Szczeciński żeglarz Bruno Salcewicz na Hornie
SELMA EXPEDITIONS po raz kolejny opłynęła przylądek Horn. Tym razem na jej pokładzie obecny był Bruno Salcewicz, znany w środowisku żeglarskim kapitan jachtowy, senior żeglarzy Pomorza Zachodniego. Niestety w trakcie rejsu Bruno miał poważne problemy zdrowotne. Potrzebna była szybka interwencja argentyńskich lekarzy i leczenie szpitalne. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
Wszyscy na pokładzie SELMY byli pod urokiem jego ogromnego doświadczenia i pozytywnego nastawienia do życia. Niestety, już po opłynięciu Hornu, pod koniec rejsu kpt. Salcewicz źle się poczuł i skipper Selmy - kpt. Tomasz Łopata, po radiowej konsultacji z lekarzami w Polsce oraz przedstawicielami służb morskich Chile i Argentyny - zdecydował o jak najszybszym dotarciu do portu w Ushuaia.
Okazało się, że pośpiech był uzasadniony, konieczna była szybka interwencja lekarska. Lokalny szpital w Ushuaia jest dobrze wyposażony i Bruno Salcewicz uzyskał wszelką niezbędną pomoc oraz opiekę zarówno argentyńskich specjalistów jak i przedstawicieli zespołu SELMY na miejscu oraz współpracującymi z SELMĄ - lekarzy z Polski.
Po tygodniu SELMA wyruszyła z nową załogą w kolejny rejs, a medycy z Argentyny i z Polski, w konsultacji z rodziną kapitana Salcewicza oraz firmami ubezpieczeniowymi - opracowują obecnie logistykę jego powrotu do Polski. Planowana podróż, ze względu na w dalszym ciągu poważny stan zdrowia pacjenta i dystans prawie 14 tys. km - nie będzie łatwa, ale wszyscy są dobrej myśli. Oczywiście wszystkie wymogi lekarzy muszą być spełnione. Bruno Salcewicz pozostaje w dobrej kondycji psychicznej, nawet żartuje, ale na razie nie planuje (jeszcze) kolejnych rejsów.
Cały zespół SELMY w Argentynie i w Polsce życzy kapitanowi Salcewiczowi szybkiego powrotu do zdrowia. Warto jednak pamiętać, że żegluga oceaniczna wokoło Ameryki Południowej, zarówno po wodach Ziemi Ognistej jak i w okolicach Hornu - jest wspaniałą przygodą, ale również sporym wyzwaniem - nie tylko dla jachtu, nawet tak mocnego jak SELMA, ale także dla każdej kolejnej załogi. Trzeba być na to przygotowanym.