s/y "Rzeszowiak" ma kłopoty! Dryfuje bez masztu po Morzu Norweskim

We wtorek. 4 września rano wysłano sygnał SOS z jachtu s/y "Rzeszowiak" dryfującego ze złamanym masztem w okolicach Wysp Owczych na Morzu Norweskim. Na jednostce znajduje się 10. osobowa załoga, której na pomoc wyruszyły już dwa statki i dwa śmigłowce.
Z informacji podanych przez portale informacyjne wynika, że dwie osoby przebywające na pokładzie odniosły obrażenia. Akcję ratunkową podjęcia ich z pokładu utrudnia jednak bardzo silny wiatr i wysokie fale. Pierwsza próba ewakuacji rannych żeglarzy zakończyła się niepowodzeniem. Ratownicy i załoga czekają na polepszenie warunków, zanim rozpoczną działania - prognozy na ten rejon zapowiadają poprawę pogody.
S/y "Rzeszowiak", którego właścicielem jest Rzeszowski Okręgowy Związek Żeglarski, nie miał szczęścia w swojej 12 letniej historii. O przypadkach tej jednostki pisaliśmy w sierpniowych "Żaglach". Oto fragmenty tego artykułu:
Zwodowany w roku 2000 jest wyczekanym przez ponad 30 lat „dzieckiem” Rzeszowskiego OZŻ. Jego dramatyczne przypadki rozpoczął sztorm z 9 na 10 sierpnia 2005 r., który skłonił dowódcę do ewakuacji załogi na pokład gigantycznego promu pasażerskiego, co przy sztormie dochodzącym do 12B miało tragiczne skutki (jedna osoba utonęła, a porzucony jacht podryfował w morze). Odnaleziony w bardzo złym stanie przez dzielnych poszukiwaczy ze „Steni” wrócił na polski brzeg i odremontowany dalej służył żeglarzom. Niestety – 25 maja 2008 r. wszedł na mieliznę za głowicami falochronów portu w Łebie. Izba Morska ustaliła, że przyczyną wypadku „przy wietrze NE 4B, stanie morza 2 i dobrej widzialności było niezasięgnięcie informacji o aktualnych głębokościach na wyjściu”. I znów – zawiódł nie jacht, a człowiek, co potwierdzają stosowne orzeczenia Izby...