Sputnikiem dookoła Ziemi – zamknięta pętla!

2018-03-14 14:42 Mateusz Stodulski / Sputnik Team

Za kilka lat minie równo pięć wieków od momentu, gdy do hiszpańskiej Sewilli resztkami sił dowlekły się strzępy wyprawy Magellana, która jako pierwsza w historii opłynęła naszą planetę. Tym samym udowodniono teorię o kulistości globu i istnieniu użytecznych nawigacyjnie okołoziemskich dróg morskich. Choć od tego czasu spora ilość żeglarzy, marynarzy i lotników opasała kulę ziemską wszelkimi możliwymi wariantami okrężnych pętli, to dokonanie tego na małym jachcie żaglowym wciąż uchodzi za trudne i z wielu względów skomplikowane przedsięwzięcie. Tymczasem wyprawa Sputnikiem dookoła Ziemi wkracza w decydującą fazę.

Wyruszając niespełna cztery lata temu z Mariny Kamień Pomorski w rejs dookoła świata nie miałem pojęcia jak potoczy się los naszej wyprawy i czy w ogóle uda nam się osiągnąć zamierzony cel. Praktycznie bez oszczędności, z żoną w ciąży i na malutkim, czterdziestoletnim jachcie miałem wiele powodów do rozmyślań... Co prawda szkic trasy istniał już dwa lata przed oddaniem cum, gdy w pełni korzystałem z przywilejów stanu kawalerskiego, ale od początku wiedziałem, że stanowi on tylko ambitny punkt wyjścia i na pewno ulegnie wielokrotnym modyfikacjom. Według pierwotnego planu rejsu „Sputnikiem dookoła Ziemi”, kursy startowy i powrotny wyprawy miały się przeciąć w okolicy Wysp Zielonego Przylądka lub Wysp Kanaryjskich w czerwcu 2018 roku.

Kontenerowiec na Kanale Sueskim
Autor: Sputnik Team Kontenerowiec na Kanale Sueskim

Plany planami, a życie napisało przez ostatnie lata więcej modyfikacji pierwotnego scenariusza, niż kiedykolwiek byłbym w stanie sobie wyobrazić! Po pierwsze przygodowy rejs rekreacyjny szybko zmienił się w rodzinny rejs prokreacyjny, a po drugie Sputnik II zamienił się po drodze w Sputnika III, natomiast trasy obu jachtów przebiegły w znacznej części zupełnie nie branymi pod uwagę wariantami oceanicznych szlaków. Nieoczekiwany obrót spraw doprowadził mimo wszystko do tego, że 27 lutego 2018 roku Sputnik III zacumował dokładnie w tym samym miejscu, gdzie 30 czerwca 2015 roku bujał się przy kei Sputnik II, czyli w maleńkim porciku Symi na greckiej wysepce o tej samej nazwie. Tym samym pętla pierwszego kamieńskiego rejsu dookoła świata została zawiązana!

W drodze na Symi
Autor: Sputnik Team W drodze na Symi

- Nie mogę uwierzyć, że to już! - Zwierzałem się Tomkowi i Mirkowi, którzy byli moją załogą na tym historycznym etapie wyprawy. - Zaledwie dwa i pół roku temu byłem tu razem z Karoliną, ośmiomiesięcznym synkiem i teściową. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że właśnie w tym miejscu zamknę pętlę na większym jachcie, podczas gdy moja żona będzie w tym czasie oczekiwać drugiego dziecka, to prawdopodobnie bym tego nie kupił. To co wydarzyło się przez ten czas, to chyba jakiś nieprawdopodobny sen!

- A jednak! - Gratulował mi Tomek. - Udało ci się! Teraz już nikt nie wciśnie ci kitu, że Ziemia jest płaska, chociaż ostatnio w naszym kraju pojawiły się siły kwestionujące dokonania Kopernika. Niewykluczone że niedługo zostaniesz uznany za niewygodnego heretyka!

- Wygląda na to, że niczego nie można już być pewnym, na szczęście na swoją obronę mam twarde argumenty w postaci przepłyniętych mil i kroniki wyprawy. To powinno wystarczyć do uratowania mnie przed stosem. - żartowaliśmy, wznosząc kolejne toasty.

