The Tall Ships’ Races’2010 - Antwerpia w barwach Szczecina
Nie pobili szczecińskiego rekordu z 2007 roku, chociaż atmosfera, nastrój, las masztów i takielunku wielkich żaglowców przy nabrzeżach, i tłumy zwiedzających, były podobne. Tym razem wielkie międzynarodowe regaty The Tall Ships’ Races’2010 rozgrywane są na Morzu Północnym, pomiędzy portami Belgii, Danii, Norwegii i Anglii, ze startem w Antwerpii.
Do udziału w regatach zgłosiło się ok. 90 jednostek, w tym 28 wielkich żaglowców klasy A, a także 26 mniejszych (klasy B), i 34 jachty (klasy C – bez spinakera, i klasy D – ze spinakerami). Wśród klasy A furorę robią egzotyczne załogi żaglowców azjatyckich – indonezyjskiego „Dewaruci” (nagroda za pokonanie najdłuższej drogi „z domu” na regaty), i „Shebab Oman” z Omanu (najlepszy w paradzie ulicznej). Są też tradycyjnie najbardziej rozpoznawalne żaglowce, które pamiętamy ze Szczecina i z ubiegłorocznych regat na Bałtyku – m.in. niemiecki „Alexander von Humboldt”, norweskie „Christian Radich” i „Sorlandet”, holenderski „Eendracht”, rosyjskie – „Kruzensztern”, „Mir” i „Shtandart”, i inne.
Polska flotylla jest blisko o połowę mniej liczna niż w ubiegłym roku – liczy „tylko” 11 jednostek, na czele z czterema żaglowcami klasy A; są to „Dar Młodzieży”, „Iskra” (nagroda dla najbardziej eleganckiej załogi), „Pogoria” i „Kapitan Głowacki”. Wśród pozostałych siedmiu jachtów aż cztery są ze Szczecina – „Dar Szczecina” „Zryw”, „Endorfina” i „Gaudeamus”, i trzy z „reszty kraju” – „Brego”, „Qeenian” i „Rzeszowiak” . Tak więc praktycznie połowę polskiej ekipy stanowią jednostki ze Szczecinem na rufie, przy czym – przypomnę – oficjalną młodzieżową reprezentację Szczecina i Pomorza Zachodniego stanowią załogi „Daru Szczecina”, „Zrywa” i „Pogorii”. Od tego roku Szczecin w ogóle jest głównym sponsorem regat – na cztery lata zastąpił Antwerpię – stąd też jest w logo regat (na zdjęciu), a prezydent Piotr Krzystek był wśród VIP-ów otwierających regaty i wręczających pierwsze nagrody. Wystąpił na scenie – podobnie jak wszystkie nasze oficjalne załogi – w barwach Szczecina, czyli w „pasiakach” wyróżniających się w tłumie parady ulicznej. Za występy na paradach reprezentacja Szczecina odebrała w ubiegłym roku w Kłajpedzie główną nagrodę; teraz też szczecińskie występy i popisy podobały się, ale trudno będzie powtórzyć ten sukces, trudno będzie przebić roztańczone i barwne wspomniane załogi egzotyczne. Również bez polskich zwycięstw zakończyły się pierwsze sportowe zmagania załóg. Może w regatowej rywalizacji i w kolejnych portach będzie lepiej?
Dużym zainteresowaniem odwiedzających cieszy się szczecińskie stoisko promocyjne, gdzie są nie tylko foldery, przewodniki i ulotki, ale także nauka żonglowania oraz gry na instrumentach perkusyjnych. Właśnie żonglerka i bębny stały się znakiem rozpoznawczym naszej reprezentacji, a goście stoiska w Antwerpii otrzymują m.in. piłki do żonglowania z logo szczecińskiego finału regat TSR’2013, na który zapraszał wszystkich Piotr Krzystek.
„Dzisiaj od rana zajmujemy się przygotowaniami do regat. Zmiana grota na regatowego, patenty na foku, poprawki przy kabestanach, szkolenia załogi, szycie żagli. Musimy być gotowi na każdą pogodę i awarię. Przynajmniej staramy się… Wreszcie ruszamy, to dobrze, bo w portach jachty rdzewieją (nasz chyba próchnieje), a załogi schodzą na psy. Ma wiać, nawet dość mocno, niestety w rufę, to dla nas mniej korzystnie, ale jak zwykle damy z siebie wszystko. Trzymajcie za nas kciuki” – donoszą z pokładu „Daru Szczecina”. Tak więc dzisiaj koniec portowych atrakcji i uciech, koniec zwiedzania miasta, dzisiaj wszystkie jednostki wystartowały do pierwszego etapu regatowego, z Antwerpii do duńskiego Aalborga. Neptun i morze zweryfikują umiejętności kapitanów i załóg, pozostaję liczyć na mocne, pomyślne wiatry i na dobre miejsca naszych jednostek na mecie…