Tylko u nas! Mateusz Kusznierewicz przedstawia tajniki swoich sukcesów: Kto smaruje, ten jedzie!
Wybaczcie, powinienem napisać: kto smaruje, ten płynie! Każdy o tym słyszał, co nieco wie, ale tak mało się o tym mówi. Zastanawiam się dlaczego, skoro wszyscy najlepsi żeglarze świata stosują sprawdzone lub zupełnie nowatorskie metody szlifowania, polerowania i smarowania dna swojego jachtu.
Kilka lat temu nie pozwoliłbym sobie na podjęcie tego tematu. Nie zdradziłbym sekretów, dzięki którym wypracowywałem przewagę nad konkurencją. Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Zakończyłem karierę sportową, dlatego z czystym sumieniem mogę podzielić się z innymi moją wiedzą i doświadczeniem na temat smarów, jakie stosowałem w swoich jachtach.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU
Zanim opiszę konkretne rozwiązania, chciałbym zwrócić uwagę, że żeglarstwo należy do tych dyscyplin sportu, w których aspekt techniczny i technologiczny ma ważne, jeśli nie kluczowe znaczenie. Żeglarz, którego jacht płynie z największą prędkością, ma największe szanse na zwycięstwo. Tak jest w Pucharze Ameryki, wyścigach oceanicznych, w żeglarstwie olimpijskim i na małych optimistach. Najlepszą prędkość osiąga się dopracowaniem do optimum wielu elementów. W grę wchodzi odpowiednia waga kadłuba, optymalny kształt żagli, sterowność jachtu, sztywność masztu, aerodynamika ubrań załogi itp., itd. Ale nie tylko. W moim przypadku od samego początku przygody z żeglarstwem miałem do czynienia z problemem oporu hydrodynamicznego kadłuba względem wody.
Dlaczego problemem? Tak to zawsze przedstawiał mój Tata. Nauczyciel akademicki na Wydziale Mechatroniki Politechniki Warszawskiej. Specjalista w sprawach oporu tarcia łożysk tocznych. Kiedy tylko zobaczył moją fascynację żeglarstwem, starał się mi pomóc. W wieku 10 lat, kiedy jeszcze żeglowałem na optimiście, jednym z częstych tematów naszych rozmów i badań było znalezienie najlepszego smarowidła do polerowania dna łódki. Tata przeprowadził wtedy, i przez kolejne kilka lat, setki, jak nie tysiące prób i testów laboratoryjnych, które doprowadziły do wskazania najlepszego środka polerskiego na jachty, których prędkość oscylowała pomiędzy 3 a 12 w. Zwycięski środek nosił nazwę Simonitz. Był to istniejący produkt dla profesjonalistów do polerowania karoserii samochodów. Okazało się, że znakomicie sprawdzał się również w żeglarstwie.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU
Wszystkie moje najważniejsze trofea, medale olimpijskie, mistrzostwa świata i Europy zdobyłem, żeglując na łódkach wypolerowanych Simonitzem.
Z tego, co wiem, nie byłem jedynym zawodnikiem, który używał tego środka. Pewna grupa Francuzów, Szwajcarów i Australijczyków również wybrała ten środek.
Ale byli też tacy, którzy stosowali inne rozwiązania. Najbardziej popularne wśród żeglarzy jest szlifowanie dna papierem ściernym na wodę. Znam wielu żeglarzy, którzy twierdzą, że po „przejechaniu” dna papierem o numerze 400, woda wnika w mikropory, przykleja się do kadłuba i tworzy naturalną mikropowłokę, po której przepływa najszybciej.
Wśród swoich największych rywali miałem też takich, którzy nigdy po papier ścierny ani smar nie sięgnęli. Do tej grupy zaliczał się Philippe Presti, mistrz świata w klasie Finn, a obecnie główny trener zwycięskiej załogi Team Oracle USA w Pucharze Ameryki, który uważał, że podczas podróży na regaty, ilość i jakość olejów i smarów wyrzucanych spod kół samochodu, a lądujących na kadłubie jachtu podróżującego na przyczepie jest optymalnym składem chemicznym do szybkiej żeglugi po wodzie.
CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO? POLUB ŻAGLE NA FACEBOOKU
Z tego, czego się dowiedziałem w sekrecie, w ultranowoczesnych jednostkach Pucharu Ameryki do teorii Phillippe’a Presti się nie przychylono. W amerykańskim trimaranie, który zwyciężył w 2010 r. u wybrzeży Walencji, zastosowano unikalną, opracowaną na zlecenie folię, którą pokryto wszystkie kadłuby. Przygotowała ją znana firma 3M, która nigdy nie odkryła rąbka tajemnicy współpracy z Amerykanami.
Zaglądając do sklepów żeglarskich, znajdziecie duży wybór środków do polerowania i konserwacji kadłubów. Te ogólnodostępne środki są wystarczająco dobre, żeby na początkowym etapie zadbać o poślizg własnego jachtu. Każdemu, kto chce osiągnąć przewagę nad swoimi rywalami, zalecam, aby o tym nie zapominał.