Szczecin otwarty na wodę
Grażyna Górkiewicz informuje ze Szczecina: Żeglarze, jako te "wolne duchy", nigdy nie żyli w zgodzie z władzą, a i władza nie bardzo żeglarzy lubi, bo wszystko robią po swojemu. Nie chcą patentów, nie chcą się rejestrować, nie chcą żadnych przeglądów, a co najgorsze mogą w każdej chwili uciec pod obcą banderę albo po prostu wypłynąć na miesiąc a wrócić po 10 latach. Ale czasy się zmieniają. Szczecińscy żeglarze chcą udowodnić, że jednak da się całe miasto zespolić we wspólnym celu: "aby nam ta morskość nie uciekła" - jak mówi Toni Brancewicz, szczeciński żeglarz.
Zaczęło się od Inicjatywy Obywatelskiej, a 12 kwietnia zawiązał się komitet społeczny "Żeglarski Szczecin". Jego celem jest promocja miasta jako centrum turystyki wodnej południowego Bałtyku, rozwój żeglarstwa i szeroko rozumianej turystyki wodnej. - Trzeba obudzić tego niedźwiedzia, który od 60 lat drzemie i sprawić żeby znów zaczął żyć - mówi inicjator przedsięwzięcia Piotr Owczarski.
Twórcy "Żeglarskiego Szczecina" proponują budowę miejskiego portu jachtowego na wzór Gdyni czy Świnoujścia, przywrócenie Międzynarodowych Regat o Puchar Gryfa, czy zorganizowanie zlotu jachtów polonijnych. Oprócz tego komitet chce aby powstało Muzeum Morskie i pomnik żeglarzy.
Członkowie komitetu wywodzą się nie tylko ze środowisk żeglarskich, ale także z naukowych i artystycznych. Udało się także pozyskać ZOZŻ i kilku radnych. Z władzami miasta komitet będzie rozmawiał w tym tygodniu. Wszyscy są dobrej myśli, przecież nowe hasło dla Szczecina brzmi "Szczecin otwarty na wodę" jest więc wspólny cel.
Grażyna Górkiewicz