Twierdza Wisłoujście - bastion polskiego żeglarstwa
Piotr Tarnacki pokazał już, że umie bronić tytułu mistrza świata w klasie Micro. Teraz podjął się nowego, wielkiego wyzwania. Zamierza stworzyć nowoczesny jachtklub w otoczeniu zabytkowej Twierdzy Wisłoujście w Gdańsku. Będzie to solidny bastion polskiego żeglarstwa.
Do miejsca planowanej inwestycji dociera się ulicą Starej Twierdzy. Leśny dukt szybko pozwala zapomnieć o hałaśliwym centrum miasta i przenosi w zaciszną enklawę otoczoną gęstym zagajnikiem. Wysoki las i sąsiedztwo Twierdzy Wisłoujście (o której więcej za chwilę) skutecznie osłaniają przystań od wiatru i hałasu. Jest cicho, spokojnie, melancholijnie i nad wyraz kameralnie. Aż trudno uwierzyć, że kilkanaście minut od wielkiej metropolii udało się zachować tak ustronną przestrzeń. Do niedawna był tutaj posterunek policji wodnej. Teraz będzie królestwo żagli.
Nowym gospodarzem tego terenu został świetny żeglarz, ośmiokrotny mistrz świata w klasie Micro - Piotr Tarnacki. Moim marzeniem jest stworzenie tutaj nowoczesnego centrum jachtingu – zdradza swoje plany – Będzie tutaj miejsce na bazę naszego zespołu regatowego 77 Racing, będzie przystań jachtowa na ponad trzydzieści jachtów i najnowsza infrastruktura morskiej przystani. Kameralny port jachtowy ma być ozdobą tego historycznego miejsca.
Miejsce jest doprawdy historyczne. Przystań jachtowa Piotra Tarnackiego będzie znajdować się na akwenie fosy otaczającej fortecę, której długa historia zaczęła się w XIV wieku. Początkowo była to konstrukcja drewniana, rozbudowana przez kolejne stulecia. Charakterystyczna cylindryczna wieża wzniesiona została w 1482 roku w celach obronnych oraz jako latarnia morska, na szczycie której rozpalono ogień ostrzegający żeglarzy. W końcówce XVI wieku fort znacząco rozbudowano. Wzniesiono Czterobastionowy Fort Carre zaprojektowany na modłę fortyfikacji włoskich. Twierdza Wisłoujście znajdowało się w miejscu niezwykle ważnym z punktu widzenia strategicznego, bo strzegła Gdańsk od strony morza w okresie, kiedy Wisła uchodziła do morza dokładnie u jej bram. Przez lata na skutek intensywnej pracy wód morskich i Wisły uformowany został półwysep Westerplatte, który oddzielił ją od morza. W czasach świetności Twierdza była świadkiem wielu istotnych wydarzeń dla Polski i Gdańska. Bił się o nią Stefan Batory, z tego miejsca ruszały okręty króla Zygmunta II Wazy do bitwy od Oliwą. Tutaj broniono króla Stanisława Leszczyńskiego. Twierdza brała udział w obronie Gdańska, którego Napoleon odbijał z rąk Prusaków. Podczas II Wojny Światowej bardzo ucierpiała. Twierdza Wisłoujście mimo swej niezwykłej przeszłości i unikatowości jest miejscem, które wciąż czeka na odkrycie przez tysiące turystów. W związku z pracami rekonstrukcyjnymi oraz siedliskiem nietoperzy obiekt jest czynny do zwiedzania tylko w okresie od maja do września. Zasługuje na więcej choćby z tego powodu, że, jak czytamy na stronie pomnika Od 20 kwietnia 2018 r. Twierdza Wisłoujście została czwartym Pomnikiem Historii położonym w Gdańsku. Wcześniej taki status, w obrębie gdańskich granic administracyjnych uzyskały: miasto w zasięgu obwarowań z XVII w. (1994 r.), Pole Bitwy na Westerplatte (2003 r.) oraz zespół pocystersko-katedralny w Oliwie (2017 r.). Takie cudo historii trzeba pielęgnować. Dbać trzeba także o popularyzację tego unikatu. Muzeum Gdańska robi wiele, żeby rozsławiać to miejsce. Organizuje plenerowe inscenizacje bitew, koncerty muzyczne, festiwale światła i spotkania miłośników historii. Dobrym sposobem promocji tego historycznego kompleksu będą zawody sportowe. O to zadba nowy zarządca przystani; Za dwa lata spełni się moje wielkie marzenie. W tym miejscu zorganizujemy bowiem mistrzostwa świata w klasie Micro – mówi Piotr Tarnacki – Przyjadą najlepsi żeglarze tej klasy z całego świata. My postaramy się, żeby trofeum pozostało na naszym terenie. Oczami wyobraźni widzę już jak może wyglądać ceremonia zakończenia mistrzostw na terenie Twierdzy Wisłoujście. Takie miejsce to ewenement na skalę światową. Byłem już w wielu historycznych portach i wiem, że z naszego - dobrze zachowanego zabytku - możemy być bardzo dumni. Chętnie przywitam w tym malowniczym i urokliwym miejscu gości z zagranicy.