Twierdza w Marinie Mandraki
Autor: Sputnik Team Twierdza w Marinie Mandraki

Dla jasności sytuacji podsumowałem na szybko pewne fakty. Sputnik II wyruszył z Kamienia Pomorskiego 03 maja 2014 roku. Do 30 czerwca 2015 roku zdążyliśmy nakręcić na log ponad 4600 mil i opłynąć całą zachodnią Europę, zapuszczając się aż do Turcji i na grecką wyspę Symi, która stanowiła wtedy najdalej na wschód wysunięty punkt naszej trasy. W tym czasie urodził się Bruno i rejs nabrał typowo rodzinnego charakteru. Z Grecji pożeglowaliśmy Sputnikiem II z powrotem na zachód przez całe Morze Śródziemne i dalej na Kanary. Atlantyk przeskoczyłem solo, w obawie o bezpieczeństwo rocznego synka. Wylądowałem w Le Marin na Martynice, gdzie dołączyła do mnie rodzina. Tam spędziliśmy niezwykły rok, podczas którego ciężko pracowałem, dzięki czemu mogliśmy sprzedać Sputnka II i kupić od zaprzyjaźnionego żeglarza Henia udział w większej i wygodniejszej Aliannie, przechrzczonej od razu na Sputnika III. Tym jachtem przeprawiliśmy się przez Kanał Panamski, Pacyfik, Morze Arafura i Ocean Indyjski aż do Sri Lanki, gdzie ze względów bezpieczeństwa ponownie wyokrętowałem rodzinę, a zaokrętowałem przyjaciela Leszka. Razem, przez Morze Arabskie, Czerwone, Kanał Sueski i wschodnią część Morza Śródziemnego dotarliśmy aż na grecką wyspę Rodos. Kilka dni potem, 27 lutego 2018 roku z nową załogą domknąłem pętlę na Symi, odnotowując na logu ponad 29800 mil od początku rejsu. Po odjęciu od tego początkowych 4600 mil, przebytych z Kamienia Pomorskiego na Symi, wokółziemska pętla rejsu „Sputnikiem dookoła Ziemi” wyniosła około 25200 mil morskich. Od tego momentu rozpoczął się powrót Sputnika III do domu.

Z Leszkiem pod Piramidami
Autor: Sputnik Team

Jeszcze kilkanaście dni wcześniej myślałem, że ten magiczny krąg zamknę w towarzystwie Leszka, ale ważne sprawy rodzinne ściągnęły go z jachtu zaledwie 20 mil od Symi. Wcześniej jednak przeżyliśmy razem sporo ciekawych przygód. Te najbardziej emocjonujące dotyczyły oczywiście przelotu ze Sri Lanki do Suezu, podczas którego musieliśmy przemknąć się przez zagrożone piractwem rejony, natomiast podczas naszego późniejszego pobytu w Egipcie, tranzytu Kanału Sueskiego i dalszej żeglugi przez Cypr aż na Rodos też nie mogliśmy narzekać na nudę.

Zupełnie nie wiedzieliśmy czego oczekiwać po naszej wizycie w Egipcie. W ciągu ostatnich kilku lat w tym muzułmańskim kraju dochodziło do tylu zmian i zawirowań, że żadne przewodniki żeglarskie, ani nawet jachtowe fora internetowe nie nadążały z aktualizacją informacji interesujących takich jak my żeglarzy. Co się tyczy zorganizowanej turystyki all inclusive skupionej wokół zamkniętych kurortów i chronionych przez wojsko turystycznych atrakcji nijak się ma do sytuacji oderwanych od przemysłu wczasowego i podróżujących na własną rękę włóczęgów. Nasze osobiste wrażenia z tego kraju okazały się mocno mieszane.

Pełna relacja Mateusza Stodulskiego oraz więcej zdjęć tutaj ---> http://sputnikteam.pl/news/sri-lanka

Pierwotny plan rejsu
Autor: Sputnik Team Pierwotny plan rejsu
Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.