłącznie z  powietrznego środka transportu, mając w posiadaniu prywatne lotnisko. Najbardziej bezpieczna dla naszego jachtu wydajał się być największa zatoka wyspy Playa Grande  z której skorzystaliśmy. Obraliśmy za kotwicowisko jej zachodnią stronę gdzie głębokość sięga tam 5-10 metrów (przy naszym zanurzeniu 2,7 m była to odpowiednie miejsce). Możliwe jest także stanięcie na kotwicy w północnej części tej zatoki, ale podczas naszej obecności kotwiczyły już tam 2 jachty. Punta Popa de Baco, bo tak nazywa się część zatoki, gdzie stacjonowały wspomniane wcześniej dwa jachty wydaje się być najbardziej bezpieczną i najlepiej chroni przed północnymi wiatrami. Zatoka jest za to słabo chroniona od południowego – zachodu. Powołując się na locję znajduje się tam jaskinia do której można dotrzeć dingą. Podczas próby eksploatacji wyspy mieliśmy mały wypadek. Nasza mała dinga niesiona fala przyboju wywróciła się sprawiając na zimny prysznic. Po wynurkowaniu naszego dobytku zabraliśmy się za przemierzenia duże piaszczystej plaży, na końcu której znajdowała się ścieżka prowadząca na w/ w prywatne lotnisko. Czas niestety dobiegał końca i musieliśmy wraca z powrotem na jacht i szykować się do podróży na następną wyspę.


Isla del Rey, a dokładnie jej zachodnia część była naszym celem. Mając na uwadze, ze znajduje się tam ujście rzeki Rio Cacique oraz mała rafa zdecydowaliśmy się właśnie tam rzucić kotwice. Kotwica dobiła do dna a my podziwiając malowniczy zachód słońca, niczym z pocztówki raczyliśmy się winem wznosząc toast Neptuna za naszą pomyślność w dalszym rejsie. Nazajutrz z samego rana wybraliśmy się na polecana podróż dingą wgłęb rzeki Rio Cacique. Nie trafiliśmy niestety na przypływ i zmuszeni byliśmy wiosłować, a czasem nawet przepychać naszą łódkę na mieliznach rzecznych. Sceneria była dzika. Na tworzącej się u ujścia rzeki małej piaszczystej wysepce odpoczywała wielka chmara kormoranów, która poderwała się jak tylko zbliżyliśmy się do wysepki. Płynąc dalej rzeką otoczoną wysokimi drzewami mangrowymi obserwowaliśmy czy czasem nie wypłynie z spodnich jakiś krokodyl. Krokodyla nie udało nam się wypatrzyć, ale za to mogliśmy podziwiać setki krabów wspinających się po wspomnianych drzewach. Po niespełna 45 minutach przeprawy drogę przerwał nam wielki konar leżących w poprzek rzeki, uniemożliwiający nam dalszą podróż. Po powrocie wybraliśmy się jeszcze na pobliską rafę, aby tam ponurkować. Silny prąd odpływu oraz zimna woda zraziła resztę załogantów, ale My wyposażeni w płetwy, maski i fajki ruszyliśmy na eksploatację podwodnego świata. Przejrzystość nie byłą zbyt dobra, ale nie zważywszy na to podziwialiśmy wielobarwne ryby przemykające w ujściu między dwiema wyniosłościami rafy. Udało nam się nawet dostrzec i sfotografować małą płaszczkę, niestety perły żadnej nie wyłowiliśmy. Po prawie półtora godzinie wróciliśmy na „Czarny Diament”. Następnego dnia rano podpłynęliśmy do pobliskiej wioski Esmeraldy, głównie celu pozyskania owoców i zimnych napoi. Jeszcze przed wejściem na dingę podpłynął do nas krajowiec z ofertą właśnie świeżych owoców. Zamówiliśmy głównie banany i papaję. Wchodząc już na dingę mijaną nas swoją małą łódką młody francuz i zaintrygował nas wiadomością o wodospadzie. Czym prędzej ruszyliśmy na plażę. Na nabrzeżu czekał już na nas uczynny tubylec wraz z ponad 20 osobową grupą dzieci. Nie zdążyliśmy wyciągnąć dingi na brzeg, a dzieciaki były już przy nas trzymając boczne uchwyty naszego małego pontonu oraz nas za ręce pomagając wyciągnąć łódkę na brzeg. Dzieci praktycznie przez nasz cały pobyt w wiosce nie opuszczały nas o krok. Skuszeni informacją o wodospadzie od razu zaczęliśmy wypytywać o niego w wiosce. Informacji udzielił nam młody nauczyciel pracujący na wyspie i poprosił „naszego” tubylca, który też nie opuszczał nas ani na chwilę, żeby nas zaprowadził na miejsce. Jakże wielkie było nasze zdziwienie kiedy dotarliśmy do celu. W rzeczywistości wodospad okazał się niewielkim uskokiem w płynącym strumyku, w którym krajowcy brali kąpiel oraz robili pranie. Trochę skołowani tym faktem, lecz z uśmiechem na ustach wróciliśmy do wioski na wcześniej zamówiony posiłek. Za 3 dolary każdy z nas otrzymał średniej wielkości kawałek ryby z ryżem oraz z pieczonymi bananami. Rozkoszując się zimnym piwem i pysznym posiłkiem oglądaliśmy właśnie ćwierćfinał Ligi Mistrzów, gdzie wielka Barcelona musiała ustąpić nieugiętemu Atletico Madrid. W barze w którym siedzieliśmy dzieci, które nam towarzyszyły nie miały wstępu. Jest to istotny szczegół po roześmiane i zaciekawione naszą obecnością postanowiły zrobić nam mały, lecz dość kosztowny dla nas psikus. Mianowicie odpaliły „na sucho” silnik od naszego pontonu. Całe szczęście jeden z naszych załogantów – Mateusz, poszedł właśnie na spacer po obfitym posiłku. Usłyszał silnik i momentalnie podbiegł do dingi wyłączając napęd i zabierając „zrywkę”. Swoją drogą nasz błąd, bo kto zostawia zrywkę stacyjce. Tak więc odwiedzając Esmeraldę pamiętajcie o tym drobnym szczególe. Po tym niemiłym zajściu udaliśmy się już z powrotem na jacht, uprzednio kupując około 10 kg owoców, miedzy innymi pyszne brązowe banany oraz papaję za jedyne 9 dolarów.


Podziwiając znów zachodzące słońce podnieśliśmy kotwicę i ruszając w dalszą podróż spoglądaliśmy jeszcze długo na te malownicze i kryjące wiele tajemnic wyspy.


Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.