Gdy wypływamy na wody toru wodnego Martwej Wisły napotykamy na wielki masowiec z panamską banderą prowadzony przez dwa holowniki. Tuż obok w pełnym pędzie ćwiczą polscy antyterroryści z Formozy na szaro-zielnych RIB’ach. Nieopodal kończy załadunek i szykuje się do drogi niewielki frachtowiec z Petersburga. Dzieje się! – uśmiecha się nasz przewodnik, Piotr Tarnacki – Jesteśmy kilka metrów od kanału wodnego wielkiego morskiego portu. Uwielbiam widok tych przepływających obok oceanicznych olbrzymów. Wtedy czuję, że należymy do tego morskiego świata. Nasz jacht klub też będzie morski. Zamierzam stworzyć elitarną, ale mającą swój niepowtarzalny klimat przystań. Nacodzień będzie można tutaj odpocząć od zgiełku miasta i w spokoju porozmawiać o żeglarstwie.
Miejsca do rozmów nie powinno zabraknąć. Sercem mariny będzie bowiem były komisariat policji wodnej. W tym zabytkowym budynku wcześniej znajdowała się plebania kościoła św. Olafa. Drewniany kościółek dawno temu strawił pożar. Był miejscem modlitw licznie zamieszkującej ten teren społeczności Nowy Hel wysiedlonej z Półwyspu przez wojsko budujące tam swoje bazy. Mamy już gotowe plany rewitalizacji tego budynku – mówi Piotr Tarnacki – Na ostatnim piętrze będzie znajdowała się nowoczesna sala konferencyjna przeznaczona dla szkoleń, odpraw i spotkań integracyjnych. Widok z okna jest taki, że poranną kawę zawsze wypijam patrząc z niego na sunące kanałem portowym potężne statki. Idą w rejs lub wracają z długiej podróży. Ciągle w drodze. Tak jak my żeglarze. To bardzo inspirujące. Wiele fajnych pomysłów przyszło mi do głowy w tym miejscu. Będę miał wielką satysfakcję kiedy za dwa lata sędzia główny mistrzostw świata będzie w tym odnowionym miejscu ogłaszał instrukcję żeglugi regat dla klasy Micro.
W dolnych partiach budynku odświeżono już sanitariaty, szatnię i kuchnię. Zainstalowano już także nowoczesne, klimatyzowane i osuszane kontenery służące za bazę teamu regatowego 77 Racing. Obok na swoje „loty” czeka katamaran Phanton wyposażony w hydroskrzydła, a na boi stoi mistrzostwa łódź „Roca Volvo”, na której Piotr Tarnacki wygrał złoto mistrzostw świata w klasie Micro w Świnoujściu. Przy remoncie innej łodzi klasy Micro uwijają się załoganci Piotra – Łukasz Paszko i Bartosz Makała.
To miejsce musi tętnić żeglarskim rytmem – dodaje Piotr Tarnacki – Od wyjścia z naszej mariny do morza mamy 10 minut. Tyle czasu potrzebujemy, żeby znaleźć się na treningu. Oprócz budowy bazy i nie chcemy bowiem zapomnieć o naszym sportowym rozwoju. Znów wspomnę o MŚ, które mają się odbyć w Gdańsku. Chciałbym, żeby były to niezapomniane zawody. W naszej bazie będzie także coś dla tych, którzy nie ścigają się w mistrzostwach świata, ale lubią sprawdzać się pod żaglami. Planujemy zgromadzić kilka łodzi monotypowych, na których prowadzić będziemy szkolenia, kursy i testowe regaty. Swoją wiedzę, którą zdobywałem przez lata chętnie podzielę się z innymi. Zbudujemy żeglarską twierdzę, która pomoże bronić i zdobywać wiele medali. Codziennie budzę się z nowymi pomysłami. Jeśli choć połowę uda się zrealizować, jestem pewien, że wszyscy będziemy dumni z tego pięknego miejsca.