Sylwester pod palmami i na Atlantyku
Wiesław Seidler informuje ze Szczecina o postępach w wyprawach oceanicznych dwóch szczecińskich wodniaków, Mirosława Lewińskiego realizującego wyprawę śladami W. Wagnera na jachcie "Ulysses" oraz Aleksandra Doby, który samotnie przemierza Atlantyk na specjalnym kajaku:
Zima nie ustępuje, Sylwester w kraju zapowiada się śnieżny i mroźny, niektórzy wybierają się więc do „ciepłych krajów", np. na Cypr albo na Majorkę (na zdjęciach), by tam pożeglować lub np. skorzystać z wczasów i ulg oferowanych w ramach programu Senior. Tamtejsza zima przypomina nasze nadbałtyckie lato, a palmy są zawsze zielone... Podobnie jest po drugiej stronie Atlantyku, na Barbados, gdzie kilka dni temu zakończył transatlantycki etap swojego wokółziemskiego rejsu szczeciński żeglarz i armator Mirosław Lewiński. Płynie - przypomnę - swoim jachtem „Ulysses", śladami Władysława Wagnera, wymieniając po drodze załogantów. Ma wolne miejsca, można się przyłączyć do załogi w dowolnym porcie... (więcej na www.rejswagnera.pl).
Samotnie, gdzieś na środku Atlantyku, spędzi natomiast Sylwestra nasz uparty kajakarz z Polic Aleksander Doba. Dwa miesiące temu podjął odważną próbę pokonania Atlantyku, wyruszył z Dakaru, ma już za sobą prawie połowę planowanej trasy, ale aktualnie walczy
z przeciwnymi wiatrami, prądami i falami, co powoduje opóźnienia i wydłuża drogę. Temperatury powietrza wynoszą tam 25-30°C, czasem ogląda przy burcie delfiny, barrakudy albo rekiny, ostatnio jeden rekin był zbyt towarzyski, musiał odpędzić go wiosłem. Przed Olkiem jeszcze kolejne miesiące zmagań z oceanem, czekamy na szczęśliwy finał... (więcej na www.aleksanderdoba.pl).
Wszystkiego najlepszego na Nowy żeglarski Rok 2011! Wiesław Seidler
Na zdjęciach: 1-2 - ryba na obiad, delfiny za burtą (z archiwum Mirka Lewińskiego);
3 - Olek Doba jeszcze w Szczecinie; 4-5 - zimowa Majorka. Foto.: W. Seidler