Szanty pod Żurawiem po raz dwudziesty!

2019-07-10 11:46 Marek Zwierz

Za nami jubileuszowa edycja festiwalu Szant pod Żurawiem. Niesamowite, Michał Juszczakiewicz zorganizował dwudziestokrotnie imprezę, która wrosła w letni krajobraz Gdańska. Oczywiście nie sam, a z „pomocą swoich przyjaciół” jak ktoś kiedyś wcale nie szantowo zaśpiewał.

Festiwal zmieniał miejsce od Długiego Targu przez Targ Rybny, aż do obecnej lokalizacji na Ołowiance w sąsiedztwie Filharmonii Bałtyckiej. Mało tego, impreza nie ogranicza się tylko do jednej sceny. W tym roku regularne koncerty odbywały się także na przedprożu Dworu Artusa.

Na długo przed rozpoczęciem Festiwalu odbywały się przesłuchania kandydatów do konkursu szantowego. Dopiero wyłonieni finaliści mogli zaprezentować się wysokiemu jury składającego się z organizatorów, twórców i szantymenów. Przesłuchania finalistów miały miejsce w piątek, 5 lipca. Na werdykt składał się tylko i wyłącznie ten występ, bez oceny artystycznego dorobku wykonawców. W tym roku zwyciężyła „Grupa Muzycznego Wsparcia”, powstały w 2012 roku zespól z Gdańska nie ograniczający się tylko do repertuaru szantowego i żeglarskiego, ale wykonujący też piosenki turystyczne czy poezję śpiewaną. Drugą nagrodę ex aequo otrzymali Marta Kania i Roman Tkaczyk, trzecią Wojciech „Biesiad” Biesiadecki, a wyróżnienia przypadły zespołom „Wild Rover” i „Barowe Żywioły”.

Koncerty w sobotę i w niedzielę na głównej scenie to przegląd samej śmietanki polskiej sceny szantowej z dodatkiem zagranicznego smaczku. Tym smaczkiem był irlandzki, śpiewający a capella  chórek męski „Molgoggers Cobh”. Wykonywali klasyczne szanty w ich oryginalnym języku, a większość tych utworów znamy wszyscy dobrze z ich polskich wersji. Po dawce klasycznych pieśni pracy „Orkiestra Samanta” wprowadziła element ostrego rocka, a „Za Horyzontem” kolorową zabawę. Nie zawiodła „Formacja” i „Sąsiedzi”, a sobotni wieczór ukoronowali „Mechanicy Szanty”.

Festiwal odbywa się wspólnie z gdańskim Baltic Sail. Tegorocznej paradzie żaglowców na Motławie towarzyszyły klasyczne szanty zespołów takich jak „North Cape”, „Drake” i innych. Wieczorny koncert także skrzył się gwiazdami – „Klang”, EKT Gdynia”, „Zejman & Garkumpel”. Na zakończenie „Męski Chór Szantowy Zawisza Czarny” wystąpił z gośćmi najwyższej próby – Grażyną Łobaszewską, Joanną Knitter, Romanem Sławińskim i Jarkiem Janiszewskim.

Wisienką na urodzinowym torcie Festiwalu była próba ustanowienia rekordu największej ilości tancerzy równocześnie wykonujących tradycyjny taniec morski „Matelot”. Ze sceny próbę prowadził wraz z zespołem tańca szkockiego choreograf Krzysztof Piotrowski, a z ramienia „Polskich Rekordów i Osobliwości” Jakub Szczytowski potwierdził udział 355 tancerzy.

Załączone zdjęcia niestety nie  oddają w pełni atmosfery znakomitej zabawy, pomimo momentów ulewnego deszczu. Szkoda, że Festiwal trwał tak krótko i że do kolejnej edycji trzeba cały rok czekać.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.